Dzis po pracy będe w domu, to wkleje wyniki badań taty ostatnie z wypisu ze szpitala, bo narazie jestem w pracy, ale nawet tutaj niemoge przestac o tym mysleć. Męczy mnie to że musze być tu a nie z nim.....
Jutro przychodzi lekarz z SOR. Dziś dzowniłam do hospicjum domowego i poinformowano mnie że musze mieć skierowanie do nich. Więc mam nadzieję, ze mi lekarz wystawi jutro.
Tata powoli sam się załamuje, pyta się mnie "ale dlaczego? co mi jest? dlaczego mam zawroty głowy, niemoge chodzić? dlaczego?" "wstydzę się, niechce wam przeszkadzać"
To sa slowa taty, które tak bolą........ aż zatyka mnie w piersiach, niewiedziałam ze człowiek może być tak chory, naprawde niedoświadczylam choroby nikogo .......
Ja zawsze pocieszam tate, ze musi wyzdrowieć!!!!! Bo musi mnie do ołtarza zaprowadzić jeszcze .....
Najgorsze ze tata płacze jak to wszystko opowiada, a ja niepotrafię łez powstrzymać i wychodzę.....
Wkleje wypis jak tylko bedę o taty ....
Dziękuję, ze ktoś odpisał, po prostu niemam do kogho się zwrócić o pomoc, czasami samej niechce się żyć, zawsze bylam dla taty jego ocziem w głowie