1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Antykoncepcja hormonalna a rak piersi. |
Agnieszka00
Odpowiedzi: 41
Wyświetleń: 21136
|
Dział: Choroba nowotworowa / pacjent onkologiczny Wysłany: 2015-04-23, 19:53 Temat: Antykoncepcja hormonalna a rak piersi. |
gaba napisał/a: | Tak dla ciekawości napisz czym ta P.Dr argumentowała to tak nietypowe stanowisko. |
Genetyka? Żeby nie badać się pod kątem mutacji BRCA? "Nie ma sensu u mnie, skoro to była Babcia, na dodatek zachorowała w wieku 65 lat, a rak był słabo hormonowrażliwy i HER-2-ujemny". Ewentualnie chciała wysłać na badania moją matkę i drugą córkę Babci (nie wybierają się), "ale u mnie nie ma wskazań". Takie samo stanowisko przyjęli wszyscy inni lekarze, których o to pytałam - poza rzeczoną genetyk, ginekolodzy i - przede wszystkim - onkolog, więc darowałam sobie ciągnięcie tematu. Oczywiście przejawiałam zainteresowanie zrobieniem badania za swoje pieniądze. Może rzeczywiście trzeba to jeszcze rozważyć, jednak zniechęca mnie ewentualna świadomość problemu przy jednoczesnej niemożności działania - z amputacją i tak musiałabym czekać do 35 - 40 r.ż.? |
Temat: Antykoncepcja hormonalna a rak piersi. |
Agnieszka00
Odpowiedzi: 41
Wyświetleń: 21136
|
Dział: Choroba nowotworowa / pacjent onkologiczny Wysłany: 2015-04-22, 16:31 Temat: Antykoncepcja hormonalna a rak piersi. |
Witam, to ja założyłam ten temat. Przypomnę, że biorę tabletki od 18 r.ż. z półroczną przerwą, a mam niemal 26 lat. Naturalnie mam miesiączkę co 3-4 miesiące, a PMS trwa 2 miesiące i przebiega z potwornymi stanami emocjonalnymi, do myśli samobójczych i autodestrukcji. Na raka piersi zmarła moja Babcia od strony mamy, a siostra tejże Babci na raka jajnika. Onkolog i 4 ginekologów nie widzą problemu. Byłam też u genetyka i jemu się to akurat nie podobało, stanowczo zaleciła odstawienie (ale odradziła badanie mutacji BRCA). To odstawiłam. Przez 6 miesięcy miesiączka się nie pojawiła, a ja byłam na skraju wytrzymałości psychicznej. Ginekolodzy definitywnie kazali mi wywołać miesiączkę lecytyną i zacząć zażywać tabletki. Muszę zażywać po 2 op. pod rząd i czasem skracać przerwę, bo w niej też źle się czuję. Miałam różne badania hormonów przed 18 r.ż. i w owej 6-miesięcznej przerwie - są prawidłowe.
Proponowano mi szersze badania na oddziale endokrynologicznym, ale 1) to wymaga znowu odstawienia na wiele miesięcy przed pobytem, co mnie przeraża 2) zastrzeżono, że JEŚLI zdiagnozują jakiś problem, to... i tak jedynym "leczeniem" będzie antykoncepcja 3) ewentualnie można "leczyć" pod kątem ułatwienia zajścia w ciążę (nie planuję). Ginekolog skrupulatnie troszczy się o moje regularne i częste badania, ale ani mnie to nie uspokaja, ani jest mi lekko na duchu, gdy łykam tabletkę, wiedząc że - być może - sama kręcę na siebie bicz. |
Temat: Antykoncepcja hormonalna a rak piersi. |
Agnieszka00
Odpowiedzi: 41
Wyświetleń: 21136
|
Dział: Choroba nowotworowa / pacjent onkologiczny Wysłany: 2013-07-17, 20:35 Temat: Antykoncepcja hormonalna a rak piersi. |
Miałam nadzieję, że problem z tego tematu został wyczerpany, ale wtedy życie byłoby zbyt proste.
Przypomnę ów problem. Mam 24 lata, od 6 lat stosuję antykoncepcję hormonalną z przyczyn zdrowotnych - po prostu umożliwia mi funkcjonowanie. 2 lata temu moja babcia zachorowała na raka piersi, ale ginekolog i 2 onkologów nie widziało powodów, by przestać przyjmować hormony. Dziś dowiedziałam się, że siostra babci choruje na zaawansowanego raka jajnika (ma 56 lat). Domyślam się, że powinnam ponownie zweryfikować swoje postępowanie, ale kompletnie nie wiem jak. Iść do onkologa? Do ginekologa? Szarpnąć się na pilne USG? Albo na badanie BRCA1? W popłochu odstawiać hormony? |
Temat: Antykoncepcja hormonalna a rak piersi. |
Agnieszka00
Odpowiedzi: 41
Wyświetleń: 21136
|
Dział: Choroba nowotworowa / pacjent onkologiczny Wysłany: 2012-03-31, 22:24 Temat: Antykoncepcja hormonalna a rak piersi. |
Z tego co doczytałam chodzi o kobiety, które mają mutację w genie BRCA1. Szkoda tylko, że posiadaczką tej wiedzy stałam się dopiero po 4 latach od rozpoczęcia zażywania antykoncepcji hormonalnej. Z moją skłonnością do wpadania w panikę pewnie zbadałabym się wcześniej pod tym kątem. Teraz to już jakby po ptokach... |
Temat: Antykoncepcja hormonalna a rak piersi. |
Agnieszka00
Odpowiedzi: 41
Wyświetleń: 21136
|
Dział: Choroba nowotworowa / pacjent onkologiczny Wysłany: 2012-03-31, 11:51 Temat: Antykoncepcja hormonalna a rak piersi. |
Evita, oj, z dużym opóźnieniem ale dopiero teraz zauważyłam, że coś się w temacie ruszyło. Dziękuję Ci za ten wpis. Póki co zapomniałam o problemie uspokojona przez 2 onkologów i 1 ginekolog, chociaż jeden z onkologów nachalnie proponuje mi wypisanie skierowania do Poradni Genetycznej - w Gliwicach, a nic dobrego nie zdarzyło mi się o niej usłyszeć... Nie bardzo też wiem na jakiej podstawie chciałby mnie tam posłać, historia chorób onkologicznych w mojej rodzinie zaczyna i kończy się na babci, która zachorowała późno. Martwi mnie tylko, że tak wcześnie zaczęłam je brać i nie wiem kiedy skończę bo na moim normalnym cyklu żyć się nie da. Właśnie robiłam komplet badań, które się wykonuje przy antykoncepcji, wszystko OK. Moja uwaga skoncentrowana jest na babci i próbach powrotu od jej diagnozy do normalnego życia. Dzięki, nie miałam okazji usłyszeć słów wsparcia od osoby w analogicznej sytuacji. Pozdrawiam Cię najserdeczniej. |
Temat: Antykoncepcja hormonalna a rak piersi. |
Agnieszka00
Odpowiedzi: 41
Wyświetleń: 21136
|
Dział: Choroba nowotworowa / pacjent onkologiczny Wysłany: 2011-09-12, 18:04 Temat: Antykoncepcja hormonalna a rak piersi. |
gaba napisał/a: | Nie jestem taka pewna czy onkolog by Ci zabronił tych pigułek. |
Piszę czego się dowiedziałam na wypadek gdyby kogoś nurtował podobny problem. Dr B. mojej babci zasugerował, byśmy ja i córki babci zapisały się do niego i wpadały raz na rok. Z dużą dozą zawstydzenia, że zabieram komuś choremu 10 minut bezcennego czasu lekarza, wstawiłam się na wizytę i omówiłam z nim moją zagwozdkę.
Onkolog powiedział, że mam bardzo mądrego ginekologa i w pełni się z nim zgadza - skoro babcia jest pierwszą chorą, i to na jakiegokolwiek raka, w rodzinie i zachorowała w wieku 64 lat, ja zaś mam wskazania medyczne do stosowania hormonów to on nie widzi najmniejszych przeszkód i mam się nie zamartwiać, że sobie wygeneruję nimi chorobę. Powtórzył za panią ginekolog, że działanie ochronne pigułek na jajniki jest dowiedzione a szkodliwe, w kontekście raka piersi, wciąż kontrowersyjne i nie widzi powodu do robienia wokół nich takiego cyrku. Poparł swą przemowę życiowym argumentem: "Moja żona jest ginekologiem i też je zażywa. Przecież wie co robi, a ja nie dałbym jej zrobić krzywdy, prawda?". Na tę chwilę odetchnęłam i kończę refleksje na ten temat. Babci choroba jest wystarczająco absorbująca.
Dr B. mnie zbadał i dał skierowanie na USG. Powiedział, żeby robić je raz w roku. Badanie już zrobiłam (OK), ale wykonujący badanie zastrzegł, żeby się badać co pół roku. To w końcu jak?
Dzięki za wszystkie podpowiedzi w tym temacie. |
Temat: Antykoncepcja hormonalna a rak piersi. |
Agnieszka00
Odpowiedzi: 41
Wyświetleń: 21136
|
Dział: Choroba nowotworowa / pacjent onkologiczny Wysłany: 2011-07-21, 21:38 Temat: Antykoncepcja hormonalna a rak piersi. |
W trakcie towarzyszenia babci u onkologa lekarz zapytał czy były zachorowania w rodzinie "jak moje piersi", byłam mile zaskoczona. Powiedziałam mu o moich obawach - na szczęście nie zauważyłam, żeby zażywanie pigułek wzbudziło w nim trwogę, nie krzyczał też nic nt. natychmiastowego odstawienia (nawet nie zasugerował). Powiedział za to, że przy okazji następnej wizyty założy mi kartę, zbada, da skierowanie na USG i do Poradni Genetycznej. Mam też przyprowadzić mamę i ciocię (drugą córkę babci). Jestem w szoku kulturowym.
(...chociaż w pierwszym odruchu doznałam zatrzymania akcji serca - "oho, onkolog zakłada mi kartę - jest źle".)
Gwoli ścisłości - zapisując na następną wizytę babcię mam też zapisać po raz pierwszy siebie? Przechodzi mi przez myśl, że to trochę wstyd zabierać kolejkę komuś naprawdę choremu... |
Temat: Antykoncepcja hormonalna a rak piersi. |
Agnieszka00
Odpowiedzi: 41
Wyświetleń: 21136
|
Dział: Choroba nowotworowa / pacjent onkologiczny Wysłany: 2011-07-19, 00:04 Temat: Antykoncepcja hormonalna a rak piersi. |
Józefina K. napisał/a: | Swoją drogą, co znaczy, że ryzyko wzrasta pięciokrotnie? Jeśli zachoruje, jak pisze gaba, 1 kobieta na 8, to ryzyko wynosi ok. 12%, a w przypadku mojej mutacji 12%x5, czyli aż 60%? Czy ktoś mógłby mi to wytłumaczyć? |
Cytat: | Istnieje też inna statystyka, którą być może już znasz. Obecnie uważa się, że rak piersi występuje u co siódmej kobiety. Czy wiesz, co to oznacza? Sądzisz, że jeśli w jednym pokoju siedzi siedem czterdziestolatek, to jedna z nich będzie miała (lub ma) raka piersi? Jeżeli tak właśnie myślisz, to jesteś w błędzie. Tutaj "jedna na siedem" oznacza bowiem, że jeżeli siedem kobiet dożyje swoich oczekiwanych osiemdziesięciu kilku lat, u jednej z nich rak piersi zostanie zdiagnozowany w c a ł y m o k r e s i e j e j ż y c i a. Zatem jeżeli w jednym pokoju siedzi siedem dziewięćdziesięcioczterolatek, to jednej z nich będzie prawdopodobnie postawiona taka diagnoza. |
Źródło: Ruth H. Grobstein, Wszystko o raku piersi
OK, tak naprawdę mało ma ten cytat wspólnego z pytaniem Józefiny, ale póki co to jedyna obrazowa informacja jaką wyciągnęłam ze wskazanej książki.
Jak wspomniałam, w ogóle nie przemawiają do mnie procenty, statystyki i prawdopodobieństwo. Taką samą tragedią będzie dla mnie znaleźć się w grupie na którą miałam 1% szans, co i 99%.
Józefina K. napisał/a: | Babcia zachorowała w późnym wieku, mama nie chorowała, ciotki też nie, więc prawdopodobnie jesteś całkowicie zdrową osobą, której te hormony, jeśli zaszkodzą, to w takim samym stopniu jak każdej innej kobiecie je zażywającej. |
No właśnie, moja mama ma 41 lat, a jej siostra 37... Nie ukrywam, że jak zauważyłaś, mam skłonności do wpadania w panikę i z dzisiejszego punktu widzenia pakowanie się w hormony w tak młodym wieku wydaje mi się idiotyczne. Przecież jeszcze się nie wie czy mama (jak widać - nawet babcia) zachoruje. Wówczas nie byłam też taka dociekliwa. Lekarz zaproponował mi doraźne leczenie i przyjęłam to jak błogosławieństwo.
Po tygodniu od wizyty u ginekolog doszłam do wniosku, że jej słowa miały podprogowy przekaz: jeśli miałaś sobie nabdździć tabletkami to już to zdążyłaś zrobić przez te 4 lata, teraz rok albo 2 lata nie robią większej różnicy... Oczywiście beznadziejnie gdybam, proszę o wyrozumiałość. Zrzędzę ciągle to samo. Zainteresuję się poważnie endokrynologiem kiedy odrobinę uspokoi się sytuacja babci, może on powie coś ciekawego. A Twój lekarz, Józefina? Miałaś pytać niedawno?
Z ciążami i karmieniem jest kłopot. Jestem wybitnie pozbawiona pewnych elementarnych instynktów. Zresztą - babcia urodziła 3 dzieci, karmiła piersią 6 lat łącznie i nie tylko swoje - służyła za mamkę na oddziałach. W tym przypadku nie pomogło...
Oj tak, Gaba, pewnie rzadko która "użytkowniczka" pigułek zawdzięcza im tyle korzyści, co ja. Tylko jak obiektywnie wymierzyć stosunek korzyści do strat. |
Temat: Antykoncepcja hormonalna a rak piersi. |
Agnieszka00
Odpowiedzi: 41
Wyświetleń: 21136
|
Dział: Choroba nowotworowa / pacjent onkologiczny Wysłany: 2011-07-12, 22:54 Temat: Antykoncepcja hormonalna a rak piersi. |
Działa mi na nerwy, że ludzie się szykują do lotu na Marsa a nie można obiektywnie sprawdzić czy i jak substancja X wpływa na chorobę Y. Tak zwane badania statystyczne w ogóle do mnie nie przemawiają. Wystarczy rzucić okiem na "czynniki ryzyka" - jak można wziąć parę tysięcy kobiet i przez pryzmat tego czy zachorowała, czy nie zachorowała dojść do wniosku, że to akurat przez estrogeny. Inna sprawa, że są na liście substancji kancerogennych.
Dlatego, Józefino, im więcej wyników badań czytam, tym więcej włosów tracę. Pokusiłabym się o stwierdzenie, że w tym wieku osiwieję, ale nie wiem czy wobec powyższego zdążę. Tu nawet nie ma żadnej tendencji (w tych badaniach), rezultaty są skrajnie różne. Jeśli chodzi np. o wyniki o których ja wspomniałam w pierwszym poście, doczytałam, że panie stanowiące obiekt badań zażywały pierwsze dostępne preparaty (5x więcej estrogenu niż w moim).
Wizyta mnie zaskoczyła bo nastawiłam się na dyskusję pod kątem tego kiedy mam odstawiać, czego się potem spodziewać, jakie badania hormonalne zrobić, jak funkcjonować itd. a spotkałam się z pełną stanowczością, że to byłby zły pomysł. Bardzo akcentowała problem raka jajnika, nie spodziewałam się usłyszeć w ogóle tego terminu. Teraz przychodzi mi do głowy co najwyżej wizyta u lekarza rodzinnego bo do endokrynologa się bez skierowania nie dostanę a, jak zauważyłaś, Gaba, koszty tej sprawy rosną. (Nota bene, ta rodzinna ma USG w gabinecie i z lubością uskutecznia jego działanie na każdym pacjencie - myślisz, że jest sens ją poprosić o badanie piersi czy tylko u radiologa?)
Także, Józefino, moja lekarka zdecydowanie wypowiedziała się w tej sprawie (a zaufanie, generalnie, miałam do niej zawsze pełne) a 24 godziny po wizycie czuję, że jestem w tej samej kropce co przed. Chyba mam poczucie beznadziei, że i tak się wkopałam braniem tabletek do tej pory i chciałabym chociaż zminimalizować zagrożenie. Nie wiem czy od tygodnia tak znacząco podwyższają mi jakość życia jak do tej pory, skoro kiedy pika mi przypomnienie w telefonie zaczynam myśleć "o ile tygodni dziś skracam sobie życie". |
Temat: Antykoncepcja hormonalna a rak piersi. |
Agnieszka00
Odpowiedzi: 41
Wyświetleń: 21136
|
Dział: Choroba nowotworowa / pacjent onkologiczny Wysłany: 2011-07-11, 22:24 Temat: Antykoncepcja hormonalna a rak piersi. |
Byłam na wizycie. Przyznam, że trochę jestem zdziwiona przebiegiem i nie wiem co myśleć.
Siedziałam w gabinecie ze 30 minut, zadałam tysiąc pytań. Pani dr na wstępie powiedziała, że pewnie gdybym poszła do onkologa to zaproponowałby odstawienie hormonów. Nie zna natomiast ginekologa, który by mi to na tę chwilę zalecił i ona nie zaleca. Powiedziała tak - na moim ginekologu spoczywa odpowiedzialność za wykrycie u mnie choroby i kiedy jej pacjentka zgłasza zachorowanie na raka piersi w rodzinie, ginekologowi włącza się lampka: "rak jajnika". Powiedziała, że silną świadomość możliwości zachorowania na raka piersi powinna mieć aktualnie każda kobieta i jeśli mam zachorować to zachoruję. W kwestii tej choroby liczy się to, że ja we współpracy z nią jesteśmy w stanie wszystko szybko wykryć i efektywnie działać, natomiast nic podobnego nie można powiedzieć o raku jajnika, którego należy bać się bardziej przy jakiejkolwiek historii rodzinnej z rakiem dot. organów kobiecych. Dla ginekologów w takiej sytuacji ważniejsze jest ochronne działanie hormonów w profilaktyce raka jajnika niż niewyjaśniona jeszcze relacja "pigułka antykoncepcyjna vs. rak piersi" ("Uprzedzę Pani wątpliwość - mówię również o grupie młodych kobiet przed 25 r.ż."). No i oczywiście przede wszystkim kwestia moich osobistych problemów.
Kwestia BRCA 1. Mutację posiada 5% chorych, gł. młodych. Ryzyko populacyjne wystąpienia mutacji wśród Polek - >1%. Jeśli ma mi to dać komfort psychiczny to mogę badać, ale ona by nie badała. Powiedziała, że i tak w obecnej sytuacji będę dla niej pacjentką specjalnej troski - nakaz samobadania co miesiąc, obowiązkowa wizyta co 6 miesięcy. Dziś zrobiła mi USG transwaginalne i 10 minut (!) badała piersi (+ standardowo krew, mocz). Mam się zgłosić po Nowym Roku z USG piersi, które to mam odtąd robić co rok. Poleciła najlepszego, wg niej, radiologa w Sosnowcu.
Uprzedzę wątpliwości na temat ew. obaw co do tego, że lekarka kieruje się umową z koncernem farmaceutycznym. To ostatnia osoba z tego środowiska u której bym to podejrzewała.
Po powrocie z wizyty walnęłam się w czoło i przemówiłam do siebie, że nie mam co kombinować bo fach mój daleki jest od medycyny i więcej od niej nie wiem, ale po paru godzinach już zaczęłam kombinować i znowu mam obawy. Drążyć? |
Temat: Antykoncepcja hormonalna a rak piersi. |
Agnieszka00
Odpowiedzi: 41
Wyświetleń: 21136
|
Dział: Choroba nowotworowa / pacjent onkologiczny Wysłany: 2011-07-09, 00:47 Temat: Antykoncepcja hormonalna a rak piersi. |
Dziękuję wam.
Cytat: | Grupa wysokiego zachorowania na raka piersi
Grupa wysokiego ryzyka zachorowania na raka sutka i/lub jajnika (rekomendacje Polskiego Towarzystwa
Ginekologicznego, 2004) – badania genu BRCA1 w ramach NFZ.
Trzech krewnych dotkniętych rakiem piersi i/lub jajnika (włączając w to pacjentkę)
Dwa raki pierwotne (sutka i jajnika) u tej samej pacjentki lub u jej krewnej I lub II stopnia.
Dwa raki piersi i/lub jajnika wśród krewnych I lub II stopnia (włączając w to pacjentkę) – w tym jedno zachorowanie u pacjentki poniżej 50. roku życia
Zachorowanie na raka piersi lub jajnika u pacjentki poniżej 40 roku życia lub jednej z jej krewnych I stopnia
UWAGA! Za krewne I stopnia uważa się: matkę, siostrę, córkę pacjentki; Za krewne II stopnia uznaje się: ciotkę, babcię pacjentki
Jeśli należysz do grupy wysokiego ryzyka zachorowania na raka sutka i/lub jajnika, poproś swojego lekarza rodzinnego o skierowanie do Poradni Genetycznej. |
Źródło: http://www.cengenmed.com.pl/strona/35
Czyli z czyjegoś punktu widzenia jestem co najwyżej w grupie Ekstremalnie Skłonnej Do Paniki. Spłonęłam na parę minut rumieńcem ze wstydu, że robię problem gdzie go nie ma, ale dalej się niestety boję. W takim razie popytam lekarza choćby o możliwość konsultacji, najlepiej nie w Gliwicach skoro mają mnie tam wyśmiać.
Ta poradnia endokrynologiczna w celu zdiagnozowania czemu tak a nie inaczej wygląda mój naturalny cykl? Niegłupie, zwłaszcza, że mnie intryguje to, czemu poziom estrogenu miałam w porządku a estrogeny mi pomagają. Wtedy pozostaje patowa sytuacja z drugą odsłoną problemu, ale od szklanki wody zamiast pewnie nikt jeszcze nie umarł.
To nie jest tak, że panikuję, że zachoruję na raka. Znając statystyki (nie tylko dotyczące piersi) mam świadomość, że szanse są na to ogromne. Natomiast psychicznie obciąża mnie świadomość, że na własną prośbę mogę się do tego przyczynić. Tym bardziej, że wszyscy zawsze robili mi wyrzuty, że się na takie leczenie zdecydowałam ("będziesz żałować"). |
Temat: Antykoncepcja hormonalna a rak piersi. |
Agnieszka00
Odpowiedzi: 41
Wyświetleń: 21136
|
Dział: Choroba nowotworowa / pacjent onkologiczny Wysłany: 2011-07-08, 16:59 Temat: Antykoncepcja hormonalna a rak piersi. |
Niestety już się naczytałam za dużo i z rozkoszą bym o kant... czegokolwiek trzasnęła tymi lekami, żeby mieć spokój, gdyby dało się potem jakoś funkcjonować. Frustruje mnie dodatkowo, że z tym akurat jestem sama - mogę pogadać z facetem no i tutaj z Tobą, Gaba. Reszta zawsze powtarzała, że "hormony to strach, jeszcze mi kiedyś coś od nich będzie". Budujące, w tej sytuacji. Myślałam o "minipigułce", ale progesteron chyba też święty nie jest.
Znajduję same laboratoria, gdzie wykonują test na BRCA 1. Podzwoniłam i ceny oscylują wokół 300 zł, ale rzeczywiście bardziej byłabym zainteresowana rozmową z kompetentnym lekarzem, może on ma konkretną i jednoznaczną wiedzę na temat zagrożeń płynących z zażywania EE i progestagenów. Nie mogę natomiast znaleźć PORADNI, ani lekarza-genetyka (są "dla dzieci"). Badanie wykonują w drugim miejscu pracy mojej gin. więc mam nadzieję, że będzie coś wiedzieć.
Czekam na tę wizytę jak na zbawienie z wiarą w to, że powie coś błyskotliwego a nie: "Proszę brać, bez obaw". Lekarz rodzinny niestety nie przyszedł mi do głowy; sprawdza się tylko przy wypisywaniu recept (z całym szacunkiem dla pozostałych przedstawicieli tej specjalizacji; wiem, że jest na forum Pani Madzia). |
Temat: Antykoncepcja hormonalna a rak piersi. |
Agnieszka00
Odpowiedzi: 41
Wyświetleń: 21136
|
Dział: Choroba nowotworowa / pacjent onkologiczny Wysłany: 2011-07-04, 21:22 Temat: Antykoncepcja hormonalna a rak piersi. |
Jak czytałam o tym wszystkim to sądziłam, że badanie w kierunku mutacji robi się chorej i na tej podstawie bezpłatne skierowanie mogą dostać ewentualnie jej bliscy. Widzę, że są restrykcyjne wskazania do badania i w tym momencie się nie łapię. Do ginekologa chodzę prywatnie więc jej skierowanie, nawet gdyby miała prawo mi je wystawić, chyba nic mi nie daje (finansowo). Do rodzinnego też chodzę do NZOZ - lekarza mam bezpłatnie, ale już niektóre badania (np. helicobacter) odpłatnie więc mam rozumieć, że też nici?
Przestraszyłam się tego BRCA 1 (że jestem zagrożona przez te estrogeny z pigułek) tylko w kontekście babci, samej z siebie nie wpadłoby mi do głowy się w to zagłębiać. Dlaczego nie należy u niej tego podejrzewać?
Dzięki Gaba. |
Temat: Antykoncepcja hormonalna a rak piersi. |
Agnieszka00
Odpowiedzi: 41
Wyświetleń: 21136
|
Dział: Choroba nowotworowa / pacjent onkologiczny Wysłany: 2011-07-04, 13:44 Temat: Antykoncepcja hormonalna a rak piersi. |
Podobno związek występuje tylko w przypadku BRCA 1. PODOBNO, bo przez ostatni tydzień przeczytałam kilka ton badań WHO, centrów biotechnologicznych, instytutów onkologii, co tylko wyglądało wiarygodnie i na ile mi język pozwalał - skrajność wyników jest przygnębiająca. Wyniki "badań" opartych na statystyce mnie nie przekonują a innych nie znajduję.
Cena tego badania też rewelacyjna, niestety jestem stereotypowym studentem... Naprawdę potrzebne jest skierowanie na nieinwazyjne i płatne badanie?! I do tego mogą mi go odmówić?! Czemu?
Czy babcia będzie mieć to badanie?
Gdyby mi 4 lata temu ktoś powiedział, że będę się tak bać to bym poszła po leki uspokajające i zaordynowała dozgonną wstrzemięźliwość. |
Temat: Antykoncepcja hormonalna a rak piersi. |
Agnieszka00
Odpowiedzi: 41
Wyświetleń: 21136
|
Dział: Choroba nowotworowa / pacjent onkologiczny Wysłany: 2011-07-02, 12:51 Temat: Antykoncepcja hormonalna a rak piersi. |
Witam,
Mam nadzieję, że nikogo nie oburzy ten temat (i, że dobrze go zamieściłam). Zaręczam, że problem trapi wiele osób. Zaczęłam problem w wątku babci, ale tutaj spróbuję zgeneralizować. Czytałam jak Państwo działacie - może posiadacie wiarygodne informacje na ten temat. Przeciętny użytkownik Internetu trafia głównie na poradniki dla kobiet i strony światopoglądowe.
Czy istnieje jakaś pewna konkluzja w tej kwestii? Jedyne wiarygodnie wyglądające na co trafiłam to rezultaty badań prof. Jana Lubińskiego i Stevena Naroda z 2002 r. Badacze doszli do wniosku, że jeśli szansa na zachorowanie kobiety z mutacją w tym genie to 50-80%, to jeśli dodatkowo zażywa ona pigułki - prawdopodobieństwo oscyluje wokół 100%.
Gdzie indziej informacje przytłaczają sprzecznością. Nie ma żadnego wpływu/wpływ jest minimalny/może wpłynąć jeśli zażywa się je 5 lat/...jeśli zażywa się 8-10 lat/jeśli zażywa się w młodości/zwiększają szanse na zachorowanie 1000-krotnie (!).
Nierzadko decyzja o ich zażywaniu nie jest kwestią wyboru, kierowania się wygodą, hołdowania hedonizmowi itd. Na swoim przykładzie: mój naturalny cykl trwa ok. 3 miesięcy, zatem miesiączka występuje 4x do roku. Poprzedza ją 1,5-miesięczny PMS przebiegający z bólami głowy, którym towarzyszą wymioty, opuchlizną piersi, agresją, notoryczną płaczliwością, myślami samobójczymi, bólami brzucha. Zdarza się w tym stanie po 2 tygodnie nie wyjść z łóżka. Znosiłam to 6 lat, potem jak przyszło "co do czego" to się jeszcze okazało, że jestem uczulona na wszelkie mechaniczne metody antykoncepcji, no i zgłosiłam się do ginekologa.
Ginekolog rewelacyjna, przez miesiąc się w kółko badałam zanim mi cokolwiek przepisała. Hormony: testosteron, estrogen, androstendion w normie, prolaktyna nieznacznie podwyższona. Wywiad rodzinny bezproblemowy, żadnych problemów z żyłami, żadnych nowotworów. Wyniki badań OK. No i mając 18 lat i 4 miesiące zaczęłam od preparatu z dawką 0,02 mg EE i 3 mg drospirenonu, po 9 miesiącach przeszłam na 0,03 mg EE i ten sam progestagen (wypadały mi włosy przy mniejszej dawce EE). Co rok się badam, chodzę na kontrole, robię cytologię i badam piersi.
Nie mniej zawsze miałam gdzieś z tyłu głowy tę informację o kojarzeniu pigułek z rakiem piersi i się bałam tego związku. Teraz się okazało, że babcia (prawie 65 lat) ma BI-RADS 5 na wyniku mammografii, jedna jej siostra (60 lat) od jakiegoś czasu ma łagodne mikrozwapnienia a druga (55 lat) wyczuwa guza, ale zwleka z wizytą u lekarza.
Dzwoniłam do mojej ginekolog i wg niej nie ma powodów do obaw bo mutacje ujawniają się wcześnie. Idę do niej na wizytę 11.07., ale w takim przypadku nie spodziewam się usłyszeć nic nowego.
A ja łamię sobie głowę co mam robić. Odstawiać? Nie odstawiać? A co z tym, że i tak już 3 lata i 9 miesięcy je zażywam (zbliżam się do 22 urodzin)? Jeśli mam mutację to "po ptokach"? Nawet nie wiem z kim mam o tym porozmawiać. Trochę się boję tak ważną decyzję pozostawiać w rękach ginekologa, jakkolwiek to bardzo kompetentna kobieta. Ja jestem prostym filologiem, boję się podejmować takie decyzje na własną rękę nie posiadając żadnej wiedzy. Nie ukrywam, że jestem dość rozhisteryzowana całą tą sytuacją. Boję się, nie wiem co robić. |
|
|