Bardzo dziękuję za pomoc, dzisiaj już jest lepiej, po prostu lek Atossa działa na mnie odwrotnie do oczekiwanych rezultatów, mąż pojechał do lekarza, który przepisał mi Torrecan w czopkach i trochę mi pomógł, a może czas podziałał na moją korzyść. Dzisiaj włączam leczenie homeopatyczne, wiem, że wielu ludzi w to nie wierzy, ale ja kilka lat temu sama na własnej skórze przekonałam się o skuteczności. Żałuję, że dopiero teraz o tym pomyślałam, bo można było złagodzić skutki tej pierwszej chemii wcześniej.
Dzisiaj zjadłam nawet 3 wafle ryżowe, córka gotuje mi marchwiankę, wierzę, że z każdym dniem będzie coraz lepiej
Czekają mnie jeszcze 3 chemie i radioterapia, jakoś to trzeba przeżyć.
Pozdrawiam