Witam wszystkich serdecznie,
Mój tato przeszedł pomyślną operację guza ( udało się obyć bez stomii).
Jesteśmy już ponad miesiąc po operacji. Wszystko jest w porządku, wrócił apetyt, waga troszkę też podskoczyła do góry.
Czekając na wyniki histopatologiczne prawie zapomnieliśmy o tym szoku jaki wywołała u nas informacja o guzie.
Niestety, 16 maja dostaliśmy wynik z potwierdzeniem złośliwości. Nerwy i brak wiedzy na ten temat strasznie nas przybiły. Nie braliśmy nawet pod uwagę, że trzeba będzie udać się na chemioterapię. Chciałabym się dowiedzieć trochę więcej o chorobie, stąd moja prośba - czy mógłby mi ktoś napisać na podstawie wyniku jak wygląda ten rak, czy są szanse na całkowite wyleczenie? Dodam, że stosujemy chemioterapię XELOX-em.
Oto wyniki:
Rozpoznanie- Ca coli ascendentis
Opis makroskopowy materiału"
Jelito dł 33cm z guzem owrzodziałym, naciekającym zamykającym światło jelita o śr. 4cm
1 linia cięcia I 14cm od guza
2linia cięcia II 9 cm od guza
3-6 wycinki z guza
7 naczynia krezki
8 węzły chłonne sąsiedztwa guza
9 sieć
WYNIK HISTOPATOLOGICZNY
1,2) Fragmenta parietis coli et intestini tenuis.
3-6) Adenocarcinoma tybulare coli partim muciparum et gelatinosum(mucinosum) (GII) parietem coli totale adiposae infiltrans.
7) tela adipose et vasa sanquinifera
8) Metastases carcinomatosae multiplices III lymphonodulorum
9) tela adiposa omenti
Zgadza się, operacja była przeprowadzona w trybie nagłym. Chirurg poinformował nas po operacji, że guz miał ok 10 cm i tato miał szczęście, że nie pękło mu jelito.
Krew do badania na CEA mieliśmy pobieraną dopiero w szpitalu onkologicznym. Wynik poznamy 11.06
Od 21.05 bierzemy chemię. Raz na dwa tygodnie tato ma wlew, następnie bierze chemię w tabletkach XELODA.
Powiedz mi, czy po tym co czytasz myślisz, że uda się całkowice go wyleczyć? Co sądzisz o wynikach histopatologicznych? Nie jest jeszcze tak żle?
1,2) Fragmenta parietis coli et intestini tenuis.
3-6) Adenocarcinoma tybulare coli partim muciparum et gelatinosum(mucinosum) (GII) parietem coli totale adiposae infiltrans.
7) tela adipose et vasa sanquinifera
8) Metastases carcinomatosae multiplices III lymphonodulorum
9) tela adiposa omenti
1-2 - Fragmenty ściany okrężnicy i jelita cienkiego
3-6 - Gruczolakorak cewkowy (tUbulare) okrężnicy, częściowo śluzotwórczy i galaretowaty (śluzotwórczy) o średnim stopniu złośliwości histologicznej (G2) całej ściany jelita grubego (z?) naciekiem tkanki tłuszczowej.
7 - tkanka tłuszczowa i naczynia krwionośne
8 - przerzuty nowotworowe mnogie w 3 węzłach chłonnych
9 - tkanka tłuszczowa sieci
Paula89 napisał/a:
8 węzły chłonne sąsiedztwa guza
Nie określono ile węzłów wycięto?
Paula89 napisał/a:
Powiedz mi, czy po tym co czytasz myślisz, że uda się całkowice go wyleczyć?
Tutaj nie jest istotne co myślę - ważne są wyniki i sposób prowadzenia leczenia
Paula89 napisał/a:
Co sądzisz o wynikach histopatologicznych? Nie jest jeszcze tak żle?
"Źle" to pojęcie dość względne.
Przede wszystkim brak jest informacji co do ilości wszystkich wyciętych węzłów chłonnych - to istotna informacja.
Z pewnością jest to minimalnie stadium IIIA zaawansowania choroby nowotworowej (w IV-stopniowej skali) - doprecyzowanie st. zaawansowania zależy od dokładniejszej informacji co do węzłów.
Chemioterapia jest oczywiście w wypadku przerzutowych węzłów chłonnych zalecona prawidłowo.
Co do węzłów chłonnych:
Po operacji lekarz od razu nam powiedział, że zastosował ginekologiczne cięcie jelita. Nie mówił o jakichkolwiek przerzutach do wątroby.
Na pytanie o węzły odpowiedział, że były czyste, nic nie zauważył. Stąd przypuszczam, że okolicznych węzłów nie ruszył.
W załącznikach zamieszczam wypis ze szpitala, wynik histo oraz wypis po chemii.
Jak na moje oko, w tych dokumentach nic nie jest napisane o liczbie wyciętych węzłów.
Nie, bo ten wynik jest tym, co przepisałaś wcześniej w ostatnim wyniku również nie jest określony stopień zaawansowania choroby - proponowałabym więc zapytać o to lekarza.
Chemioterapia jest oczywiście wdrożona prawidłowo, ponieważ przerzuty w węzłach chłonnych są.
Przepraszam ale wogóle nie znam się na czytaniu tych wyników.
Właśnie to jest dziwne, że na wyniku histo nie ma konkretnie napisanego stopnia zaawansowania choroby. Tłumaczyłam sobie, że jest to II stopień ( G2) a przerzuty na węzły chłonne są 3 stopnia...Musimy dopytać się naszego onkologa.
Tato jest ogólnie silnym facetem, ma dopiero 51 lat i dużo sił do walki.
Myślisz, że są szanse aby chemią zwalczyć te przerzuty na węzłach? Czy z doświadczenia widziałaś już takie przypadki?
właśnie najgorsze jest to, że nie ma reguły na tą chorobę i ciężko cokolwiek ocenić. Rodzina chce zawsze usłyszeć coś pozytywnego - dającego nadzieję. Szuka wszędzie pomocy. W tej chorobie, cierpi każdy z członków rodziny.
Wierzę, że wszystko będzie dobrze.
Jak będę miała jakieś nowe wieści to oczywiście napiszę.
Bardzo Ci dziękuję za odpowiedzi na nurtujące mnie pytania.
Pozdrawiam
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum