Witam Wszystkich serdecznie, mam na imię Ania.
Od około maja 2015 wykryto u mojej mamy raka płuc. Mama dzielnie przeszła chemioterapie. Było, właściwie nadal jest, ciężko. We wrześniu przeszła ostatnią chemioterapie, lekarz zlecił kontrole na początku tego roku. Od około 2 miesięcy Jej kaszel się nasilił , od około 3 tygodni za każdym razem wykrztusza przezroczysta plwocinę. Po kontrolnych badaniach gdzie miała zrobione tylko rtg klatki piersiowej , lekarz stwierdził ze guzy się nie zmniejszają ani nie zwiększają a kaszel to ponoć nic poważnego. Na drugi dzień pojechała na wizytę do kardiologa, który zrobił jej usg okazało się, że ma obecność płynu w osierdziu, kardiolog przepisał jej antybiotyk . Opisuje to wszystko, bo psychicznie mama nie jest w dobrym stanie, wydaje mi się, że się zaczyna poddawać. Nikt nie chce jej wytłumaczyć co właściwie ma, jedyne czym ja dysponuje, to zdjęcie wyników po bronchoskopii, kiedy dowiedziała się o raku. Niestety, nie mam lepszej kopii, przepraszam. Jestem daleko od mamy, ale staram się Ją wspierać pod każdym względem, mnie samej jest ciężko, bo chciałoby się Ją przytulić, pocieszyć, a i tatę poklepać po ramieniu bo znosi naprawdę wiele. Czy ktoś mógłby mi powiedzieć, wytłumaczyć te wyniki i też się zastanawiam nad wykrztuszaniem tych plwocin czy to znak ze powinna spróbować innego lekarza. Bardzo proszę o odpowiedz.