1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Niedrobnokomórkowy rak płuca prawego,obojętność lekarzy |
DumSpiro-Spero
Odpowiedzi: 84
Wyświetleń: 26281
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2009-08-09, 18:00 Temat: Niedrobnokomórkowy rak płuca prawego,obojętność lekarzy |
Asiu, bardzo bardzo mi przykro..
Chciałabym byś nie myślała o tym, że Twój tata stracił/nie miał woli życia z własnego wyboru.
Owszem, stracił wolę życia, ale w momencie, w którym większość bardzo chorych i cierpiących ludzi ją traci. Ktoś chory powiedział mi kiedyś, że silniejszy od strachu przed śmiercią jest ból. I tak jest - nie ustające fizyczne cierpienie w terminalnej fazie choroby powoduje, że śmierć dla chorego powoli staje się momentem wyczekiwanym, momentem, który ma dać ukojenie.
Mój dziadek, były żołnierz AK, umierając na raka płuca i cierpiąc bardzo przez ustawicznie odczuwaną duszność powiedział mojej mamie, że żałuje, iż nie zginął w czasie wojny z rąk Gestapo (złapano go wtedy, przesłuchiwano i bito, aż do utraty wzroku w jednym oku). Było to zapewne wyrazem nie tego, że nie uważał swojego późniejszego życia za szczęśliwe, ale faktu, że musi czekać na śmierć w męczarniach, zbyt długo czekać. I to cierpienie skreśla wszystko inne.
Tak więc "utrata woli życia" na takim etapie jest raczej momentem, w którym chory zaczyna już po prostu czekać na chwilę, która przyniesie mu ulgę i wyzwoli od cierpienia.
I nie ma to związku z tym, jaką chory miał osobowość i jakie podejście do życia gdy był zdrowym człowiekiem.
Myślę, że Twój tata czekał na chwilę, która przyniesie mu wytchnienie. Ale tylko dlatego, że sytuacja była naprawdę szczególna.
Reakcja na leki w moim mniemaniu nie ma z powyższym nic wspólnego. Światowa Organizacja Zdrowia zaleca nawet zaprzestanie tzw. uporczywej terapii gdy stan pacjenta jest taki, że terapia ta może przynieść więcej strat niż korzyści.
Z tego punktu widzenia uważam, że chemioterapia nie była dobrym posunięciem. Taka reakcja na cytostatyki była bowiem do przewidzenia - masa guza/a raczej guzów była tak rozległa, że stężenie toksyn uwalniających się z tkanki nowotworowej uszkodzonej chemioterapią było zapewne ogromne. Mógł też nastąpić zespół rozpadu guza.
Chemioterapii nie stosuje się też, gdy pacjent jest wycieńczony i b.osłabiony ; uważam więc że był to błąd. Jednak - nie ma to większego znaczenia. Przyczyną śmierci Twojego taty było zaawansowanie choroby i nic innego.
Ściskam Cię mocno i łączę się z Tobą w bólu. |
Temat: Niedrobnokomórkowy rak płuca prawego,obojętność lekarzy |
DumSpiro-Spero
Odpowiedzi: 84
Wyświetleń: 26281
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2009-07-06, 21:03 Temat: Niedrobnokomórkowy rak płuca prawego,obojętność lekarzy |
joanna39@op.pl napisał/a: | Jestem po rozmowie z lekarzem, chemi nie będzie bo organizm za słaby, rak przeżarł naczynia krwionośne wokół serca w każdej chwili może nastąpić krwotok |
Asiu - i takie to jest gdybanie gdy się nie zna dokładnych wyników badań; 'w ciemno' pisałam o możliwości pokrwawiania z naświetlanego guza, lub duszności związanych z obrzękiem (są to sytuacje, które się spotyka - ostatecznie jednak naświetlania najczęściej powstrzymują krwioplucie).
Po zapoznaniu się z przedstawionym przez Ciebie wynikiem PET widzę jasno, że przyczyny są inne - Asiu, sam wynik pokazuje, że to końcowa faza choroby. Guz szerzy się od okolic serca aż do samej tchawicy - naciek jest niestety wielki! W tej sytuacji naciekanie ważnych naczyń krwionośnych nie dziwi i zgadzam się niestety w pełni z tym co powiedział Wam lekarz - to kwestia dni, może tygodnia/dwóch, a może jedynie godzin.. Ostatecznie dojdzie do pełnego przerwania któregoś z istotnych naczyń i do krwotoku.
W sumie to mój ukłon dla służb medycznych, by zadecydować przy takim zaawansowaniu choroby (i tak poważnych schorzeniach współistniejących) o naświetlaniach, z różnych względów zresztą.
Zapewniam Cię, że zrobiono w tej sytuacji wszystko, albo nawet i więcej, by pomóc Twojemu tacie choć na chwilę poczuć się lepiej.
Jeśli chcesz jeszcze pobyć z tatą, nie zwlekaj.
Ściskam i życzę Ci siły na przetrwanie tego trudnego okresu. |
Temat: Niedrobnokomórkowy rak płuca prawego,obojętność lekarzy |
DumSpiro-Spero
Odpowiedzi: 84
Wyświetleń: 26281
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2009-07-03, 01:45 Temat: Niedrobnokomórkowy rak płuca prawego,obojętność lekarzy |
Asia, wynik jest niepełny - tak, jakby brakowało pierwszych kilku zdań. Nie podano wymiarów poprzecznych zmian, a 'przekrój' - należy rozumieć jako przekrój osiowy zmiany o wymiarze podanym w mm?
Spójrz proszę raz jeszcze na wynik - może "połknęłaś" przypadkiem początek?
I daj koniecznie znać co z tatą. |
Temat: Niedrobnokomórkowy rak płuca prawego,obojętność lekarzy |
DumSpiro-Spero
Odpowiedzi: 84
Wyświetleń: 26281
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2009-06-29, 20:09 Temat: Niedrobnokomórkowy rak płuca prawego,obojętność lekarzy |
W trakcie radioterapii często występuje obrzęk, który wzmaga uczucie duszności i pogarsza stan chorego - podaje się wtedy sterydy (działające p/obrzękowo) - czy tata je otrzymał/otrzymuje?
Krwioplucie może być spowodowane naruszeniem i rozpadem tkanki guza (efekt naświetlań) - w takiej sytuacji, o ile nie ma przeciwwskazań, podaje się leki hamujące krwawienie (np doustnie lek 'cyclonamine').
Radioterapia to leczenie, które rozpoczyna swe działanie już w trakcie naświetlań, ale trwa ono również jeszcze jakiś czas po jej zakończeniu - co oznacza, że oczekiwany efekt poprawy może być jeszcze przed Wami.
ściskam mocno i mam nadzieję, że naświetlania dadzą w końcu Twemu tacie upragnioną ulgę. |
|
|