1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|


|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Płaskonabłonkowy rak płuca prawego z zajęciem w/chłonnych |
DumSpiro-Spero
Odpowiedzi: 514
Wyświetleń: 110161
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2010-09-12, 02:51 Temat: Płaskonabłonkowy rak płuca prawego z zajęciem w/chłonnych |
Wiecie, ja to z tych 'twardo po ziemi stąpających'.
I (cóż za proza ) wierzę tylko w to, co można wytłumaczyć i czego można dowieść.
Ale kilka razy w życiu zdarzyło mi się, że mnie "od ziemi oderwało"..
28 sierpnia napisałaś Madziu:
madziorek napisał/a: | Dziś Mami lecą mi łzy, z żalu i bezsilności. Tęsknota osłabia, otępia-nie mam w sobie ciętej riposty, siły przebicia. Boli każdy gest, dotyk, słowo. Drażni receptory, pobudza emocje.
Miałaś dziś, w godzinie naszego pożegnania nad grobem tęcze. Mamuś nie ma Cię ze mną miesiąc....... |
Po północy Ania wkleiła zdjęcie wykonane tego samego dnia..
gontcha napisał/a: |
to fotka z dzisiaj...
|
Nie mogłam usnąć. Pochlipałam, poszeptałam do Mamy-Zosi, poprosiłam by ciepłym niewidzialnym ramieniem objęła i chroniła swą córeczkę, a mą przyjaciółkę..
Przez kika godzin w nocy miałam irracjonalne wrażenie, że Ona jest tuż-tuż i że z zaciekawieniem tych moich wywodów myślowych słucha.. Przysnęłam w końcu, ale - co zadziwiające - obudziłam się po godzinie. Było wcześnie (chyba 6.00 rano), ale dzień już się obudził. Coś mnie przydusiło w piersi więc wyszłam na balkon..
I zobaczyłam TO:
Z wrażenia nie mogłam się ruszyć. Zerwałam się i zdołałam wykonać tę fotografię dopiero, gdy zaczęła znikać.
Nigdy wcześniej nie widziałam jej tak intensywnej, o świcie, w mieście w którym mieszkam.
Poza tym miała szczególną moc - bo to ona mnie obudziła i zaprosiła na balkon ..
Wiem dlaczego się pojawiła i co chciała powiedzieć. Że jest obok nas i czuwa nad tym by było ok ..
Znalazłam wreszcie kabelek do przerzucenia zdjęć. Dzielę się więc tym, co się wtedy wydarzyło. |
Temat: Płaskonabłonkowy rak płuca prawego z zajęciem w/chłonnych |
DumSpiro-Spero
Odpowiedzi: 514
Wyświetleń: 110161
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2010-07-29, 22:18 Temat: Płaskonabłonkowy rak płuca prawego z zajęciem w/chłonnych |
|
Temat: Płaskonabłonkowy rak płuca prawego z zajęciem w/chłonnych |
DumSpiro-Spero
Odpowiedzi: 514
Wyświetleń: 110161
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2010-02-05, 21:53 Temat: Płaskonabłonkowy rak płuca prawego z zajęciem w/chłonnych |
Cytat: | jest decyzja - nie i koniec, chcę być świadoma, w pełni świadoma..... | W tej sytuacji trzeba jej pokazać ulotkę. Współczesne leki antydepresyjne przywracają możliwość świadomego i 'trzeźwego' myślenia. Człowiek chory na depresję ma proces 'świadomego' myślenia zaburzony - to wpływ nadprodukcji przez mózg serotoniny. Ta ostatnia zaś to coś jak 'zły narkotyk' - zaburza i zmienia osobowość. |
Temat: Płaskonabłonkowy rak płuca prawego z zajęciem w/chłonnych |
DumSpiro-Spero
Odpowiedzi: 514
Wyświetleń: 110161
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2010-02-05, 20:39 Temat: Płaskonabłonkowy rak płuca prawego z zajęciem w/chłonnych |
madziorek, od dawna już podejrzewam jeszcze jedną ewentualność.. Objawy klasyczne..
Otóż 30-40% pacjentów zmagających się z chorobą nowotworową cierpi na depresję.
Powyższe nie ma nic wspólnego z psychologiem, o czym mam nadzieję wiesz. Leczenie farmakologiczne pozwala tym chorym 'wrócić do życia', dodaje energii, chęci działania, przywraca uśmiech, niweluje wahania nastroju, poty nocne, wybuchy agresji i.. działa p/bólowo.
Depresja bardzo obniża jakość życia chorego i jego rodziny. Niestety w Polsce o wiele rzadziej niż u naszych 'zachodnich' sąsiadów jest leczona.
Leki antydepresyjne z tego co mi wiadomo choremu na nowotwór może przepisać chociażby lekarz z hospicjum, niekoniecznie psychiatra.
Myślę, że można by spróbować w tę stronę 'uderzyć' - obawiam się jednak, że trzeba będzie uczynić to 'zaocznie' , a więc przynieść mamie po prostu lek do domu.. Zastanowię się jak Ci pomóc. Tymczasem poczytaj sobie uważnie -> Zaburzenia depresyjne <- - ten artykuł może Ci sporo podpowiedzieć / wytłumaczyć. |
Temat: Płaskonabłonkowy rak płuca prawego z zajęciem w/chłonnych |
DumSpiro-Spero
Odpowiedzi: 514
Wyświetleń: 110161
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2010-02-04, 23:59 Temat: Płaskonabłonkowy rak płuca prawego z zajęciem w/chłonnych |
madziorek, morfologia (z rozmazem rzecz jasna), CRP, kreatynina, badanie ogólne moczu. To wszystko możecie zrobić prywatnie bez skierowania, niewielkim kosztem. I wyniki niemal od ręki.
Kolejność: apteka (pojemniczek na mocz) -> dom (siusiu) -> auto (a w nim mama i pojemniczek z siusiami) -> labolatorium.
Po kilku godzinach sama odbierzesz wyniki.
To może być infekcja, i to niekoniecznie oskrzeli. Oczywiście przyczyna stanu mamy może być inna (np. zatorowość), jednak tę pierwszą ewentualność trzeba sprawdzić najpierw. Poza tym wyniki mogą nam pokazać gdzie i czego dalej szukać. Głowa do góry i działaj.
|
Temat: Płaskonabłonkowy rak płuca prawego z zajęciem w/chłonnych |
DumSpiro-Spero
Odpowiedzi: 514
Wyświetleń: 110161
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2010-01-30, 16:26 Temat: Płaskonabłonkowy rak płuca prawego z zajęciem w/chłonnych |
madziorek napisał/a: | wiesz co córcia ja go NAPRAWDĘ mam | poruszające... pokazuje drogę dojrzałej ewolucji psychiki chorego kończącej się etapem zrozumienia, bolesnym, bo stanowi on jednocześnie moment pełnej konfrontacji z faktami. Jednak potem powinno być już lżej - skończył się bowiem etap bycia 'obok' i lęku o stanięcie 'oko w oko' z prawdą. Będzie można przestać bać się, że fakty zostaną nazwane po imieniu i chować przed samym sobą i własnymi myślami. Dalsze decyzje i emocje będą już dalece dojrzalsze i stan ten ułatwi rozmowę, działanie, wyrażanie uczuć.. Wiele będzie można już odtąd nazwać po imieniu, a 'wyrzucone' na zewnątrz na pewno zmniejszy ciężar tkwiący w środku..
madziorek, dobrze się stało..
Przy okazji pozwolisz na małego off topa w Twoim wątku -
nasza madziorek tak bardzo była 'nasza' od niemal samego początku, że zakradłyśmy się tu wczoraj podstępnie (mała zmowa administratorów ) i porwałyśmy do "zarządu" forum
I znów forum zyskało i staje się silniejsze
Dla Was wszystkich oczywiście..
Dziękuję, kochany madziorku.. |
Temat: Płaskonabłonkowy rak płuca prawego z zajęciem w/chłonnych |
DumSpiro-Spero
Odpowiedzi: 514
Wyświetleń: 110161
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2010-01-25, 22:30 Temat: Płaskonabłonkowy rak płuca prawego z zajęciem w/chłonnych |
[ Dodano: 2010-01-25, 22:31 ]
Aaaa.... z tym palcem... mam ciągle to samo (chore stawy) - i też mi to przeszkadza w machaniu paluchem |
Temat: Płaskonabłonkowy rak płuca prawego z zajęciem w/chłonnych |
DumSpiro-Spero
Odpowiedzi: 514
Wyświetleń: 110161
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2010-01-17, 01:56 Temat: Płaskonabłonkowy rak płuca prawego z zajęciem w/chłonnych |
Najpierw trzeba by było ustalić przyczynę kaszlu - może jest to jednak stan zapalny; osłuchać mamę, może RTG wykonać (chyba, ze kaszel nie nasila się tak, by widać było różnicę: tydzień temu / a teraz ? Bo TK tydzień temu była?), morfologia by się przydała bieżąca.
Czy mama tak samo kaszlała gdy zdiagnozowano chorobę?
Progresja wbrew pozorom może być. Mamy TK , które pokazało remisję, ale nie wiemy jaka była remisja np po drugim cyklu (mogła być większa) i czy nie doszło w międzyczasie do chemiooporności i nawrotu. Poza tym minęło już trochę czasu od ostatniego wlewu.
Znamy jedynie status quo na dzień wykonania tomografii.
I tu rola onkologa: powinien ustalić czy to infekcja czy progresja.
Naświetlania paliatywne przede wszystkim mają za zadanie zniesienie dolegliwości (czas przeżycia wydłużają naprawdę nieznacznie) więc 'zgodnie ze sztuką' stosuje się je gdy się stwierdza progresję powodującą przykre objawy kliniczne lub takowymi grożącą (np naciek i ucisk na ŻGG 'wróżący' w bliskim czasie wystąpienie ZŻGG).
'Na zapas' więc naświetlań paliatywnych się nie stosuje.
To samo dotyczyło dotąd chemioterapii II linii, jednak ostatnie badania kliniczne dowiodły, że remisja dłużej była udziałem pacjentów, u których 'nie zwlekano' z jej wdrożeniem (czyt. nie dopuszczano do poważnej progresji w postaci pojawienia się nowych masywnych zmian).
Tu wydaje się sensowna następująca kolejność: chemioterapia I linii -> radioterapia paliatywna -> chemiotrapia II linii -> ew. ponowna radioterapia paliatywna w przypadku np. wystąpienia ZŻGG. Kwestia wyczucia co i kiedy - najlepiej byłoby wdrażać kolejne etapy leczenia w stosunkowo niedużych odstępach czasu, jako czujną i sprawną odpowiedź na stwierdzenie rozpoczynającej się progresji.
Jednocześnie bez stwierdzenia progresji szkoda mamę obciążać bez potrzeby leczeniem onkologicznym, tym bardziej, że szpik w trakcie chemioterapii dostał naprawdę 'w kość'. A niskie wartości krwi także obniżają jakość życia, i to bardzo.
ściskam.[/color][color=red] |
Temat: Płaskonabłonkowy rak płuca prawego z zajęciem w/chłonnych |
DumSpiro-Spero
Odpowiedzi: 514
Wyświetleń: 110161
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2010-01-17, 00:41 Temat: Płaskonabłonkowy rak płuca prawego z zajęciem w/chłonnych |
agakata napisał/a: | 3 cykle chemii to troche malo i nie do konca w zgodzie ze standardem... | Ano racja, remisja jest, wielka szkoda, że nie dało rady kontynuować chemioterapii, chociaż jeszcze jednego kursu - być może nie doszło jeszcze do chemiooporności i możnaby liczyć na dalszą regresję zmian. Nic to jednak - nie dało się, nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem.
agakata napisał/a: | na moj niewielki rozumek nalezaloby jak najszybciej kontynuowac lecznie i tez wykorzystac to, ze raczysko na chemie zareagowalo dobrze... | Tak należałoby zrobić gdyby było możliwe lecznie radykalne. W przypadku leczenia paliatywnego zasady są inne - niecelowe jest 'wystrzelanie się' od razu 'ze wszystkich naboi'.
agakata napisał/a: | Wiem, pierwsze TK nie wypadlo dobrze, ze byly przerzuty do wezlow odleglych, ze IIIB, ale teraz sytuacja sie zmienila... | W kwestii możliwości leczenia radykalnego (a raczej braku takiej możliwości) nie zmieniła się.
agakata napisał/a: | moze jakis torakochirurg zapaleniec podjalby sie radykalnego ciecia? | Każdy 'zapaleniec' musiałby widzieć choć cień sensu tego co robi. Tu działałby na szkodę pacjentki, wątpię więc by łatwo można było kogoś 'poszturchać' by się do czegoś podobnego zapalił
madziorek napisał/a: | A i owszem,możemy naświetlić paliatywnie a po 6 tygodniach dorzucić drugą dawkę co w sumie da radykalne. | Czy to ten sam pan doktor, który niegdyś stwierdził, ze chemioterapia miała być paliatywna a zaczyna być radykalna?..
Małe sprostowanie: 30 Gy + 30 Gy (zakładając takie dawki naświetlań paliatywnych) to 60 Gy ; teoretycznie dawka radykalna.
Jednak naświetlanie radykalne to naświetlanie BEZ PRZERWY. Nie dające szansy na zregenerowanie się naświetlanych tkanek (tak zdrowych, jak i nowotworowych). 6 tygodni przerwy (rozumiem po to, by nie uszkodzić np. tchawicy) daje 2 x naświetlanie paliatywne.
banialuka napisał/a: | moja mama też miała powiekszone węzły, z tym że nie miała nacieku ani guz do niczego nie przylegał i po dwóch chemiach jak okazało sie ze sie zmniejszył torakochirurdzy podjęli sie operacji | banialuka, chciałam sobie przypomnieć jak u Was sprawy wyglądały, ale w Twoim wątku ani TK przedoperacyjnego nie mogę znaleźć, ani histpat pooperacyjnego , a może nie dowidzę... (całkiem możliwe). Nie umiem się więc odnieść do tego co piszesz, jednak sądzę, że zmiany węzłowe w śródpiersiu nie były masywne i nie tworzyły pakietu węzłów; co czyni zresztą ogromną różnicę - bowiem ocena obrazowa i ew. makroskopowa (mediastinoskopia) cechy N2 przesądza o operacyjności lub nieoperacyjności zmian. Możliwe do resekcji w śródpiersiu są jedynie węzły z 'drobnymi' przerzutami, nie przekraczającymi torebki węzła i nie powodującymi jego znaczącego powiększenia.
banialuka napisał/a: | Z moją mama leżał facet który miał powiekszone węzły (i to dużo węzłów) miał naciek na aorte, albo guż przylegał, juz dokładnie nie pamiętam. Na dzień dobry powiedzieli mu ze jest nieoperacyjny, a po 4 chemiach zrobili mu operacje i wycięli całe lewe płuco. | Które węzły miał powiększone? Wnękowe czy śródpiersiowe? Przerzutowo czy odczynowo? Jak bardzo powiększone? Tworzyły pakiety? W śródpiersiu? To naciek na aortę czy 'przyleganie'...? banialuka, ilość danych, które przytaczasz nie pozwala na jakiekolwiek porównania, bo nie daje szansy na obiektywną ocenę zaawansowania choroby tego pana.
madziorek napisał/a: | Odnośnie kaszlu to Mami jest już prawie 2 miesiące bez chemii, więc nie mam pojęcia czy to jeszcze jej efekty... | Raczej nie. Albo stan zapalny mamy, albo progresję.
banialuka napisał/a: | trzymam kciuki aby zapadła decyzja o leczeniu radykalnym | Taka decyzja skrzywdziłaby mamę madziorka. Z całą pewnością nie prowadziłaby do wyleczenia, a 'obdarowałaby' dodatkowym cierpieniem - popaliłaby tchawicę (bo rozumiem, że myślicie tu o radioterapii), przysporzyła kłopotów z oddychaniem i sprezentowała ból, z którym trudno byłoby walczyć czymkolwiek, nawet morfiną. Owszem, czytuje się w piśmiennictwie o próbach osłaniania tchawicy, ale jak ją osłonić, skoro guz ją 'obejmuje'?? (wg. TK nadal ją bowiem modeluje).
Na koniec przepraszam Was za chyba trochę obcesowy ton Ja wiem, że macie dobre serduszka i wolę pomocy i pragnienie by towarzyszom niedoli udało się...
Mi serce trochę 'uschło' po ostatnich wydarzeniach; w klatce piersiowej w każdym razie zamiast stukania słyszę skowyt.
Ale 'zreperuję się', obiecuję...
madziorek, tak czytam co piszesz i wiem, że Ty wiesz.. I że chcesz wiedzieć i zrozumieć. Jesteś mądrą i dzielną kobitą, jestem z Tobą całym swoim 'wyschniętym' sercem..
jak zresztą z Wami wszystkimi . |
Temat: Płaskonabłonkowy rak płuca prawego z zajęciem w/chłonnych |
DumSpiro-Spero
Odpowiedzi: 514
Wyświetleń: 110161
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2009-10-29, 21:34 Temat: Płaskonabłonkowy rak płuca prawego z zajęciem w/chłonnych |
madziorek napisał/a: | moja Mami od lat ma żylaki na nogach - czy to powiększa zagrożenie? |
Może, ale przede wszystkim jest wskazówką - że u tej pacjentki kłopoty tego typu już wcześniej istniały!
Mój ojciec (chirurg, mieszka i pracuje w Niemczech) od lat miał żylaki - potem pojawiła się zatorowość płucna, a następnie poszły zatory do mózgu. Cud, że się z tego wywinął.
Obecnie jest leczony p/zakrzepowo kumaryną i incydenty takie j.w. już się nie powtórzyły.
Ja byłam leczona heparyną drobnocząsteczkową kilka lat - przede wszystkim w trakcie 2 ostatnich ciąż - dzięki heparynie mam zdrowo urodzone dzieci (skończyły się 'dziwne' poronienia).
Poniżej conieco przydatnych informacji:
Cytat: | Typowymi objawami skórnymi zakrzepicy jest :- zwiększone ucieplenie i sinoczerwone zabarwienie skóry, co wynika ze stanu zapalnego spowodowanego niedotlenieniem tkanek oraz z zastoju krwi,
- nadmierne wypełnienie żył powierzchniowych spowodowane blokadą odpływu krwi przez żyły głębokie i skierowaniem jej do żył powierzchniowych
Objawy ogólnoustrojowe
Do objawów ogólnych należą gorączka i tachykardia (czyli przyspieszona czynność serca). Przyczyną objawów jest towarzyszący zakrzepicy stan zapalny w obrębie ściany naczynia żylnego i wokół niego. Ale uwaga! Zapalenie jest aseptyczne, tj. bez udziału bakterii toteż tylko czasem trzeba zastosować antybiotyk osłonowo. Gorączka zwykle niezbyt wysoka, może jednak osiągnąć 40 oC i być jedynym objawem choroby. Z kolei przyspieszona czynność serca może być jedynym sygnałem drobnej zatorowości płucnej.
Rozległa zakrzepica żył kończyny dolnej
Rozległa zakrzepica żył kończyny dolnej przejawiać się może obrzękiem i zasinieniem całej nogi oraz silnym bólem. Taki stan wymaga bezzwłocznego leczenia chirurgicznego. Zakrzepica naczyń w obrębie miednicy (np. po operacjach ginekologicznych) niekiedy przebiega bez dolegliwości bólowych, co nie znaczy, że jest mniej groźna. We wszystkich bowiem jej postaciach istnieje niebezpieczeństwo, że wytworzony zakrzep może urwać się i popłynąć z prądem krwi do serca, a następnie zatkać jedną z tętnic płucnych.
Masywny zator tętnicy płucnej - zawał płucny
Kiedy kawałki skrzepliny oderwane z żył głębokich nogi (lub miednicy) przedostaną się do płuc, moga częściowo lub całkowicie zablokować przepływ krwi przez płuca. Mamy wtedy do czynienia z zatorem tętnicy płucnej. Nieduży zator tętnicy płucnej nie zagraża życiu. Dużym zagrożeniem dla życia jest natomiast masywny zator tętnic płucnych, który nie wykryty i nie leczony na czas zagraża martwicą znacznego obszaru płuc i zgonem!
DIAGNOSTYKA ZAKRZEPICY
Przebieg choroby i jej uwarunkowania
Rozwój zakrzepicy zależy od osobniczej zdolności do rozpuszczenia zakrzepu. Zwykle skrzeplina żylna ulega jednak stopniowemu powiększaniu się nasilając tym niedrożność żyły i wyrazistość objawów. Niekiedy nie trzeba oglądać żył, aby określić ryzyko wystąpienia choroby. Wystarczą objawy skórne oraz zaawansowany wiek pacjenta. Pod uwagę bierze się także czynniki dodatkowe, jak wspomniane już: otyłość, żylaki i zapalenia żył, wrodzoną nadmierną lepkością krwi, choroby lub kalectwo zmuszające do długiego bezruchu, stosowanie antykoncepcji hormonalnej i hormonalnej terapii zastępczej. Ale uwaga! Typowe objawy zakrzepicy żył głębokich u osób w sile wieku występują w niewielu przypadkach. Często obecne są tylko niektóre z nich. Niekiedy choroba przebiega całkowicie bezobjawowo lub skąpoobjawowo.
Badanie krzepliwości krwi wskaźnikiem zagrożenia chorobowego
Krzepliwość krwi zależy od takich wskaźników jak:- liczba płytek krwi
- ilość fibrynogenu - rozpuszczalnego we krwi białka, które w specyficznych warunkach „krzepnie” i zamienia się w nierozpuszczalne silne włókna umacniające zakrzepy żylne.
- obecności innych białek, które po uaktywnieniu biorą udział w tworzeniu zakrzepu,
- obecności substancji przeciwkrzepliwych i rozpuszczających zakrzep – zarówno wytwarzanych przez organizm, jak i wprowadzonych do niego w formie leków
(Oznaczenie 2 pierwszych wskaźników znajdziemy w wynikach rutynowego badania krwi)
Mechanizm zakrzepu
Wskutek odpowiednich sygnałów biochemicznych płytki krwi wytwarzają aktywne substancje (czynnik X i inne), które przekształcają rozpuszczalny fibrynogen w mocne włókna fibryny stanowiącej główny składnik skrzepu. U człowieka przeciwstawnym procesem do krzepnięcia krwi jest fibrynoliza, czyli proces rozpuszczania powstałego skrzepu. Oba procesy pozostają w równowadze dynamicznej i podlegają regulacji poprzez różnego rodzaju aktywatory lub substancje hamujące (inhibitory). Bardzo ważne są fizjologiczne substancje hamujące nadmierne krzepnięcie krwi. Do najważniejszych z nich zalicza się: antytrombinę III (AT III), układ białka C oraz inhibitor zewnątrzpochodnego układu krzepnięcia (TFPI). Zaburzenia równowagi pomiędzy krzepnięciem a „rozcieńczaniem” krwi i rozpuszczaniem skrzepów ( zwanej hemostazą) mogą prowadzić z jednej strony do nadmiernych krwawień (skazy krwotoczne), z drugiej zaś do nasilenia procesów zakrzepowo-zatorowych żył (zakrzepicy)
Płytki krwi i krzepliwość
Przy zwiększeniu się liczby płytek powyżej normy fizjologicznej pojawia się skłonność do zakrzepów żylnych. Jednak trzeba pamiętać, że pewna liczba płytek krwi jest nam stale niezbędna, gdyż zapewnia krzepliwość umożliwiającą zatamowanie krwawienia wskutek rany, czy podskórnego uszkodzenia naczynia. Ważna jest w tym również zdolność płytek do przylegania do uszkodzonej ściany żylnej oraz sklejania się ze sobą (agregacji). Zdolność tę nazywa się hemostazą płytkową pierwotną. Ta uzasadniona fizjologicznie ilość płytek krwi mieści się w granicach 150 000 – 400 000 w 1 ml krwi.
Nadmierna krzepliwość krwi
Trzeba wiedzieć, że w reakcji na uszkodzenie naczynia krwionośnego płytki krwi uwalniają ze swoich ziarnistości szereg substancji. Zapoczątkowują i nasilają dzięki nim proces krzepnięcia krwi prowadzący do powstawania skrzepu. Zwłaszcza ten drugi etap - wzrostu (nasilania) krzepliwości krwi - dopóki dobrze służy regeneracji uszkodzonego naczynia - nazywany jest hemostazą wtórną.
Wskaźniki krzepliwości krwi
- Czas krzepnięcia
- Czas krwawienia
- Liczba płytek krwi (trombocytoza)
- Czas kaolinowo-kefalinowy (APTT)
- Czas protrombinowy (tromboplastynowy, PT)
- Czas trombinowy (TT)
- Stężenie fibrynogenu i D-dimerów
(...)
D dimery
D dimery to substancje wchodzące w skład grupy produktów trawienia fibrynogenu i fibryny. Dimer D powstaje w wyniku degradacji tzw. fibryny stabilizowanej, czyli zawierającej utworzone przez aktywny czynnik XIII wiązania krzyżowe w trakcie ostatniego etapu powstawania skrzepu. Oznaczenie wysokiego stężenia D dimerów ma szczególne znaczenie w diagnostyce zespołu rozsianego krzepnięcia śródnaczyniowego (DIC), zakrzepicy żył głębokich oraz zatorowości płucnej. Ale należy uważać, gdyż wzrost D dinerów następuje również pod wpływem: leczenia trombolitycznego, niektóryrych nowotworów złośliwych, po zabiegach chirurgicznych. Należy więc pamiętać, że wynik ujemny wyklucza zakrzepicę, z kolei dodatni jej nie potwierdza.
| źródło: Portal Farmaceutyczno-Medyczny
madziorek napisał/a: | 5.11 mamy TK "PLANOWANIA " dziś lekarz, który zastępował naszego doktora mruczał aaaa to planowanie - to doktor będzie musiał być - to na innym aparacie
DSS o co z tym chodzi? orientujesz się?? |
Wygląda na to, że przymierzają się do radioterapii |
Temat: Płaskonabłonkowy rak płuca prawego z zajęciem w/chłonnych |
DumSpiro-Spero
Odpowiedzi: 514
Wyświetleń: 110161
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2009-10-29, 00:23 Temat: Płaskonabłonkowy rak płuca prawego z zajęciem w/chłonnych |
Witaj madziorek.
Bardzo chciałabym napisać Ci coś co Cię mile zaskoczy, ale niestety..
Nie spodziewałam się aż takiego obrazu TK (czytałam wcześniej Twój wątek i opis RTG) -
TK wskazuje na stopień zaawansowania raka płuca co najmniej IIIB.
Wg klasyfikacji TNM: T4N2MX (a nie wykluczone, że T4N3MX).
To zaawansowany miejscowo rak płuca z ogromnym guzem pierwotnym, z zajęciem (naciekaniem) śródpiersia i węzłów chłonnych śródpiersia.
Modelowanie i ucisk tchawicy, jak i bezpośrednie przyleganie do przełyku to czynniki przemawiające za nieoperacyjnością, jednak zajęte węzły śródpiersia, a przede wszystkim stwierdzenie nacieku na żyłę główną górną po prostu o tej nieoperacyjności przesądza.
Leczenie chirurgiczne nie jest możliwe, z całą pewnością. Bardzo mi przykro..
Chemioterapia w raku płuca pełni rolę 'uzupełniającą' leczenie zasadnicze (tj. leczenie chirurgiczne lub radioterapię) lub rolę leczenia paliatywnego.
Chemioterapia zastosowana samodzielnie nie prowadzi w raku płuca do wyleczenia, nie może być więc nazwana leczeniem radykalnym.
Schemat, który otrzymuje Twoja mama to schemat PN (cisplatyna+winorelbina), dość często stosowany w paliatywnym leczeniu raka płuca.
Czasami u chorych z nieoperacyjnym niedrobnokomórkowym rakiem płuca występuje nadspodziewana odpowiedź na chemioterapię (szanse na to, że guz będzie chemiowrażliwy leżą w okolicach 40%) - można to jednak stwierdzić dopiero po wykonaniu badań obrazowych (TK klatki piersiowej) -> standardowo czyni się to po II cyklu (czasem po IV). W takich sytuacjach można popróbować leczenia radykalnego (najczęściej radykalnych naświetlań klatki piersiowej, o wiele rzadziej - zabiegu / to ostatnie pod warunkiem, że nie przetrwały zmiany nowotworowe w węzłach chłonnych śródpiersia). Dopiero wtedy można mówić o szansie na leczenie radykalne.
Jednak choroba Twojej mamy jest naprawdę dalece zaawansowana - trzeba się przygotować na myśl, że jest to choroba, której nie da się wyleczyć.
Co do mediany czasu przeżycia -
chorych w stopniu zaawansowania IIIB : wynosi ok. 9-14 miesięcy (od chwili postawienia rozpoznania)
chorych z naciekiem na żyłę główną górną : 2 lata przeżywa ok 2% pacjentów z takim rozpoznaniem.
madziorek - bardzo, bardzo mi przykro że częstuję Cię takimi informacjami, jednak jesteś córką chorej mamy i myślę, że powinnaś znać realia - będąc lepiej przygotowana, lepiej mamie pomożesz..
Należy przy tym wszystkim pamiętać, że leczenie może mieć również poważne powikłania - po wlewach zdarzają się drastyczne spadki kluczowych wartości krwi nawet 7 dnia - trzeba to starannie monitorować i w razie potrzeby nie zwlekając hospitalizować mamę w celu wyrównania np. elektrolitów, podania krwi lub preparatów płytkowych.
Choć w Waszym przypadku wartość PLT ma raczej odwrotną tendencję (rośnie i jest za wysoka) - proponuję podpytać przy najbliższej wizycie lekarza o to, czy nie rozważyć leczenia heparyną (leczenie p/zakrzepowe, niemal standard w leczeniu chorych z zaawansowaną chorobą nowotworową).
Patrząc na daty widzę, że dziś miał być wlew (winorelbina) - był czy go przesunięto? A jak dzisiejsza morfologia?
ściskam,
i z całego serca życzę, by najbliższe TK pokazało, że było warto..
[ Dodano: 2009-10-29, 01:26 ]
To dorzucam jeszcze info o chorobie zakrzepowo-zatorowej.
Cytat: | Zapobieganie incydentom zakrzepowo-zatorowym u pacjentów z nowotworami litymi leczonych chemioterapią
Opublikowane: 2009-10-06
Autor: lek. med. Marcin Sobiech
Nowotwory często kryją się jako nieustalona wcześniej przyczyna incydentów zakrzepowo - zatorowych. Istnieje również odwrotna zależność. Żylna choroba zakrzepowo - zatorowa (VTD) jest częstym zjawiskiem w przebiegu choroby nowotworowej. Niestety jest to ogromny problem kliniczny. Incydenty zakrzepowo - zatorowe są bowiem drugą co do częstości przyczyną śmierci pacjentów onkologicznych.
VTD w przebiegu choroby nowotworowej cechuje się większą skłonnością do nawrotów, pogarsza znacznie jakość życia i wymaga przewlekłej profilaktyki farmakologicznej, co łączy się ze zwiększonym ryzykiem krwawienia.
Czynniki ryzyka wystąpienia choroby obejmują: rodzaj nowotworu ( zaobserwowano częstsze jej występowanie w raku płuca i trzustki), rodzaj zastosowanej chemioterapii (zaobserwowano częstsze jej występowanie przy leczeniu inhibitorami angiogenezy np. bevacizumabem), zastosowanie czynników stymulujących erytropoezę, obecność cewników donaczyniowych, operacje.
Leczenie operacyjne, w tym leczenie nowotworów, zawsze niesie ze sobą zwiększone ryzyko powikłań zakrzepowo -zatorowych. Wynika ze specyfiki leczenia zabiegowego, okresu pooperacyjnego czy konieczności długiej rekonwalescencji w łóżku. Skupiając się jednak na pacjentach onkologicznych leczonych chemioterapią - w ich przypadku wykazano, że roczne ryzyko wystąpienia żylnej choroby zakrzepowo-zatorowej wynosi ok. 10 %. Ryzyko to wzrasta do 15 -20 % w zależności od zastosowanych leków (częstsze występowanie choroby przy leczeniu inhibitorami angiogenezy np. bevacizumabu). Wszelkie terapie wspomagające, w tym terapia hormonalna, są również związane ze zwiększonym ryzykiem komplikacji zakrzepowo-zatorowych.
W październikowym wydaniu The Lancet Oncology przedstawiono wyniki randomizowanego badania klinicznego z podwójnie ślepą próbą oceniającego skuteczność nadroparyny w profilaktyce i zapobieganiu incydentom zatorowo-zakrzepowym u pacjentów pod opieką ambulatoryjną otrzymujących chemioterapię z powodu przerzutów odległych lub miejscowo zaawansowanego nowotworu litego. Do badania włączono 1150 pacjentów otrzymujących chemioterapię z powodu raka płuc, nowotworów przewodu pokarmowego, trzustki, piersi, jajnika lub raka głowy i szyi. 779 pacjentów otrzymywało podskórne iniekcje nodroparyny (3800 IU/dzień). Terapia była stosowana przez cały okres chemioterapii, maksymalnie do 4 miesięcy. Wyniki pokazują, że nodroparyna zmniejsza prawie o połowę ryzyko incydentów zakrzepowo -zatorowych w badanej grupie pacjentów (2 % vs 3,9 %) poprawiając tym samym ich rokowanie. Dowiedzione jest, że wystąpienie incydentu zakrzepowo-zatorowego u pacjentów onkologicznych dramatycznie rokowanie to pogarsza.
Opserwacje te znalazły odzwierciedlenie w wytycznych różnych towarzystw. Wytyczne American Society of Clinical Oncology czy European Society of Medical Oncology jednoznacznie wskazują, że terapia antykoagulantami jest skuteczną i bezpieczną metodą profilaktyki u pacjentów onkologicznych. Wskazano jednocześnie na przewagę drobnocząsteczkowych heparyn w porównaniu do warfaryny i heparyny niefrakcjonowanej.
Autor: lek. med. Marcin Sobiech
Opublikowany: 2009-10-06
The Lancet, publikacja elektroniczna
|
źródło: www.lekarzonkolog.pl
|
|
|