1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Rak płuc u taty, nie dostał skierowania do szpitala
Autor Wiadomość
ira59 


Dołączyła: 06 Lis 2012
Posty: 52
Pomogła: 5 razy

 #1  Wysłany: 2012-11-06, 19:17  Rak płuc u taty, nie dostał skierowania do szpitala


Pomóżcie, jestem załamana. 1.X. zmarła nagle moja mama /75 lat/, a 2 dni przed jej śmiercią odebrałam wynik rtg płuc mojego taty /77 lat/, który wskazywał na raka płuc.

Zrobiliśmy TK , po którym lekarka z poradni chorób płuc mi powiedziała, że choroba jest bardzo zaawansowana, nowotwór jest nieoperacyjny i ze względu na wiek oraz miażdżycę nie ma co męczyć taty dodatkowymi badaniami/ bronchoskopia/ i chemią , gdyż nic już nie można zrobić. Zapytała tylko ojca, czy chce iść do szpitala. Tata załamany po śmierci mamy odpowiedział że nie pojedzie do szpitala /100km od domu/, on niedosłyszy a lekarka mówiła tak żeby nie poznał prawdziwej diagnozy.

Inne objawy:kaszel, miał krwioplucie, chudnięcie, zmniejszony apetyt, ból głowy i ból w klatce piersiowej, jest osłabiony i ma oddech świszczący. Jeszcze parę miesięcy temu ojciec był bardzo sprawny fizycznie i umysłowo.

Ja nie mogę sobie poradzić psychicznie z odejściem mamy i chorobą taty, nie mogę uwierzyć, że to nowotwór i że nic nie można zrobić. Dołączam TK, czy jest tak źle jak mówi lekarka. Czy mam ojcu powiedzieć prawdę na co choruję, co mam robić. Tato nie chce się leczyć, nie dopuszcza nawet myśli, że to nowotwór. Uważa, że to minie jak zeszłoroczne zapalenie płuc. A za chwilę twierdzi, że będzie lepiej jak umrze. Przepraszam za chaos w moim poście, ale jestem załamana.



CCE20121106_00000-1.jpg
tk płuc
Pobierz Plik ściągnięto 4198 raz(y) 109,37 KB

_________________
Irena
 
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #2  Wysłany: 2012-11-06, 19:57  


Nie znamy faktycznych wyników taty dot. stanu ogólnego (kardiologicznych etc.), natomiast sam wiek czy miażdżyca nie są p/wskazaniem np. do chemioterapii. O ile oczywiście możliwa byłaby bronchoskopia i pobranie wycinka zmiany - w innym wypadku nikt nie poda chemioterapii.

Wydaje mi się, że warto byłoby taty zapytać wprost, czy gdyby to był nowotwór (niestety na to wskazuje TK), to czy chciałby się leczyć, czy kategorycznie nie. Jeśli nie - faktycznie nie ma sensu zmuszanie go do niczego, każdy podejmuje swoje własne decyzje, za które odpowiada (i które niestety nie muszą się nam podobać).
Jeśli jednak chciałby się leczyć, to wówczas polecam udać się np. do najbliższego centrum onkologicznego z wynikiem TK i prośbą o dalszą diagnostykę.
_________________
 
ira59 


Dołączyła: 06 Lis 2012
Posty: 52
Pomogła: 5 razy

 #3  Wysłany: 2012-11-06, 21:16  


Chciałabym wiedzieć czy chemioterapia wydłuża okres przeżycia,poprawia komfort życia z chorobą, czy przy zaawansowanym nowotworze lepiej nie męczyć chorego tymi wszystkimi badaniami tylko skupić się na łagodzeniu objawów choroby i bycie z chorym, wspieraniu i jak najlepszym wykorzystaniu danego jeszcze mu czasu. Czy warto tak walczyć skoro wynik jest przesądzony, a okres walki jest bardzo trudny, obciążający dla chorego. Może mi ktoś odpowie, kto przez to wszystko przeszedł, co zrobiłby dzisiaj w podobnej sytuacji. Wyniki krwi mojego taty były 3 tygodnie temu b. dobre /lepsze od moich/. Nigdy nie chorował, nie ma cukrzycy ani problemów z sercem. Ale miał często ataki migreny. Od 8 lat nie pali, ale ponad 50 lat palenia zrobiło swoje.
_________________
Irena
 
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #4  Wysłany: 2012-11-06, 21:51  


ira59 napisał/a:
Chciałabym wiedzieć czy chemioterapia wydłuża okres przeżycia,poprawia komfort życia z chorobą

Zadaniem chemioterapii paliatywnej (bo raczej o takiej tutaj mówimy) jest wydłużenie czasu przeżycia pacjenta oraz niwelowanie objawów wynikających z choroby.
_________________
 
młoda 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 28 Wrz 2012
Posty: 376
Skąd: Kraków
Pomogła: 47 razy

 #5  Wysłany: 2012-11-07, 08:09  


witaj na forum:) bardzo przykro mi że aż tyle negatywnych wydarzeń spotkało cię i to jeszcze w tak krótkim czasie. ciężko jest doradzić co zrobić w takiej sytuacji. Jednak myślę, że powinnaś wziąć wyniki taty i udać się na konsultację do Onkologa, tata nie musi wiedzieć o tym. Jeżeli onkolog stwierdzi że chemioterapia paliatywna wchodzi w grę, w jakiś sposób może pomóc twojemu tacie, złagodzić ból i objawy związane z chorobą to wtedy porozmawiaj z tatą, wytłumacz spokojnie że to mu pomoże. W przeciwnym zaś razie bądź z tatą, staraj się mu umilać w jakiś sposób czas, po prostu bądź przy nim. Tata też na pewno podłamał się śmiercią twojej mamy, na pewno jest w tym wszystkim zagubiony, stąd może brak chęci walki.
A z jakiej miejscowości pochodzisz?
 
ira59 


Dołączyła: 06 Lis 2012
Posty: 52
Pomogła: 5 razy

 #6  Wysłany: 2012-11-07, 18:04  


Witam, miałam dzisiaj ciężki dzień. Płakałam nawet w pracy, gdyż tak bardzo mnie obciąża fakt, że mój tata nie wie jaki jest jego stan i co go czeka. Postanowiłam, że dziś z nim o tym porozmawiam.
Tata mieszka na wsi 7 km ode mnie, nie chce przeprowadzić się do mnie /też wieś/ ani do syna do miasta /20km/. Po śmierci mamy jestem u niego codziennie lub nieraz 2 razy. Zawożę mu jedzenie, sprzątam. Po pracy jadę do niego, robię mu kakao, zjada serniczek, rozmawiamy co robił. Stał się to nasz codzienny rytuał. Tata ma 15 kur, o które bardzo dba i masę sikorek, które dokarmia słonecznikiem, słoninką i obserwuje. To sprawia mu radość.

Poprosiłam go, żeby mnie wysłuchał. Powiedziałam, że lekarz mówił, że potrzebne jest badanie, pobranie próbki z płuca, gdyż ma tam guza, a potem chemioterapia, żeby tego guza zmniejszyć, aby lepiej mu się oddychało. Niestety tata zareagował płaczem, powiedział, że nie da sobie płuca dziurawić, ze nie ma tam guza, ze już mu się lepiej oddycha, że na płucach ma tylko plamy, bo palił papierosy. Zmienił temat, kazał mi przestać płakać. Powiedział: to najwyżej umrę.

On po prostu nie dopuszcza myśli.że jest tak chory. Myśli, ze jeżeli nie będzie się o tym mówiło, to nie będzie też choroby. Czy mam dać mu do przeczytania opis TK, o plamach czytał w opisie rtg. Tato ma 77 lat, nie chorował, nikt w naszej rodzinie nie umarł na raka, on nie zna nawet objawów. Co mam zrobić?
_________________
Irena
 
 
jo_a 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 15 Lut 2011
Posty: 1951
Skąd: Górny Śląsk
Pomógł: 313 razy

 #7  Wysłany: 2012-11-07, 22:03  


ira59, musisz sama wyczuć co możesz i co chcesz powiedzieć tacie. Co tata chce i może usłyszeć.
Zrób bilans zysków i strat. Poczytaj co inni sądzą na ten temat. Nawet na tym forum.
Nie ściskam, nie przytulam. Życzę mądrości życiowej, zgodnie z (Twoim) sercem i sumieniem.
Pozdrawiam. Kuba
_________________
„Żółw musi być aż tak twardy, bo jest aż tak miękki”. St.J.Lec
Lider czerwonej kreski./Kuba Wojewódzki (tego forum).
 
ira59 


Dołączyła: 06 Lis 2012
Posty: 52
Pomogła: 5 razy

 #8  Wysłany: 2012-11-08, 03:54  


Dziękuję. Czytam posty i podziwiam innych za heroiczną walkę o swoich bliskich, ale serce boli, gdy przychodzi taki dzień, że informują o końcu tej walki.
Pozdrawiam.
_________________
Irena
 
 
ira59 


Dołączyła: 06 Lis 2012
Posty: 52
Pomogła: 5 razy

 #9  Wysłany: 2012-11-28, 18:54  


Witam. Mój tata niestety nie chce iść do szpitala. Jego stan się pogarsza, jest coraz słabszy, ciężko mu się oddycha, ale nadal dogląda swoje kurki, pali w piecu, chce być u siebie.

Wydzierżawiłam koncentrator tlenu, żeby chociaż trochę było mu lżej. Mam pytanie jakie powinnam ustawić natężenie tlenu/ litrów na minutę/ i przez ile czasu dziennie może bezpiecznie z niego korzystać? Będę wdzięczna za podpowiedz. Chciałam w tym tygodniu spotkać się z lekarką z hospicjum domowego działającego na naszym terenie, niestety wyjechała na cały tydzień na jakieś szkolenie. Chcę wcześniej wiedzieć, gdzie szukać pomocy, gdy stan taty się pogorszy. Hospicjum w naszym mieście nie ma.

Pozdrawiam wszystkich walczących. Czytam, trzymam kciuki i jestem z Wami.
_________________
Irena
 
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #10  Wysłany: 2012-11-28, 21:24  


Nie ustawimy tu raczej parametrów koncentratora, via internet takich rzeczy nie powinno się robić.
Spróbuj może skonsultować się tam, gdzie go wypożyczałaś (hospicjum? sklep ze sprzętem?), ewent. z lekarzem.
_________________
 
ira59 


Dołączyła: 06 Lis 2012
Posty: 52
Pomogła: 5 razy

 #11  Wysłany: 2012-11-29, 04:04  


Dziękuję za odpowiedz. W koncentratorze można ustawiać przepływ od 0,5 do 5 l/min. Wiem, że decyzję o podawaniu tlenu powinien podjąć lekarz i skoro lekarka nie ma zastępstwa porozmawiam z pielęgniarką z hospicjum domowego.
Niestety tata nie chce po śmierci mamy się leczyć, twierdzi, ze skoro mamusia się leczyła i jej nie pomogli, to jemu też nie pomogą.
Ja jestem z nim każdego dnia tyle ile mogę /praca, dom/, dbam o niego a nocami płaczę z bezsilności, że tak niewiele mogę zrobić.
_________________
Irena
 
 
majkelek 
MODERATOR


Dołączył: 18 Lut 2012
Posty: 1701
Pomógł: 1119 razy


 #12  Wysłany: 2012-11-29, 04:41  


Witam serdecznie Ireno!
Rak płuc ma to do siebie, że często nie daje objawów aż do późnego stadium choroby, jednak kiedy już objawy nastąpią, to są one bardzo uciążliwe. Jeśli śwaidoma decyzja Twojego Taty jest taka, że nie chce podejmować leczenia, to musisz się niestety z tym pogodzić. Niezależnie od tego jaki to nowotwór, to guz jest duży i utrudnia Twojemu tacie oddychanie. Bez stosowania terapii przeciwnowotworowej trudno się spodziewać, że ból i duszność związane z progresją choroby będą samoistnie ustępować. Potrzebna jest Wam fachowa pomoc ze strony lekarza przeszkolonego w zakresie medycyny paliatywnej. Polecam Ci zapoznanie się z następującymi materaiałami zamieszczonymi na forum:
http://www.forum-onkologi...9,330.htm#66101
http://www.forum-onkologi...owego-vt105.htm

Pozdrawiam bardzo serdecznie.
 
ira59 


Dołączyła: 06 Lis 2012
Posty: 52
Pomogła: 5 razy

 #13  Wysłany: 2012-12-18, 19:56  


Witam serdecznie. Nie pisałam, gdyż każdy dzień podobny był do dnia poprzedniego. Tata nie chciał słyszeć o badaniach i szpitalu, więc tak jak radziliście ile mogę poświęcam mu czas na rozmowy, wspomnienia i troskę o całą resztę. Dbam, żeby dobrze się odżywiał, pije nutridrinki, bierze kapsułki ecomeru. Od kiedy korzysta z koncentratora tlenu przestała go boleć głowa. Tata ma miażdżycę, a niedotlenienie powodowało bóle głowy. Niestety stan Taty szybko się pogarsza, kaszel i duszność bardzo go męczą. Uspokaja się,gdy leży i gdy bierze tlen. Dodatkowo w nocy musi kilka razy zrobić siku. Ma bóle w okolicach serca, chyba guz już naciska. Dodatkowo pojawił się ból żołądka /może od leków p/bólowych/.

Tyle na forum czytam o pomocy uzyskiwanej z Hospicjum Domowego. Po wielu telefonach udało mi się wreszcie porozmawiać z lekarką kierującą Hospicjum Domowym dla Dorosłych w Zgorzelcu. Pani nawet mnie nie wysłuchała do końca, tylko stwierdziła że nie mam co liczyć na pomoc od nich, gdyż mają pacjentów 5 razy tyle co powinni. Gdy się rozpłakałam i spytałam, że czy to znaczy, że ja i mój ojciec jesteśmy pozostawieni sami sobie Pani doktor stwierdziła, żebym jej nie obciążała i pomocy mam szukać u lekarza rodzinnego i dzwonić na pogotowie. Ona nie jest winna, że tak jest. Gdy powiedziałam,że na Forum czytałam o hospicjach w innych miastach i o tym jak bardzo pomagają chorym i ich najbliższym, to się jeszcze bardziej zdenerwowała. Spytałam, czy może po Nowym Roku coś się zmieni, Pani kategorycznie odpowiedziała, żebym na to nie liczyła. A ja póki jeszcze sobie radzę z opieką nad Tatą chciałam poprosić tylko o numer telefonu, żebym w razie pogorszenia mogła zadzwonić i upewnić się co mam robić.

Opiekuję się Tatą sama, nie mam wsparcia. Jestem załamana i tak bardzo boję się co będzie, gdy Tata będzie cierpiał coraz bardziej, a ja tak niewiele mogę mu pomóc.
Nie mogę już pisać z płaczu i poczucia bezsilności, moje serce nie wytrzyma.
Dziękuję. że jesteście. Nawet jak nie piszę to nocami czytam Wasze historie walki z chorobą i jestem z Wami całym sercem.
_________________
Irena
 
 
espérance 



Dołączyła: 06 Gru 2012
Posty: 166
Skąd: Bydgoszcz
Pomogła: 19 razy

 #14  Wysłany: 2012-12-18, 20:31  


Ira59 jest mi naprawdę bardzo przykro z powodu nieszczęść, które Cię spotkały, ale najbardziej ubolewam nad tym, że znalazłaś się sama w tej trudnej do udźwignięcia sytuacji...

Nie znam Zgorzelca, ale czytając Twój dramatyczny i pełen rozpaczy post, poszperałam trochę w necie i może warto, abyś tam przedzwoniła:

Zespół Opieki Zdrowotnej w Lubinie
59-300 Lubin, ul. gen. J. Bema 6, tel. 76 846 14 00 wew. 130,

Formy działania: Hospicjum Stacjonarne, Poradnia Medycyny Paliatywnej, Hospicjum Domowe


Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Legnicy
59-220 Legnica, ul. Iwaszkiewicza 5, tel. 76 721 17 55, 76 721 16 10,

Formy działania: Oddział Medycyny Paliatywnej Hospicjum Domowe, Poradnia Medycyny Paliatywnej.



Zakład Opieki Paliatywno Hospicyjnej oraz Poradnia Medycyny Paliatywnej
59-730 Nowogrodziec. ul. Cicha 4, tel. 75 731 62 25,

Formy działania: Hospicjum Stacjonarne, Poradnia Medycyny Paliatywnej



Ten ostatni jest chyba najbliżej Zgorzelca. Nie możesz zostać sama. Potrzebna Ci pomoc. Twojemu Tacie również. On nie ma prawa cierpieć, nie ma prawa go boleć. Nikt nie ma prawa zabrać mu nadziei. Zwłaszcza teraz, kiedy odeszła Twoja mama.

Jeśli chcesz, mogę pomóc Ci dzwonić. We 2 zawsze raźniej.
_________________
"Nie bądź burakiem - walcz z płuca rakiem" POPIERAM ----> http://www.mamhakanaraka.pl
 
ira59 


Dołączyła: 06 Lis 2012
Posty: 52
Pomogła: 5 razy

 #15  Wysłany: 2012-12-18, 21:05  


Nowogrodziec jest najbliżej i jutro tam zadzwonię. Może tam potraktują mnie bardziej po ludzku. Trochę się uspokoiłam i przynajmniej do jutra będę miała nadzieję, że uzyskam pomoc. Espérance bardzo, bardzo dziękuję !!!
_________________
Irena
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group