1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Objawy długotrwałego stresu |
Dronka82
Odpowiedzi: 39
Wyświetleń: 19432
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2015-10-21, 20:13 Temat: Objawy długotrwałego stresu |
To może poszukamy sponsorów? Byle Gabi była podopieczną konkretnej fundacji. Gabi, ruszaj na pocztę. Czekamy na Twój ruch. |
Temat: Objawy długotrwałego stresu |
Dronka82
Odpowiedzi: 39
Wyświetleń: 19432
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2015-10-21, 19:55 Temat: Objawy długotrwałego stresu |
Na Japonię nie uzbieramy, bez utopii moje panny:) ale może coś się uda Szukajcie co się dobrze sprzedaje
Grunt to dobry plan. |
Temat: Objawy długotrwałego stresu |
Dronka82
Odpowiedzi: 39
Wyświetleń: 19432
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2015-10-21, 18:58 Temat: Objawy długotrwałego stresu |
Dobrze usłyszeć zdublowane dobra kobieto:) Ruszymy coś z pomocą, bo jak słyszę, że PET nie jest refundowany to ogarnia mnie szał. A ostatnio bywam nerwowa. Wieczory mam wolne, BEATASO, mam nadzieje, ze ruszy tyle aukcji, ze trzeba będzie we dwie wystawiać. Jak Gabi da nam dostęp do wystawiania na jej cel, wtedy byśmy zbierały zdjęcia i opisy aukcji, wystawiały je, po wpływie kasy na konto Gabi (do którego tylko ona miałaby dostęp) i cynku od niej, dawałybyśmy znak osobom posiadającym wystawiane przedmioty. Oni - wysyłają.
Gabi ma wysłać do fundacji prośbę o uruchomienie konta 1%, wtedy poza aukcjami możemy przelać jej kasę, a fundacja zbierać kasę np.podczas koncertów i innych akcji.
Póki co niech
1.Powstanie konta
2. Wystawmy aukcje - niebawem święta - niech będą dobre. |
Temat: Objawy długotrwałego stresu |
Dronka82
Odpowiedzi: 39
Wyświetleń: 19432
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2015-10-21, 18:40 Temat: Objawy długotrwałego stresu |
Przyjdzie czas, zrobimy akcję, czekamy aż Gabi ogarnie konto. Chcemy, albo ja chcę, zorganizować aukcje allegro, z których kasa wpłynie na konto Gabi. Wydaje mi sie, ze łatwiej ludziom wystawić rzeczy niż oddać pieniądze, ale mogę się mylić. Choć myślę, że każda złotówka ma sens. Osobiście posiadam suknie ślubną, piękną, drogą, zalegającą. Oddam, wystawię, a pieniądze dla Gabi się przydadzą. O ile sprawa ruszy. A jak ruszy założę osobny temat |
Temat: Objawy długotrwałego stresu |
Dronka82
Odpowiedzi: 39
Wyświetleń: 19432
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2015-10-21, 17:51 Temat: Objawy długotrwałego stresu |
Marzenko złota, niedowłady, zaniki wzroku, w zasadzie stres moznaby traktować jak osobą chorobę.
Ja sie pozbieram, pisze po to, zeby inni wiedzieli, ze pewne rzeczy to norma. bo mnie moj organizm ciagle zaskakuje. I Marzenko, sledz nas na FB, zrobimy superakcje dla Gabi, byle tylko miala zalozone konto 1% |
Temat: Objawy długotrwałego stresu |
Dronka82
Odpowiedzi: 39
Wyświetleń: 19432
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2015-10-21, 17:02 Temat: Objawy długotrwałego stresu |
Co do objawów-moje okulary straciły czarodziejską moc, miałam minusy, po dwóch badaniach - Panioe nie wierzyły - obecnie mam wadę wzroku na plusie. Podobno stres też wpływa też na wzrok... Gula w gardle obecna. |
Temat: Objawy długotrwałego stresu |
Dronka82
Odpowiedzi: 39
Wyświetleń: 19432
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2015-10-19, 10:07 Temat: Objawy długotrwałego stresu |
Zaczęłam czytać, ale nie dotarłam do końca. Dzięki Justynko - przeczytałam ostatnie posty, udostępniłam, wpłaciłam, ale jeśli mogłabym inaczej pomóc-czekam na znak. |
Temat: Objawy długotrwałego stresu |
Dronka82
Odpowiedzi: 39
Wyświetleń: 19432
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2015-10-19, 07:56 Temat: Objawy długotrwałego stresu |
gabi 30, Czytając o tym Twoim kołowrotku jedyne,co mi przyszło do głowy to działanie. Po prostu ja tak mam, mi to pomaga, ale czy Tobie - nie wiem. Wiem za to, że bywasz w Gliwicach. Jeśli tylko będziesz miała ochotę - zapraszam na spacer i pogaduchy. Czytając Cię przypomniał mi się strach o wyniki badań, operacji, przerzuty... I nic z tym strachem nie umiałam zrobić, on był, wyciskał mi łzy, powodował drżenie rąk. Czy jest sposób na niego? Może psychoonkolog ma? Może trafisz na kogoś naprawdę skutecznego, bo tylko podjęcie jakiegokolwiek kroku może Cię wyrwać z tej matni. Poszukaj szczęścia, zawalcz jeszcze o siebie. I wiem, że to banały, i że moje doświadczenie to nic w porównaniu z tym, co przeszłaś i przechodzisz, ale chciałabym móc Ci pomóc. I Marzenka też. Może jest coś, co mogłabym dla Ciebie zrobić? |
Temat: Objawy długotrwałego stresu |
Dronka82
Odpowiedzi: 39
Wyświetleń: 19432
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2015-10-18, 19:20 Temat: Objawy długotrwałego stresu |
gabi30, mi przyszło do głowy, że jeśli tylko Twój stan zdrowia na to pozwala - musisz być komuś potrzebna, jakkolwiek się da. Jeśli nie możesz niczego innego-rób kartki,które oddasz na jakiekolwiek aukcje, szydełkuj bombki,aniołki, szyj ze starych ubrań... szukaj sensu i tego, co możesz dać z siebie! Jest tylu potrzebujących, którym nie trzeba kasy, a naszego czasu, który na kasę zamienią.
Od kiedy pamiętam działałam zawsze jakoś charytatywnie, nie wiem nawet skąd się to wzięło, kilka lat opiekowałam się niepełnosprawną dziewczyną, teraz wspieram chłopca, znajomego kumpeli chorego na dystrofię-współtowarzyszę na imprezach, raz zajmuję się dziećmi, raz robię bombki ze wstążek, to znowu zbieram makulaturę... Teraz myślę nad naszym gliwickim hospicjum, chciałabym tam raz/dwa razy w tygodniu opiekować się dziećmi rodzin, które odwiedzają chorych. Sama jak chodziłam do taty nie miałam gdzie oddać moich córek, myślę, że gdyby był choćby mały pokoik w osobnym budynku (jest takowy), rodziny częściej mogłyby opiekować się chorymi.
Ja sobie poradzę, najciężej mi było, gdy tata cierpiał, a ja nie miałam możliwości mu pomóc, gdy połykał i się dusił, i kaszlał, i mdlał... Mój ból jest niczym w porównaniu z Jego cierpieniem. Zakładając temat po prostu nie wiedziałam, czy to uczucie dyskomfortu w gardle to norma, czy co...
jolapol - zaskoczyłaś mnie, bezwład rąk, nóg?!
Teraz mi się przypomniało, że kiedyś mój tata cierpiał (nerwy w pracy-diagnoza neurologa) na podwójne widzenie. Psycha płata nam figle.
Chyba każdy musi odnaleźć swój środek - ja stawiam na sport i pomaganie innym w miarę moich możliwości. Dziewczyny chore, zdrowe, wspierające, matki, wdowy... i kochanki też:) Bardzo mocno Was ściskam. |
Temat: Objawy długotrwałego stresu |
Dronka82
Odpowiedzi: 39
Wyświetleń: 19432
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2015-10-18, 10:52 Temat: Objawy długotrwałego stresu |
Wstałam znów z zaciśniętym gardłem, poszłam (pierwszy raz) przebiec kawałek - do siłowni na świeżym powietrzu (tuż pod CO), biegiem wróciłam do domu - i przeszło. Zaliczyłam kąpiel i czuję się lepiej. Chyba trzeba to napięcie rozładowywać. |
Temat: Objawy długotrwałego stresu |
Dronka82
Odpowiedzi: 39
Wyświetleń: 19432
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2015-10-17, 21:48 Temat: Objawy długotrwałego stresu |
Spróbuję tej jogi, myślę, że to najprzyjemniejsza i najbliższa mi forma terapii. Najchętniej położyłabym się na trawie wśród kwiatów i leżała dzień cały. Może uda mi się z siostrą wyjechać na weekend. Potem zacznie się zwyczajne życie - praca, dzieci, dom, babcia - mama Taty, której przecież teraz nie zostawię, cmentarz. Przeszkadza mi ten ucisk w gardle. Akurat tu, gdzie miał raka tata.
[ Dodano: 2015-10-17, 23:05 ]
Czy ktoś spotkał się z wypadaniem brwi? Kupiłam Loxon 2, ale nic to mi nie pomaga. Zrobiłam makijaż permanentny (ból jak cholera), ale to na jakieś 2 lata wystarczy. Generalnie niewiele mi się chce, tylko jakieś zajęcia moimi z dziećmi mnie mobilizują, bo wiem, że ucierpiały na mojej długiej nieobecności w domu. |
Temat: Objawy długotrwałego stresu |
Dronka82
Odpowiedzi: 39
Wyświetleń: 19432
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2015-10-17, 21:21 Temat: Objawy długotrwałego stresu |
Ja nie ćwiczyłam, ale zacznę. Już szukam zajęć w Gliwicach. Najbliższe w poniedziałek (najdalej w czwartek). Musimy siebie pomóc, prochy tego nie zrobią. Moja mama też jest kosmitką, najgorsze, że w stresie wychodzę ze mnie jej cechy, a to naprawdę okropne. Więc zawalczmy o siebie. |
Temat: Objawy długotrwałego stresu |
Dronka82
Odpowiedzi: 39
Wyświetleń: 19432
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2015-10-17, 21:07 Temat: Objawy długotrwałego stresu |
Myślałam o zajęciach z jogi. Jak tata tak bardzo cierpiał - nie umiał przełykać, miał duszności (to było najgorsze, co mnie spotkało) chodziłam z kijkami - było ciepło. Ostatnio byłam na Cmentarzu z tymi kijkami właśnie, ale tak się rozłożyłam emocjonalnie, że nie umiałam wrócić... Lało, szłam dwie godziny... Może zajęcia z jogi by nam pomogły? Wiesz - regulacja oddechu, harmonia itd.? Generalnie szukam endorfin. I albo zacznę żreć, albo ćwiczyć. Joga Basiu? Nie damy się? |
Temat: Objawy długotrwałego stresu |
Dronka82
Odpowiedzi: 39
Wyświetleń: 19432
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2015-10-17, 20:17 Temat: Objawy długotrwałego stresu |
Nie wiem, czy temat potrzebny, nie ma być przejawem hipochondrii, a raczej przewodnikiem po tym, czego można spodziewać się po organizmie, gdy przeczołga się przez okolice raka. Po długim cierpieniu, ciężkiej chemioterapii, operacji, radioterapii, chemii paliatywnej, omdleniach, bólach przebijających, zapaleniach, przeżywania w hospicjum stacjonarnym- umarł mój tata. Towarzyszyłam mu w każdym momencie Jego choroby i na każdym etapie Jego leczenia. Dostosowałam swoje życie pod dyktando taty, woziłam, spełniałam zachcianki, trzymałam za rękę prawie do ostatniego tchu, szukałam w sieci, pilnowałam prawidłowości leczenia, szukałam lepszych lekarzy, prywatnych dojść, leków, suplementów. Chorobie Taty podporządkowałam całe swoje życie, odstawiłam w pewnym momencie nawet swoje córeczki - nie dało się tego inaczej pogodzić, starsza pytała, czy dziadka kocham bardziej niż je... Usiadłam ostatnio przed kompem i uświadomiłam sobie, że cały wolny czas (a nie było go wiele-praca, dzieci,tata w hospicjum i jakieś resztki normalnego życia) spędzałam szukając informacji o raku, odchodzeniu, na forum...
W ciągu tych dwóch lat wypadły mi brwi - prawie zupełnie (tarczyca zdrowa), zrobiłam się jeszcze bardziej nerwowa i wybuchowa niż zazwyczaj. Problemy ze spaniem, ataki płaczu pojawiające się nagle (np.podczas prowadzenia auta uniemożliwiające jego prowadzenie), obojętność na - w moim mniemaniu - błahe potrzeby innych (swoisty egocentryzm rozumiany jako obrona przed kroplą, która może przelać czarę?).
Siostra chorobę taty przepłaciła zapaleniem żołądka (niemożność jedzenia, przeraźliwy ból, uczucie wzdęcia, odbijanie) i utratą 23 kg. Ona mniej działała, więcej przeżywała - mi działanie dawało ukojenie.
We wtorek 13.10.odbył się pogrzeb taty (do dziś nie wiem jak go przeżyłam, byłam na granicy omdlenia, podobnie jak zobaczyłam puste łóżko w hospicjum). Jestem na Promolanie, NaSenie i l4. W ciągu dnia mam ucisk w szyi/gardle/krtani, coś jak gula, wysokie ciśnienie, ból głowy i szum w uszach (jako niskociśnieniowiec - 105/60). I jestem bezgranicznie smutna, choć uczucia są zupełnie inne niż te, które rozrywały serce, gdy tata cierpiał. Czekam aż mi to minie, dam znać, gdy tak się stanie i dokąd zaprowadzi.
Zastanawiam się, czy to "rozejdzie się po kościach" jak wrócę do pracy? Ucisk w gardle - nigdy niczego takiego nie miałam - jest nieprzyjemny i momentalnie kojarzy mi się z tatą. A to wywołuje smutek... I koło się zamyka. |
|
|