Jako, że problem jest wielki, i większość stomatologów boi się onkologicznych jak ognia, proponuję zamieszczać tutaj namiary na speców, którzy nas się nie boją i naprawiać uzębienie nasze są chętni.
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
Gazda, problem jest wielki i bardzo ważny. Ja w wyniku wyniszczenia i niedożywienia ( zanim przeszłam na żywienie pozajelitowe) straciłam większość zębów. Połamały się jak zapałki, paznokcie też. Bardzo długo szukałam stomatologa, który po usłyszeniu, że jestem pacjentką onkologiczną, kręcił głową i że to nie on lub ona, że to trzeba specjalisty. Jak prosiłam o polecenie kogoś, też cisza. Nikt nie potrafił polecić nikogo kto zajmuje się takimi pacjentami. W końcu jak mi złamała się górna jedynka nie wytrzymałam. Poszłam do najdroższego gabinetu w naszym mieście z pytaniem czy mnie przyjmie. Pani bardzo miła, wysłuchała problemu, obejrzała moje resztki zębów, zrobiła zdjęcia. Pod mikroskopem wyczyściła mi kanał nieszczęsnej jedynki i odbudowała ząb ( z jakiegoś włókna szklanego jak dobrze zrozumiałam). No więc cała w skowronkach, że znalazłam dentyste, który się mnie nie boi i potrafi wzmocnić, to co mi zostało postanowiłam wyleczyć resztę zębów zanim odpadną. Ale jak przyszło do zapłaty za jedynkę 1000zł, to wzięłam głęboki oddech i powiedziałam, że umówię wizytę telefonicznie. Było mi wstyd, ale nie przyznam sie, że nie stać mnie na takie ceny. Zastanawiam się, czy w klinice stomatologicznej, która jest w Szczecinie nie przyjęliby mnie. Co prawda zęby leczą tam studenci, ale pod czujnym okiem opiekunów. Podsumowując, walnęłam posta, wylałam żale i nadal nie wiem gdzie mam iść ze swoimi resztkami zębów. W akcie desperacji gotowa jestem powyrywać zęby i wstawić sztuczne. Problem w tym, że nie wyobrażam sobie plastiku na podniebieniu. Błędne koło...
Wszystkiego. Najpierw musiałem powtórzyć zdjęcie panoramiczne. Potem zaświadczenie od onkologa, ze mogę być poddany leczeniu stomatologicznemu. Potem kolejne, czy mogę być leczony w osłonie antybiotykowej, oraz kolejne, czy w wyniku napromieniania nie doszło do uszkodzenia okostnej. Na koniec się dowiedziałem: - nie, ja jednak Panu tego nie zrobię...
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
To jak widać problem rzeczywiście istnieje i trzeba by coś z tym zrobić. A stomatolodzy się boją, bo tacy pacjenci są bardziej narażeni na wszelkiego rodzaju działania lecznicze, a nawet leczenie zębów jest ryzykowne przy człowieku zdrowym, a co dopiero chorym. Obawy mają uzasadnione, ale najwidoczniej wychodzi na to, że stomatologom brakuje przeszkolenia w takich przypadkach.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum