1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Paulina12 - komentarze |
Buuuka
Odpowiedzi: 40
Wyświetleń: 12850
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2016-01-15, 20:44 Temat: Paulina12 - komentarze |
Paula co tam u Ciebie i mamy? Z Nowym Rokiem trochę lepiej? |
Temat: Paulina12 - komentarze |
Buuuka
Odpowiedzi: 40
Wyświetleń: 12850
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2015-12-23, 08:09 Temat: Paulina12 - komentarze |
Paula, u nas to było tak, że mama się gorzej zaczęła czuć tak naprawdę w listopadzie, a zmarła 23 czerwca. W międzyczasie w styczniu postawiono diagnozę, ze to przerzuty (wszystko naraz: macica, mózg, płuca, na końcu też podbrzusze), w lutym była radioterapia i mama zaczęła wracać do formy, ale już z końcem marca znowu szala się odwróciła i było coraz gorzej do samego końca. Niby niedługo..ale z drugiej strony zdążyliśmy otoczyć ją opieką, miłością, a ja jej powiedziałam tyle razy, że ją kocham, że w całym życiu wcześniej tyle nie powiedziałam. To nie znaczy, że u Was też się tak potoczy, bo tak jak Marzena pisze- u każdego jest inaczej. Można sobie porównywać, ale wiadomo, że nie ma takich samych przypadków. A u Was przepraszam, że zapytam, ale chyba nie doczytałam w głównym wątku- mama jest po radioterapii? |
Temat: Paulina12 - komentarze |
Buuuka
Odpowiedzi: 40
Wyświetleń: 12850
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2015-12-22, 20:24 Temat: Paulina12 - komentarze |
Paulina12 napisał/a: | Buuuka a jak sobie radzisz? |
Nie odpowiem Ci na to pytanie jakoś tak jednym słowem..Pomogło mi to, że po śmierci mamy (czyli od końcówki czerwca) siedziałam z tatą w domu i gdzieś tam ciągle obok siebie miałam ludzi. Tak naprawdę dopiero od początku tego miesiąca zaczęłam pracować, wróciłam do studiowania, więc parę miesięcy zajęło mi takie "powrócenie" do swojego normalnego toku życia. Miałam też w tym czasie takie gorsze okresy i mam nadal, bo inaczej się zachowuję przy ludziach, a inaczej jak siedzę sama i wspominam. Niby minie jutro pół roku, ale co to jest. Ja pamiętam wszystko jakby to było wczoraj. A jak myślę o ostatniej naszej wspólnej wigilii to nawet pamiętam jak mama ubrana była i co robiłyśmy dokładnie. Niby pół roku, ale nie ma jakiejś ulgi, nie jest łatwiej, więc w zasadzie odpowiedź na Twoje pytanie może powinna brzmieć- radzę sobie, bo muszę. Bo co innego? Mama była bardzo silna, ja też muszę. Chociaż jeszcze nie ma takiej chwili, żebym o niej pomyślała i nie poczuła ukłucia w sercu i łez zbierających się w oczach. Taki optymistyczny wpis przed świętami, ehh
Piszesz, że mamie się dużo rzeczy myli, że zapomina- moja też tak miała przez ten przerzut, ale też bywało tak, że byla bardziej świadoma. Przypominaj jej rzeczy, jak zapomina. Ja mamuśkę moją pytałam po kilka razy dziennie czy pamięta jaki mamy dzień i starałam się tak z nią gadać, żeby jednak rozróżniała dni czy tam sytuacje, chociaż wiadomo, że to się pogłębiało. Tak sobie czasem myślałam, że to nieistotne też, niech sobie myśli, że jest środa, jak był czwartek, ale ważne, że się np. dobrze czuła tego dnia, że się uśmiechała itd. Nie chcę Ci pisać, że Ty też tego nie unikniesz itd., ale wiesz, chciałabym żeby przesłanie było takie, że naprawdę trzeba i można się cieszyć z małych rzeczy, z drobnych przebłysków, bo tak jest po prostu lżej przez to przejść. Wiadomo, że czujesz gorycz, że Cię to wkurza, że myślisz sobie "kurde, czemu mam się cieszyć z mniejszego zła, skoro mniejsze zło to dalej zło, co za różnica", bo ja też tak miałam i za każdym razem myślałam, że więcej nie udźwignę, ale..czerp siłę od swojej mamy. Ona walczy, więc Ty też musisz.
Opuchnięte stopy też stanowiły problem, ale to lekarz nam przepisał jakieś tabletki moczopędne bodajże i potas do uzupełnienia, no i też zalecenie było takie, żeby siedzieć z nogami wyżej, albo odpoczywać na leżąco w ciągu dnia i jakoś tak po jakimś czasie było lepiej.
Przepraszam jeśli moje posty brzmią tak trochę nachalnie, absolutnie nie chcę nikomu narzucać w jaki sposób ma przechodzić przez swoje cierpienie. Chciałam się tylko podzielić tym co ja osobiście czułam w trakcie tej całej walki i jakie wnioski wysuwałam. Pozdrawiam Cię serdecznie Paulinko i życzę duuuuużo siły |
Temat: Paulina12 - komentarze |
Buuuka
Odpowiedzi: 40
Wyświetleń: 12850
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2015-12-20, 17:36 Temat: Paulina12 - komentarze |
Może nie z dnia na dzień gwałtownie, ale z dnia na dzień było stopniowo coraz gorzej. Jednego dnia z nią rozmawiałam przez telefon i było dobrze, a drugiego już np. ciężej jej się wstawało samej z łóżka itd., aż w końcu np. po paru dniach było tak, że znowu nie mogła sama wstawać, ktoś musiał jej pomóc. Także teraz jak na to patrzę i sobie przypominam..to straszna huśtawka. I potem jak już było gorzej, to tak naprawdę z dnia na dzień tylko się to pogłębiało. Patrzeć na kochaną osobę i widzieć, że tak cierpi to naprawdę najgorsze co się może w życiu przydarzyć. Wielokrotnie sobie myślałam, że wolałabym wziąć to na siebie gdyby się dało, ale niestety.. |
Temat: Paulina12 - komentarze |
Buuuka
Odpowiedzi: 40
Wyświetleń: 12850
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2015-12-19, 16:01 Temat: Paulina12 - komentarze |
Paula, mam nadzieję, że święta to będzie dla Was dobry czas, że spędzicie je razem i mama będzie szczęśliwa. Ja w tym roku chyba nie obchodzę, bo jestem tylko z tatą, więc..to nie ma sensu. Myślę cały czas o zeszłej Wigilii, gdzie mama mimo, że wszystko się zaczynało pogarszać to sama przygotowała większość potraw i nikt z nas jeszcze nie miał świadomości, że to przerzuty- dzieląc się opłatkiem życzyliśmy jej dużo zdrowia. Te problemy z chodzeniem to u nas był wynik przerzutów w głowie, było coraz gorzej tak jak Marzena pisała. Najpierw musieliśmy mamę prowadzać, dawała radę z kimś pod ręką, ale potem już było tak, że zasłabła i nogi jej nie chciały nosić. Po radioterapii było dużo lepiej, już sobie sama radziła z balkonikiem, albo próbowała całkiem sama trzymając się ścian itp., ale potem niestety znowu szybko szło to w złą stronę i ostatnie niecałe 3 miesiące spędziła w łóżku.
Życzę Ci, żeby u Ciebie było inaczej, lepiej. |
|
|