1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Guz mózgu o nieznanym pochodzeniu?
Autor Wiadomość
fola87 


Dołączyła: 20 Sty 2013
Posty: 10

 #1  Wysłany: 2016-11-22, 12:30  Guz mózgu o nieznanym pochodzeniu?


Witam,
sprawa nie daje mi spokoju.

Moja mama zmarła 3 tygodnie temu, a my nadal nie wiemy co było przyczyną.
Może ktoś na forum ma jakiś pomysł, sugestie...

W połowie września moja mama zaczęła czuć się źle.
Zaczęły się bóle głowy, zawroty, tak przechodziła w takim stanie ok 2 tygodnie.
1 października trafiła do szpitala z podejrzeniem udaru, bo opadał jej jeden kącik ust, dostała lekkiego niedowładu lewej strony i zaczęły się kłopoty z trzymaniem moczu.

W szpitalu zrobili jej tomograf i rezonans, który wykazał w części skroniowej twór lito-torbielowaty o wielkości około 5 cm,
który w częściach wzmacniał się po podaniu kontrastu.
Do tego mały guzek w przysadce o cechach makrogruczolaka.

Guz był nieoperacyjny, jedynie biopsja wchodziła w grę, do tego znaleźli 3 małe ogniska w wątrobie, które sugerowały przerzuty.
Mama została przewieziona po tygodniu do Jastrzębia na neurochirurgię i tam została przeprowadzona biopsja mózgu.
Wszystko udało się świetnie, wybudziła się i czuła się dobrze.

W drugiej dobie po operacji dostała paraliżu całej lewej strony i z dnia na dzień stan pogarszał się baaaardzo.
W szpitalu leżała jeszcze 2 tygodnie i przez ten czas praktycznie straciła pamięć, mowę, wszystko.
Wypisali ją do domu i w domu żyła tylko 9 dni, zupełnie na koniec już nie kontaktowała :(.

Przez cały ten czas czekaliśmy na wyniki, dzwoniliśmy, ale wyników brak.
Okazało się, że były niejednoznaczne i pojechały na immunohistochemie, dlatego tak długo to trwało.
Wyniki odebrałam kilka dni temu.

Opis z histopatu
"Naciek histiocytarny, rozległa martwica, widoczny stan zapalny z komórkami wielojądrowymi,
w obrazie wiele małych elementów o łącznej wielkości 0,5cm.
W różnicowaniu diagnostycznym należy uwzględnić rozpoznanie pasożytnicze".

Immunohistochemia wykluczyła przerzuty, Ki67 - 15%.

Rozmawiałam w lekarzem, który ją operował i powiedział, że być może pasożyt, np. bąblowica, ale nie spotkał się z tym przypadkiem od 30 lat.
Przy biopsji istnieje jednak szansa na duże rozsianie pasożyta i stąd mogło być to pogorszenie.
Tak samo z podawaniem sterydów, nie są wskazane, bo obniżają odporność.
Z drugiej strony rozmawiałam z koleżanką, która ma kontakt z dobrym lekarzem z Warszawy, ale niestety, to nie onkolog, jego zdaniem:

"Doktor stwierdził że skłaniałby się w stronę potworniaka na wątrobie z przerzutami do mózgu i wtórnymi przerzutami na wątrobę stąd te trzy ogniska wątrobowe.
Jako że potworniaki są bardzo niejednorodne strukturalnie w badaniach w zależności od miejsca pobrania próbek mogą dawać różne wyniki w tym rozpoznanie podobne do pasożytniczych.
on mówił że te potworniaki mogą mieć różną strukturę i częściowo mogę być lite, częściowo otorbione i że nie dają wyników w badaniach typowych dla tradycyjnych litych tkanek nowotworowych.
One tam wewnątrz siebie mogą wytwarzać nawet jakieś mikro układy chrząste i naczyniowe nawet stąd problemy ze zdiagnozowaniem
martwice i stany zapalne,bo że pasożyt sam jako tako to mało prawdopodobne bo to sie praktycznie nie zdarza aktualnie".

Zgłupiałam.
Wiem, że prawdy się nigdy nie dowiem, ale zastanawiam się, czy mógłby być to jednak nowotwór, który jednak w badaniach został wykluczony.
Jeśli istnieje szansa na pasożyta, to może powinnam zrobić badania.
Mama mieszkała na wsi, był tam pies, który biegał wolno, a jest tam dużo lisów.
Tak samo, może wągrzyca, na wsi były świniobicia, mama jadła dużo mięsa.
Mogłam się też jakoś zarazić...
 
Ola Olka 



Dołączyła: 11 Lip 2016
Posty: 2642
Skąd: DE / PL śląskie
Pomogła: 281 razy

 #2  Wysłany: 2016-11-24, 09:51  


fola87 bardzo mi przykro z powodu śmierci twojej mamy.

Jakie masz pytania do osób na forum?

Pozdrawiam i witam
_________________
Niech nasza nadzieja będzie większa od wszys­tkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
 
fola87 


Dołączyła: 20 Sty 2013
Posty: 10

 #3  Wysłany: 2016-11-24, 14:20  


Czy mogło by się tak stać, że mimo wyników wykluczających nowotwór, był to jednak nowotwór?
Czy ktoś orientuje się, jakie jeszcze pasożyty/czynniki powodują, że w głowie powstaje twój lito-torbielowaty?
Szukam jakiejkolwiek pomocy w interpretacji wyników, lekarzy już to nie interesuje, bo pacjent nie żyje :(...
 
missy 
MODERATOR



Dołączyła: 05 Paź 2014
Posty: 5198
Skąd: Trójmiasto
Pomogła: 1336 razy


 #4  Wysłany: 2016-11-24, 15:07  


fola87,
Zastanawianie się przy braku jednoznacznych wyników to niestety gdybanie. I dlatego lekarze nie chcą wydawać opinii. My tym bardziej na forum nie mamy podstaw do stawiania hipotez.
Jedyną opcją było wykonanie sekcji.
Tylko tyle mogę napisać, przykro mi, wiem, że Cię to zapewne nie usatysfakcjonuje.
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group