1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Rak żuchwy ze wznową |
DumSpiro-Spero
Odpowiedzi: 3
Wyświetleń: 10144
|
Dział: Nowotwory tarczycy, głowy i szyi Wysłany: 2011-09-21, 11:38 Temat: Rak żuchwy ze wznową |
grecjaa,
zadajesz pytania jednocześnie już na nie odpowiadając i wyrokując co było błędem a co nie.
Trudno zatem z taką wypowiedzią dyskutować, jednak podejmę próbę przedstawienia Ci sytuacji z innego punktu widzenia, opartego na wiedzy płynącej z aktualnych standardów leczenia onkologicznego w tym typie raka.
grecjaa napisał/a: | czy da się jeszcze cokolwiek zrobić, wydłużyć jeszcze jego życie? |
Niestety nie. Możliwości leczenia onkologicznego - tak miejscowego jak i systemowego wyczerpały się. Konieczna natomiast jest właściwa opieka i leczenie objawowe - w szczególności łagodzenie bólu.
grecjaa napisał/a: | I czy lekarz popełnił błąd, że po drugiej operacji nie zastosował chemioterapii? |
Nie. Chemioterapia w nowotworach głowy i szyi (z wyłączeniem raków nisko lub niezróżnicowanych - w szczególności raka nosogardła) ma ograniczone znaczenie. Guzy te zazwyczaj nie są chemiowrażliwe. Chemioterapię stosuje się w leczeniu radykalnym jako terapię skojarzoną (z radioterapią) głównie dlatego, że działa radiouczulająco. Stosowana samodzielnie (np. jako leczenie paliatywne) nie przynosi zazwyczaj oczekiwanego efektu.
Samodzielna chemioterapia nie jest standardem jako leczenie uzupełniające (pooperacyjne), ponieważ w żaden sposób nie poprawia wyników leczenia chirurgicznego.
U Twego wujka zastosowano chemioterapię paliatywną w celu złagodzenia skutków progresji choroby - niestety zmiany okazały się chemiooporne, co stanowi kolejny dowód na niewielką (a wręcz żadną) przydatność tej metody leczenia.
grecjaa napisał/a: | Ponadto w historii choroby jest też jasno napisane, że nie usunięto całego ogniska zmian nowotworowych, co również było błędem. |
Dlaczego błędem? Wniosek nasuwa się jeden: guz najprawdopodobniej był zbyt zaawansowany by ciąć w obrębie marginesu tkanek zdrowych. Nie wszystko można wyciąć: w obrębie głowy i szyi mamy bardzo blisko siebie położone struktury krytyczne, np. ważne naczynia krwionośne, nerwy, mięśnie, których naruszyć nie wolno. Zabieg chirurgiczny musi się odbyć w taki sposób, by chory nie wykrwawił się i nie zmarł w jego efekcie, jak również by nie doświadczył nieakceptowalnego kalectwa.
Jeśli we wcześniejszych latach preparowano agresywnie w tej okolicy - rezerwa tkanek zdrowych już została zmniejszona. Pojawił się nowy guz / naciek - najwyraźniej był zbyt zaawansowany i naciekał zbyt wiele ważnych struktur, by móc usunąć go radykalnie.
W sytuacji nieradykalnego cięcia wskazana była radioterapia. Z Twojego opisu wynika jednak, że pojawiły się czynniki uniemożliwiające przeprowadzenie napromieniania (martwica kości żuchwy, infekcja).
Ponadto jeśli zabieg był nieradykalny makroskopowo - radioterapia i tak nie poprawiłaby znacząco wyniku leczenia chirurgicznego i leczenie i tak nie mogłoby stać się radykalnym (a więc dającym nadzieję na wyleczenie).
W leczeniu nowotworów złośliwych największą rolę odgrywa stopień zaawansowania klinicznego choroby w momencie podjęcia leczenia oraz rodzaj histologiczny raka.
Duże znaczenie mają również czynniki, których występowanie może ograniczać zastosowanie danej formy terapii.
Trudno dopatrzyć się tu błędu, przynajmniej "na pierwszy rzut oka". Więcej można by powiedzieć jedynie po przestudiowaniu dokumentacji medycznej chorego. |
|
|