Witam wszystkich.
Mój Ojciec był od miesiąca leczony na zatwardzenie i bóle brzucha w przychodni... ciągle mu wmawiano ze to niestrawność, wirus itd...
Poszliśmy w zeszłą środę do lekarza prywatnie. ten od razu kazał zrobić badania, na drugi dzień były wyniki i skierowanie do szpitala w Bytomiu. zrobiono Kolonoskopie, na poniedziałek tomografie komputerową.
W wtorek rano ojca wzięli pod nóż... Poszlismy wieczorem do niego operacja jeszcze trwała.
Czekaliśmy na lekarza 2 godziny... stało się lekarz powiedział ze Ojciec ma nowotwór odbytu z przerzutami na płuca i wątrobę (nie potwierdzone badaniami, wzięte próbki z wątroby). Powiedział Nam ze Ojciec nie nadaje się do chemioterapii ani radioterapii, jedynie leczenie wspomagające i poprawa komfortu życia dzięki stomii.
Po operacji ociec czuje się świetnie, uśmiecha się rozmawiał z matka... on chyba się nie domyśla co jest naprawdę.
Rodzina jest załamana.
Bardzo was wszystkich proszę o pomoc, kontakty do dobrych specjalistów, porady, wskazówki działania wszystko mile widziane. proszę pomóżcie piszcie na
rufinek22@o2.pl
błagam o pomoc.