U ojca (lat 55. palacz od ~35lat) wykryto nowotwór. Nie zagłebiałem się jak narazie jaki to typ etc, ale wiem że stopień jest z tych 'wyższych' czyli nieoperacyjny.
Ojciec jest za chudy na chemie więc miał redioterapie. Naświetlenia przez 10dni 2x w ciągu dnia z przodu i tyłu klatki piersiowej.
Problem polega na tym, że z początku pobytu w szpitalu było nawet ok. Miał apetyt, może nie za duży ale jadł, nie wybrzydzał, ale w ostatni dzień naświetlania zaczął więcej kaszleć. Nasila to się przeważnie PODCZAS JEDZENIA. Mówi że ma jakby problemy z przełykaniem. Jak zje coś twardszego(pieczywo itp) to odrazu kaszel. Chciałby jeść, ma troche apetytu ale jeść za bardzo nie może bo odrazu kaszel i kaszel.
Czytałem o tym, że po naświetlaniu może wystąpić coś takiego jak zwężenie przełyku?
Można jakoś złagodzić ten obiaw? Są jakieś ogólno dostępne leki na to?
Zależy mi na tym bo jak widze jak ojciec cierpi to szkoda gadać...
Cały przełyk jest podrażniony, nie ma leków, to się musi zagoić, trwa różnie od kilku tygodni do kilku miesięcy, czasami dłużej, lekarze zalecają pokarmy półpłynne (na pewno było o tym w ulotce). Praktycznie to po prostu wszystko trzeba choremu podawać w postaci papki, ziemniaki pure, ryż rozgotowany, mięso mielone gotowane, jarzyny przepuszczone przez rozdrabniacz. Jak ktoś nie ma czasu to słoiczki z jedzeniem dla niemowląt (oczywiście w ilości dla dorosłego), jogurty w każdej ilości, soki wielowarzywne, lody, kisiele i budynie itp. Każda kobieta na hasło "jak dla małego dziecka" skomponuje dobry posiłek.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum