1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Znalezionych wyników: 9
DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna
Autor Wiadomość
  Temat: Rak płuca - przerzut do mózgu
DumSpiro-Spero

Odpowiedzi: 136
Wyświetleń: 75484

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2011-04-15, 23:43   Temat: Rak płuca - przerzut do mózgu
obrazek



     Szczęśliwej drogi
     Tatusiu Wspaniałego Syna..

     :-( ::rose::
  Temat: Rak płuca - przerzut do mózgu
DumSpiro-Spero

Odpowiedzi: 136
Wyświetleń: 75484

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2011-03-25, 09:29   Temat: Rak płuca - przerzut do mózgu
MarcoPolo napisał/a:
wystarczy ze Tata szybciej się zerwie z łózka i ból wraca

Za ten ból odpowiedzialny jest przerzut do kręgosłupa. Tata nie może 'zrywać się' bo skończy się to patologicznym złamaniem.. :|
Żadnych nagłych ruchów.

MarcoPolo napisał/a:
W poniedziałek dopiero odwiedzimy Lekarza (ma urlop)

W hospicjum? Nie ma zastępstwa?
Być może warto byłoby rozważyć wkłucie podskórne, do którego w takich sytuacjach moglibyście sami podać morfinę.
  Temat: Rak płuca - przerzut do mózgu
DumSpiro-Spero

Odpowiedzi: 136
Wyświetleń: 75484

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2011-02-23, 13:29   Temat: Rak płuca - przerzut do mózgu
Witaj MarcoPolo.

To jeden z najbardziej przykrych momentów na etapie paliatywnego leczenia onkologicznego - tj. gdy trzeba choremu i rodzinie zakomunikować, że trzeba.. je zakończyć.
Powiem Ci, że chylę czoła nad profesjonalizmem lekarzy (lekarza?) z Słupska. Uwierz, że zrobiono wszystko, by przedłużyć Twemu tacie życie tyle ile się da i zaoszczędzić mu zbędnych cierpień. Niczego nie przegapiono, nic nie zostało nie dopilnowane.
Tata Twój miał najlepszą z możliwych opiekę onkologiczną i w niejednym, większym mieście niż Słupsk oraz ośrodkach szczycących się doświadczeniem i cieszących popularnością - prowadzi się pacjentów na znacznie niższym poziomie.

Dzisiejsza postawa Waszego lekarza również jest właściwa. Tak z punktu widzenia zasad leczenia onkologicznego, jak i ludzkiej uczciwości - nie każdy lekarz umie postawić sprawę jasno, nie zwodzić, nie składać obietnic pt. "zobaczymy potem" - byle się nie narażać na emocje chorych i ich rodzin. A emocje te są i zawsze będą w sytuacji gdy słyszy się "to koniec leczenia onkologicznego".

Powodów, dla których rezygnacja z chemioterapii II linii jest właściwa jest kilka, m.in:
  • zastosowanie pemetreksedu (alimty) w chemioterapii I linii (co nie jest postępowaniem standardowym - ale oczywiście NIE niekorzystnym; to dobry i drogi lek, być może uzyskany efekt leczenia, tj. ok. 5-miesięczna remisja/stabilizacja choroby, został osiągnięty również dzięki zastosowaniu CHTH o tym właśnie składzie)
  • masywny rozsiew i agresywnie postępująca progresja w krótkim czasie (szanse na zatrzymanie tego procesu byłyby znikome)
  • rozsiew do układu kostnego (nie poddający się leczeniu chemicznemu).

W tej sytuacji można przyjąć, że dalsze leczenie cytostatykami (i jakimi?.. ) nie pomogłoby tacie, a jedynie dodatkowo go obciążyło.

Możnaby rozważyć paliatywne naświetlanie przerzutu do kręgosłupa (który niewątpliwie jest, i to sporych rozmiarów), jednak tylko jako działanie p/bólowe lub zapobiegające patologicznemu złamaniu. Na tę chwilę być może te okoliczności nie występują.
Bifosfonianów lepiej nie włączać ze względu na masywne zajęcie wątroby.

Na koniec - jeśli masz możliwość przerwać na jakiś okres pobyt za granicą.. to rozważ to. Bardzo możliwe, że szanse na bycie z tatą ograniczą się czasowo do 1-2 miesięcy. Jest.. bardzo źle. Tak mi przykro to pisać.. jednak musisz to wiedzieć.
ściskam mocno i jestem do dyspozycji - w wątku lub poprzez pw.
  Temat: Rak płuca - przerzut do mózgu
DumSpiro-Spero

Odpowiedzi: 136
Wyświetleń: 75484

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2011-01-29, 22:00   Temat: Rak płuca - przerzut do mózgu
Oceniając wszystko, łącznie - ja bym spróbowała CHTH II linii,
pod warunkiem, że aktualne wyniki badań nie byłyby gorsze od wklejonych wyżej, z 4 stycznia br.
Ponadto na pewno trzeba by było jeszcze ocenić -

stan wątroby sprawdzając (badania krwi):
- poziom bilirubiny w osoczu
- transaminazy (AlAT, AspAT)

oraz pracę nerek (badania krwi):
- mocznik
- kreatynina

Jeśli wyniki w/w badań również nie odbiegałyby znacząco od normy, można by spróbować..

Obecnie w chemioterapii II linii NDRP stosuje się w monoterapii (chemioterapia jednoskładnikowa): alimtę lub taxotere.
Alimta nie jest tak mielotoksyczna jak taxotere (tzn. nie upośledza tak pracy szpiku -> tu może być to istotne, bo mamy neutropenię), nie stosuje się jej jednak u chorych z rakiem płaskonabłonkowym.
Jednak tu rozpoznanie brzmi: gruczolakorak, zatem do rozważenia może być podanie każdego z w/w leków.

Jeśli CHTH II linii miałaby dojść do skutku - trzeba się spieszyć.

Moja propozycja to pilna rozmowa z onkologiem prowadzącym - jaka jest jego opinia w kwestii zastosowania chemioterapii II linii i zadanie pytania wprost: czy w ośrodku, w którym tata jest leczony - mają możliwość przeprowadzenia takiego leczenia.
Leki stosowane w CHTH II linii w niedrobnokomórkowym raku płuca są drogie, a możliwości poszczególnych ośrodków różne.
Zatem SZCZERA rozmowa z onkologiem.

Jest to o tyle istotne, że w razie gdyby problem miał się oprzeć o dostęp do leków - mogłabym spróbować Wam pomóc zorganizować leczenie w innym ośrodku.
Pytanie tylko, czy mielibyście możliwość wożenia taty na wlew np. do Gdańska?...
  Temat: Rak płuca - przerzut do mózgu
DumSpiro-Spero

Odpowiedzi: 136
Wyświetleń: 75484

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2011-01-27, 23:18   Temat: Rak płuca - przerzut do mózgu
Witaj MarcoPolo.

Wnioski z wyniku TK to: brak wznowy w OUN, remisja częściowa w klatce piersiowej, rozsiew do wątroby.
Końcowy wniosek: progresja / chemiooporność zmian na pochodne platyny.

Pozostaje wybór: leczenie objawowe vs. chemioterapia II linii.
W tym drugim wypadku szanse na odpowiedź na leczenie są niewielkie niestety.

Jakie są wyniki morfologii z rozmazem?
To bardzo ważne, biorąc pod uwagę kwestię rozważenia czy próbować leczenia systemowego II linii.
pozdrawiam Cię ciepło.
  Temat: Rak płuca - przerzut do mózgu
DumSpiro-Spero

Odpowiedzi: 136
Wyświetleń: 75484

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2010-09-19, 17:51   Temat: Rak płuca - przerzut do mózgu
A gdzie wnioski radiologa? :)

Trzy dobre wiadomości to: brak innych (nowych) zmian ogniskowych w mózgu, brak obrzęku mózgu i brak ewidentnych cech wznowy (typu: powiększające się wymiary zmiany, wzmocnienie kontrastowe).
Można domniemywać, że to wciąż wyłącznie obraz loży pooperacyjnej, ale w tym byłabym ostrożna. W okolicach zmiany widoczny jest obszar hyperdensyjny w obrazach T2-zależnych - może to być glioza niedokrwienna będąca następstwem leczenia operacyjnego a mogą być to oznaki wznowy. Nie wzbudza też zaufania okrągły i dobrze odgraniczony kształt, co typowe jest raczej dla przerzutowej zmiany rozrostowej a nie dla krwiaka po zabiegu. To, że zmiana wypełniona jest płynem, co może sugerować krwiaka też nie przesądza sprawy - zmiany meta w mózgu mogą zawierać ogniska krwotoczne lub wręcz twory torbielowate.
Tak więc byłabym ostrożna z formułowaniem jednoznacznej opinii.
Coś mi się zdaje, że podobne odczucia mógł mieć radiolog, skoro zabrakło w opisie jego konstruktywnych wniosków.

Myślę, że warto wrócić do rozmowy o możliwości naświetlenia loży pooperacyjnej - być może zresztą onkolog prowadzący ten etap leczenia rozważa skoro zlecił wykonanie rezonansu :)
pozdrawiam ciepło.
  Temat: Rak płuca - przerzut do mózgu
DumSpiro-Spero

Odpowiedzi: 136
Wyświetleń: 75484

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2010-09-11, 06:09   Temat: Rak płuca - przerzut do mózgu
MarcoPolo,
mamy zatem potwierdzony przerzut do tarczycy.
Przerzutowy charakter zmiany prócz wyniku badania histopatologicznego potwierdza reakcja na leczenie chemiczne - zmiana zmniejszyła się o niemal 50%.

To kolejny dowód na to, że wybrano właściwą opcję leczenia (chemioterapia jako leczenie samodzielne).
  Temat: Rak płuca - przerzut do mózgu
DumSpiro-Spero

Odpowiedzi: 136
Wyświetleń: 75484

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2010-08-10, 16:26   Temat: Rak płuca - przerzut do mózgu
A ja poprawiłam czytelność załącznika (rozjaśniłam, poprawiłam ostrość).

MarcoPolo,
wynik potwierdza celowość obecnej formy terapii (leczenie chemiczne). Guz jest bardzo duży i nie podejrzewam by był operacyjny (opiera się na długim odcinku o łuk aorty).
Zmiana na wysokości gruczołu tarczowego - najbardziej podejrzewam, że jest przerzutowym węzłem chłonnym, może być też przerzutem do tarczycy (nieczęsto, ale się zdarza) a współistniejący pierwotny rak tarczycy byłby w tej sytuacji po prostu niekorzystnym zbiegiem okoliczności (rzadkość).
Z mojego punktu widzenia najkorzystniejsze byłoby w tej sytuacji postępowanie zgodne ze standardem - a więc kontynuacja chemioterapii do łącznie IV cykli.
I wtedy wykonanie kontrolnego TK z kontrastem (powinno się udać tym razem opisać je czytelnie ze względu na cofnięcie się, pod wpływem chemioterapii, niedodmy przysłaniającej obraz i kontury guza).
Mam niejasne przeczucie jednak, że na jakąś znaczącą remisję po tych IV cyklach nie ma co za bardzo liczyć.. Stabilizacja choroby (za sprawą leczenia chemicznego) również nie byłaby porażką - o obecne samopoczucie taty warto walczyć jak najdłużej.
Czy dobrze kojarzę, że badanie PET wykonano po I cyklu?

Jeśli chemioterapia działa (remisja jest udziałem ok. 40% pacjentów z NDRP, pozostały odsetek to stabilizacja lub progresja), to również i na aktywne metabolicznie ognisko w widoczne okolicach tarczycy - jeśli to węzeł lub przerzut. Jeśli to pierwotny rak tarczycy, to nie - jednak w tym wypadku guzek ten nie byłby znaczącym problemem wobec tego, z którym tata się już zmaga.

Ponawiam propozycję porozmawiania z onkologiem prowadzącym na temat uzupełniającego naświetlania loży po guzie w główce. Dowiedziono, że takie postępowanie opóźnia wznowę i stosuje się je de facto standardowo.
Oczywiście chemioterapia jest obecnie priorytetem.

Jeśli masz konkretne pytania w świetle powyższego, to śmiało.
pozdrawiam ciepło.
  Temat: Rak płuca - przerzut do mózgu
DumSpiro-Spero

Odpowiedzi: 136
Wyświetleń: 75484

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2010-08-02, 16:09   Temat: Rak płuca - przerzut do mózgu
Witaj MarcoPolo,

przejrzałam uważnie wszystko i -posumowując :
  • ogólny obraz choroby: mamy gruczolakoraka płuca lewego o nieznanej złośliwości histologicznej, pTNM IVb (meta do OUN) - czyli niestety ostatni stopień zaawansowania choroby w skali I-IV
  • przerzut do mózgu i leczenie: pojedyncze, izolowane ognisko średniej wielkości, usunięte operacyjnie, masę guza usunięto (makroskopowo) w całości
  • ognisko pierwotne: przywnękowy, duży guz o nieostrych zarysach i z towarzyszącą niedodmą części płata górnego płuca lewego (w TK brak informacji o wielkości guza!)
  • węzły chłonne: obecny przerzut do węzła chłonnego śródpiersia (okienka aortalno-płucnego)
  • obecny zasięg choroby: nieznany (skierowano na PET)
  • stan ogólny pacjenta: bardzo dobry, brak innych schorzeń współistniejących, brak odchyleń w morfologii i badaniach biochem. krwi
  • leczenie: chemioterapia.

A teraz komentarz.
Po pierwsze - wyrazy uznania dla lekarzy z Słupska :) Wszystko sprawnie i zgodnie ze standardami medycyny międzynarodowej - obrazek przeprowadzanej diagnostyki i leczenia: jak żyleta ;)
Skoro więc przebywasz za granicą - pragnę Cię uspokoić w tej kwestii: na tę chwilę wszystko wskazuje na to, że tata jest naprawdę w dobrych rękach :)
Opis TK klatki piersiowej jest jedynie jak 'z archiwum X', ale skoro skierowano tatę na PET (pewnie onkolog pomyślał tak samo :mrgreen: ) to nie ma się co tym za bardzo martwić.

Sama choroba - jest oczywiście nieuleczalna, mam nadzieję, że zdajesz sobie z tego sprawę.. Zdarzają się w IV st. zaawansowania sytuacje gdy po operacyjnym usunięciu pojedynczego, izolowanego ogniska przerzutowego dochodzi do wyleczenia (niestety bardzo, bardzo rzadko..), ale - by była na to szansa - ognisko pierwotne również musi być leczone w sposób radykalny. W przypadku raka płuca oznacza to w praktyce leczenie chirurgiczne, nie jest to bowiem rodzaj nowotworu, który jest chemiowyleczalny.
Operować jest sens i możliwość wtedy, gdy możemy zrobić to radykalnie - a więc usunąć guza z marginesem tkanki zdrowej i oczywiście nie narażać pacjenta przy tym na kalectwo (np. oddechowe).
Tutaj raczej się nie da. Podejrzewam (bo po takim opisie TK trudno o jakieś konstruktywne wnioski), że choroba w obrębie klatki piersiowej jest zaawansowana.
Zobaczymy zresztą po PET.

Trzeba również wiedzieć, że operacje guzów mózgu (w tym przerzutowych) są bardzo specyficzne. Są tam bardzo ograniczone możliwości do preparowania w tkance, jest ona również zupełnie innej konsystencji niż tkanka pozostałych narządów. Nie sposób w zakresie OUN histopatologicznie określić na przykład tzw. marginesów cięcia chirurgicznego (a więc ustalić z całą pewnością, że mikroskopowo zostało usunięte wszystko). Zasadą jest więc skupienie się na usunięciu masy guza, widocznej makroskopowo (a więc okiem operującego neurochirurga) - im więcej się jej usunie, tym lepiej - i na dłużej uwolni się chorego od objawów neurologicznych związanych z uciskiem, obrzękiem etc. Takie postępowanie wydłuża również znacząco okres przeżycia.
Regułą zatem są niestety wznowy (plus możliwy rzecz jasna dalszy rozsiew - jeśli ognisko pierwotne wciąż jest 'czynne') - z której więc strony się nie obejrzeć, zasadniczo jest to postępowanie paliatywne a nie leczenie radykalne. Ale zdarza się wyjątkowo, że zostanie usunięte wszystko (im większy guz, tym mniejsze tego prawdopodobieństwo), są to jednak wyjątki.

Przy tym wszystkim istotna jest również dojrzałość histologiczna nowotworu, czyli stopień złośliwości guza. Określając ją - najczęściej poruszamy się w skali G1 (guzy o najniższej złośliwości hist., rosną najwolniej) - G3 (guzy o bardzo dużej złośliwości i skłonności do rozsiewu, rosną b.szybko). Rokowanie i od tego zależy. W wypadku guzów G3, które dały przerzut do mózgu - radykalne leczenie jest zazwyczaj niestety niemożliwe.
W Waszym przypadku nie znamy niestety stopnia złośliwości histologicznej raka. W obrębie klatki piersiowej nie dało się pobrać wycinka ze względu na umiejscowienie guza (niedostępny w bronchoskopii), a tkanka guza przerzutowego najwyraźniej była zbyt mało charakterystyczna mikroskopowo by określić stopień dojrzałości histologicznej.

Stan sprawności chorego to również ważny wskaźnik co do określenia rokowania dotyczącego czasu wolnego od objawów, czasu do progresji czy też czasu przeżycia całkowitego - bo to on umożliwia /lub nie/ np. wdrożenie leczenia systemowego (chemioterapia), a więc leczenia dającego szanse na wydłużenie czasu przeżycia, no i określa jego jakość.
To, że tata czuje się dobrze wynika z braku zaburzeń w gospodarce elektrolitowej i właściwej pracy szpiku; i trzeba się cieszyć, bo nie jest to niestety udziałem każdego chorego onkologicznie.
Trzeba mieć też świadomość, że nie odzwierciedla to niestety zupełnie powagi choroby i nie ma wpływu na rokowanie ogólne, które informuje przede wszystkim o tym czy istnieje możliwość wyleczenia (i jakie jest tego prawdopodobieństwo).

Zmiany w podstawowych parametrach krwi, powodowane przez sam nowotwór, następują najczęściej bardzo późno i -w całym wcześniejszym okresie- wyniki tego typu badań absolutnie nie odzwierciedlają stopnia zaawansowania nowotworu.
Inaczej bywa np. w raku gruczołu krokowego, gdzie mamy bardzo czuły marker, najczęściej odzwierciedlający czy choroba jest już uogólniona, czy i w jakim stopniu reaguje na leczenie, czy po leczeniu radykalnym doszło do wznowy etc.
W raku płuca takiego markera de facto nie ma.

Wiem, że nie są to takie wiadomości, jakie by się chciało usłyszeć.., ale wszyscy wiemy przecież, że sam fakt zdiagnozowania raka płuca, który dał przerzut odległy - nie wróży dobrze. W tym wszystkim więc bardzo ważne jest skupienie się na tym co jest teraz, wykorzystanie wszystkich chwil, kiedy tata czuje się dobrze i żyje normalnie ; bo mamy je dzięki zdobyczom współczesnej medycyny :) No i odnajdywanie drobnych radości w każdej bieżącej pozytywnej informacji, a takich jest również sporo w tym wszystkim, co opisujesz :)
Po PET będziemy wiedzieć więcej.
ściskam serdecznie.

[ Dodano: 2010-08-02, 16:14 ]
Zapomniałam wspomnieć - jeśli wynik PET będzie (jak na te warunki rzecz jasna) zadowalający - warto pomyśleć o naświetlaniu loży po guzie przerzutowym.
 
Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group