Witam wszystkich ponownie!
Wczoraj byliśmy u babci w szpitalu. W tej chwili leży na oddziale medycyny paliatywnej…
Wciąż podają jej morfinę (na te duszności), cały czas jest pod tlenem.
Ogólnie czuje się nieźle choć jest bardzo osłabiona, niewiele je. Na szczęście nic ją nie boli.
Bardzo się zmieniła, na wszystkich się złości, raz jest bardzo zadowolona, za chwilę mówi, że jej strasznie źle w tym szpitalu itd.
Gdy pytamy kiedy ją wypiszą, to mówią, że jak ona będzie chciała – jak to?
Nie podają jej już żadnej chemii, czy to oznacza, że już nie będą próbować jej pomóc?
Czy z tych wyników, które zamieściłam wcześniej wynika, że jest za słaba na jakiekolwiek leczenie?
Jak długo w takim wypadku babcia będzie jeszcze z nami?
Co możemy jeszcze zrobić?
Przepraszam za chaos panujący w mojej wypowiedzi i bardzo proszę o jakąś pomoc.
Dziękuję i pozdrawiam.