Witajcie.
We wrześniu 2019 moja teściowa usłyszała wyrok- rak żołądka. Szybko podano chemię typu FLOT, która dała dobre efekty- po kontrolnym badaniu tomografem komputerowym okazało się, że wszystkie guzy i nacieki zniknęły. Idąc za ciosem 17 grudnia teściowa została poddana operacji- całkowitej resekcji żołądka. Niestety po operacji okazało się, że do jamy brzusznej wycieka żółć. Przeprowadzono kolejny zabieg, który nie przyniósł poprawy. Podczas drugiego zabiegu usunięto woreczek żółciowy, w którym ku wielkiemu zaskoczeniu lekarzy wykryto komórki rakowe..
Po kilku kolejnych próbach zahamowania wycieku farmakologicznie okazało się, że w jakie brzusznej jest również płyn trzustkowy. Przeprowadzono kolejny zabieg podczas którego założono teściowej kolejny dren, tym razem bezpośrednio w drogi żółciowe. Kolejne tygodnie, kolejne leki, próby i żadnej poprawy. Po dwóch miesiącach z powodu złego stanu psychicznego wypisano teściową na cztery dni do domu. Przedwczoraj po powrocie do szpitala, przeprowadzono endoskopie. Lekarze planowali założenie specjalnej protezy, która miała zatamować wyciek, ale niestety nie udało się. Jutro teściowa wychodzi na dwa, trzy tygodnie do domu, potem ma wrócić na kolejny zabieg.. Wczoraj usłyszałam od lekarza, że to nie są już próby ratowania życia czy zdrowia, ale próby zapewnienia komfortu życia bez drenów na ostatnie miesiące, bo za pół roku teściowej już z nami nie będzie... Wszystko co teraz się dzieje, to według lekarzy rozsiew choroby...
Liczę, że lekarze znajdą jakiś sposób żeby chociaż uwolnić teściową od tych drenów. Może ktoś tutaj spotkał się z takim przypadkiem i coś podpowie?
Miałam do czynienia z drenem w drogach żółciowych. Taki dren jest bardzo trudno założyć, ale gdy już się uda to przynosi pacjentowi duża ulgę, bo spada bilirubina. Jak wiadomo zakłada się go w przypadkach paliatywnych. Jak długo teściowa ma ten dren i ile żółci spływa na dobe? Taki dren ma się już do końca. Jeśli działa dwa miesiące i dłużej to bardzo długo - o tyle wydłuża życie. Zwykle na koniec żółci leci coraz mniej aż w końcu przestaje. Dren też samoistnie może wypaść po jakimś czasie, lekarze też nie podejmują wtedy próby kolejnego założenia. Dren ma przynieść teściowej ulgę, więc wątpię by lekarze podjęli się jego wyjecia, tym bardziej, że żółć musi gdzieś spływać.
Bardzo mi przykro, wiem co tersz przechodzisz...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum