u14458,
andres, chyba każdy z nas tak myśli!
Moje myślenie nie odbiega znacząco.. 1,5 roku temu, mama badana pod kątem raka płuc była zdrowa jak niemowlak! W marcu zaczęła delikatnie /!!!!/ uskarżać się na jakieś bliżej nieopisane dolegliwości, robi badania wszystko OK włącznie z RTG płuc. W kwietniu, 3 tyg. później, trafia do szpitala z zapaleniem płuc, po tygodniu wychodzi w dość dobrym stanie /wskutek upadku złamała w szpitalu biodro więc dostała plastry p.bólowe/. 2 dni potem wraca do szpitala z ostrą niewydolnością oddechową... Plastry uaktywniły chorobę.. a w slad za niewydolnością, 2 tyg. później ujawnił sie rak i POCHP. Po 3 tyg. od diagnozy mama zmarła... 6 tyg. wczesniej była rześka, sprawna, samodzielna, uśmiechnięta...
Przedwczoraj sonda kosmiczna podglądała Plutona... cały świat o tym trąbi... Dlaczego żadna chol...erna sonda czy jakikolwiek inny aparat nie potrafi podejrzeć co dzieje się w ludzkim organiźmie na tyle wcześnie aby móc zareagować???
Cytat: |
Ta bezbronność i bezsilność w "walce" z glejakiem mózgu mnie dobiła i dobija ciągle teraz, 2 miesiące po Jej śmierci. |
Czuję dokładnie to samo, wobec raka płuc.. mama odeszła 24.05...
Pozdrawiam panowie serdecznie!