1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Znalezionych wyników: 10
DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna
Autor Wiadomość
  Temat: niedrobnokomórkowy płuc
DumSpiro-Spero

Odpowiedzi: 59
Wyświetleń: 22054

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2009-10-11, 01:52   Temat: niedrobnokomórkowy płuc
Aga ,

no niestety, tęsknota zazwyczaj przychodzi 'potem' :| ...
tak mi przykro.. :-(

To co opisałaś od razu skojarzyło mi się z niewydolnością układu krążenia
i przejrzałam raz jeszcze założony przez Ciebie wątek

znalazłam Twój wpis z początku lutego 2009 :
bafi80 napisał/a:
(...)
Lekarz owszem umówił sie na spotkanie ale oznajmił że guz znajduję się za blisko serca i rdzenia kręgosłupa i dlatego nie wykonają radioterapii.

To niejako może potwierdzać moje przypuszczenia. Skoro guz już w lutym był w sposób widoczny umiejscowiony w sąsiedztwie serca to można domniemywać, że 7 m-cy później z dużym prawdopodobieństwem istniał naciek na osierdzie a ostatecznie na samo serce.
Obraz tych ostatnich 2 dni był dość typowy dla takiej hipotezy - nasilająca się duszność (niewydolność krążenia to niedotlenienie całego organizmu), dość szybkie i wyraźne opadanie z sił. Ta poprawa w sobotę (przed południem) nie dziwi - tata Twój otrzymał leki, tlen - wzmocniło go to z powrotem na chwilę.
Jednak w momencie, gdy naciek przedostał się do struktur narządowych krytycznych (czyt.niezbędnych dla podtrzymania funkcji życiowych) - wszystko musiało się potoczyć szybko. Mógł też pójść po prostu spory zakrzep - który spowodował niedrożność któregoś z naczyń w okolicy serca (zaawansowanej chorobie nowotworowej niemal zawsze towarzyszy silna zakrzepica).
Co do nagłego pogorszenia się stanu taty - to by wytłumaczyć to obrazowo - można w pewnym sensie porównać sytuację z zatorem powodującym zawał serca ; wtedy też chory chodzi i funkcjonuje o własnych siłach, by po kilku godzinach w szpitalu walczyć o życie..
Podejrzewam, że w karcie szpitalnej znajdą się zapiski o np. spadającym ciśnieniu, pogłębiającym się niedotlenieniu, być może o wynikach krwi świadczących o tym, że serce staje się niewydolne (np. wysoki poziom LDH) ; jednak nie znajdziesz tam wytłumaczenia, co dokładnie mogło być przyczyną tego, że funkcje życiowe ustały.
Do tego potrzebna byłaby sekcja zwłok..
Natomiast fakt istnienia zaawansowanej choroby nowotworowej i guza w pobliżu serca tłumaczy niejako tę sytuację. W każdym bądź razie w moim mniemaniu nie wydarzyło się nic, co mogłoby z 'medycznego' punktu widzenia zaskakiwać.

Nie wiem czy udało mi się w czymś pomóc,
w każdym razie przytulam mocno i solidaryzuję z Wami
w Waszym smutku.. :-(
  Temat: niedrobnokomórkowy płuc
DumSpiro-Spero

Odpowiedzi: 59
Wyświetleń: 22054

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2009-05-27, 03:19   Temat: niedrobnokomórkowy płuc
Aga, tata odstawił leki p/bólowe?... Na rzecz hydroksyziny?..
Ogromny błąd.

Należałoby wrócić do leczenia p/bólowego a hydroksyzinę -podejrzewam- najkorzystniej byłoby zastąpić lekami p/depresyjnymi (tu potrzebna konsultacja u lekarza - jednak jeśli o lekarzy chodzi to zaczęłabym bezwzględnie od onkologa).
Leki p/depresyjne "uspokajają" nie otumaniając (jak hydroksyzina) a działając przeciwlękowo i stabilizując nastrój. Ponadto, co istotne w leczeniu onkologicznym - wspomagają leczenie p/bólowe! (klinicznie potwierdzono korzystny wpływ stosowania leków p/depresyjnych w leczeniu bólu onkologicznego).

Konsultacja w CO jak najbardziej tacie przysługuje (należałoby postarać się umówić taką wizytę jak najszybciej) ponieważ leczenie onkologiczne niekoniecznie musi być zakończone - naświetlania klatki piersiowej trudno powiedzieć czy będą miały miejsce,
jeśli jednak RTG bolącej ręki (które należy wykonać natychmiast) wykazałoby naciek/przerzut kostny - to najskuteczniejszym leczeniem p/bólowym byłoby paliatywne naświetlanie tego miejsca. Często stosowane rozwiązanie przy bólu związanym np. z pojedynczym z przerzutem raka płuca do kości!

Nie zwlekajcie - bo jeśli ręka boli z tego właśnie powodu, to bez pilnego leczenia będzie już tylko gorzej i ból stanie się nie do zniesienia.
  Temat: niedrobnokomórkowy płuc
DumSpiro-Spero

Odpowiedzi: 59
Wyświetleń: 22054

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2009-05-15, 10:37   Temat: niedrobnokomórkowy płuc
bafi80 napisał/a:
A co do pogorszonego stanu zdrowia to niestety nie masz racji
Były stany juz prawie alarmowe, mama dzwoniła do mnie w nocy co ma robic i w ogóle, tata nie oddychał prawie, dusił sie i wył (współczuję mamie).

W tej sytuacji (skoro to stany nagłe) mogą to być okresowe obrzęki nasilające problem z odksztuszaniem wydzieliny (która zalega za zwężeniem światła oskrzela spowodowanym przez naciek) - mogłoby pomóc doraźne podanie sterydu (np podskórnie) - może warto byłoby porozmawiać z lekarzem o występowaniu takich sytuacji i doraźnym metodom łagodzenia ich farmakologicznie.
Koncentrator tlenu najprawdopodobniej niewiele by tu wniósł - jeśli duszność wynika z obrzęku i problemu z odksztuszeniem.

bafi80 napisał/a:
Poradx czy zły chumor i złośliwość to norma?

Z tym może być różnie. Może być to efekt długotrwałego leczenia onkologicznego (myślę tu głównie o skutkach chemioterapii i jej wpływie na układ nerwowy), mogą to być też pierwsze oznaki zmian ogniskowych w ośrodkowym układzie nerwowym (mózgu).
W tej ostatniej sytuacji jednym z najczęściej pojawiających się objawów jest właśnie zmiana osobowości chorego.
pozdrawiam ciepło.
  Temat: niedrobnokomórkowy płuc
DumSpiro-Spero

Odpowiedzi: 59
Wyświetleń: 22054

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2009-05-07, 01:11   Temat: niedrobnokomórkowy płuc
bafi80 napisał/a:
Tata odkąd nie podlega chemioterapii dostał morfinę w tabletkach i plastry przeciwbólowe i od tamtej pory nic mu nie dolega.

To oznacza po prostu, że leczenie p/bólowe jest efektywne. Na mój gust należy się z tego tylko cieszyć :)

bafi80 napisał/a:
Czy to nie powinno być tak (szczerze na tą wersję się szykowałam) że odkąd nie dostaje chemii-bo pomimo tego rak sie powiększał, powinien miec straszne problemy z oddychaniem a właściwie nie powinien już oddychać!

Nie, dlaczego - guz rośnie, ale powoli.

bafi80 napisał/a:
Na początku kwietnia guz w jedynym płucu miał (chyba-bo zrobiono RTG) około 4,5cm!!!!!

Aga, do lekarza trafiają nieraz pacjenci z kaszelkiem, który pojawił się 2-3 tyg. wcześniej i nie minął po antybiotyku (poza tym żadnych innych dolegliwości), a po wykonaniu RTG okazuje się, że mają 7 cm guza!

bafi80 napisał/a:
Rozsiew zauważono we wrześniu wtedy guz miałm 2cm, w grudniu 3cm i tak sobie rośnie powoli. A może przestał już rosnąć i tak juz zostanie?????

Niestety nie. Na to nie licz. Pogorszenie z czasem przyjdzie, teraz natomiast radzę się cieszyć stanem w jakim jest tata i oby ten stan potrwał jeszcze.

Te nagłe, ostre pogorszenia, które opisywałaś - wynikały zapewne z zakażeń (zap. oskrzeli / płuc), które stosunkowo często towarzyszą rakowi płuca. Pewnie stan taki bywał leczony m.in. antybiotykiem a następnie następowało polepszenie? Zgadza się?

W chwili obecnej trwa powolna progresja. Nikt nie jest w stanie powiedzieć, kiedy da o sobie poważnie znać.
Nie niepokój się tym, że jest dobrze, nie patrz na kalendarz i zegarek - żyj dniem dzisiejszym, szkoda czasu na wyczekiwanie i nerwowość.
Leczenie onkologiczne podarowało Wam dodatkowy czas w takim stanie, w jakim tata jest teraz - wykorzystajcie go! A w zasadzie tata go wykorzystuje (żyje normalnie), więc moja rada skierowana jest przede wszystkim dla Ciebie :)
  Temat: niedrobnokomórkowy płuc
DumSpiro-Spero

Odpowiedzi: 59
Wyświetleń: 22054

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2009-03-24, 01:15   Temat: niedrobnokomórkowy płuc
bafi80 napisał/a:
Niewiem jak to jest ale podczas konsultacji z nim wszystko było jasne i zrozumiałe a po wyjściu walnęłam jak z rynny. Czemu zabrano i oskubano mnie z nadziei?? To było druzgocące. Musiałam powstrzymywać się ponieważ tata stał pod gabinetem i czekał na relację....
Nie wiem co mam myśleć......

Aga, to trudne dylematy. Uważałam je za na tyle istotne, że z tej właśnie okazji jest na naszym forum ankieta - co pacjent, jego rodzina chcieliby usłyszeć ; prawdę? nie do końca prawdę? pominięcie prawdy? niedopowiedzenia? czy konkrety?
"Oskubano" Was nie z nadziei a ze złudnej nadziei nie mającej pokrycia w faktach - inaczej mówiąc powiedziano Ci prawdę. Lekarz, zapytany konkretnie o rokowanie ma obowiązek powiedzieć prawdę. Gdyby tego nie zrobił, padłby być może zarzut - dlaczego nie powiedział prawdy? Dlaczego zataił fakty? Dlaczego nie przygotował nas na to co nastąpi?
Wiem, że ciężko jest zaakceptować brutalne fakty. Wiem, że cierpisz. To naturalne - a Twoje cierpienie świadczy o głębokim przywiązaniu i uczuciach do ojca.
Nie jesteś w takiej sytuacji sama - jest, choćby na tym forum, wielu ludzi dokładnie tak samo odczuwających. Wszystko to jest ludzkie - troska, żal, bunt i rozpacz. Jednak największym skarbem w tym wszystkim jest Twoja miłość i troska jaką obdarzasz tatę - to jest indywidualne i unikatowe - bo Wasze, i bardzo cenne. Myślę, że to właśnie powinno być obecnie Twoją myślą przewodnią - postaraj się nie gonić za straconymi nadziejami i szukaniem kolejnych skutecznych terapii - pomyśl, czy w jakiś szczególny sposób chciałabyś być z Tatą - rozmowy? kolacja? kino? "wypad weekendowy"? Jeśli zrobisz teraz coś szczególnego pamiętaj : NA ZAWSZE pozostanie to w Twojej pamięci i będziesz to wspomnienie pielęgnoać jak skarb.
Życzę Wam wielu jeszcze okazji do takich chwil.
  Temat: niedrobnokomórkowy płuc
DumSpiro-Spero

Odpowiedzi: 59
Wyświetleń: 22054

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2009-03-05, 01:28   Temat: niedrobnokomórkowy płuc
-> Podstawowe informacje o TAXOTERE <-

A poniżej rozważania, co jest skuteczniejsze - erlotynib (Tarceva) czy docetaxel (Taxotere) lub pemetreksed (Alimta)? -> źródło TUTAJ <-
Cytat:
Trudny wybór
Jednym z poważniejszych problemów w szerszym stosowaniu terapii celowanych jest ich koszt. Finansowanie takiego leczenia przy niewielkiej jego skuteczności jest według wielu specjalistów - dyskusyjne.
"Erlotynib został zarejestrowany do leczenia niepowodzeń chemioterapeutycznych. Ale poza nim do leczenia w tej fazie zarejestrowano też dwa cytostatyki - docetaksel (Taxotere) (w USA zarejestrowany niedawno także do pierwszorzutowego leczenia zaawansowanego niedrobnokomórkowego raka płuc - przyp. red.) oraz pemetreksed (Alimta). Oba te leki mają, moim zdaniem, skuteczność w sumie niewiele większą od erlotynibu, przy jeszcze wyższych kosztach leczenia" - zauważa dr J. Rolski.

I kolejny cytat -> źródło TUTAJ <-
Cytat:
ASCO 2006: nowe dowody na skuteczność docetakselu
USA. Podczas 42 dorocznego zjazdu Amerykańskiego Towarzystwa Onkologii Klinicznej w Atlancie ASCO 2006 firma Sanofi-Aventis ogłosiła wyniki badań dotyczących zastosowania docetakselu (Taxotere) w terapii niedrobnokomórkowego raka płuc, raka głowy i szyi oraz raka piersi. Metaanaliza dokonana w oparciu o siedem badań klinicznych przeprowadzonych na 2867 chorych na zaawansowanego niedrobnokomórkowego raka płuc udowodniła, że pacjentów otrzymujących dożylnie docetaksel charakteryzowało dłuższe przeżycie całkowite oraz mniejsze nasilenie gorączki neutropenicznej w porównaniu z chorymi, którym podawano alkaloidy Vinca (winorelbinę lub windezynę).

W wreszcie artykuł Profesora Jassema (którego prace osobiście preferuję) :
Cytat:
Chemioterapia II linii
Dwa badania III fazy wykazały skuteczność docetakselu w ramach leczenia II linii chorych po wcześniejszej chemioterapii z udziałem pochodnych platyny (progresja lub nawrót po wcześniejszej odpowiedzi). W pierwszym z badań, pod wpływem docetakselu stwierdzono znamienne wydłużenie czasu do progresji, czasu całkowitego przeżycia oraz wskaźników jakości życia w porównaniu do leczenia objawowego. (...)

źródło: -> Systemowe leczenie niedrobnokomórkowego raka płuca (...) uaktualnione zalecenia oparte na wynikach wiarygodnych badań klinicznych <- J.Jassem , wydane przez Via Medica.
Wnikliwym bardzo polecam ten artykuł - wszystko co najistotniejsze o leczeniu systemowym niedrobnokomórkowego raka płuca.

Tyle na dziś, myślę jednak, że będzie jeszcze co omawiać.
Aga, pytanie kluczowe: czy Twój tata chce się dalej leczyć (poddać chemioterapii)?
pozdrawiam ciepło.
  Temat: niedrobnokomórkowy płuc
DumSpiro-Spero

Odpowiedzi: 59
Wyświetleń: 22054

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2009-02-19, 23:52   Temat: pomoc w interpretacji dokumentacji medycznej
Aga

przestudiowałam bardzo dokładnie wszystkie materiały, które udostępniłaś (moje wyrazy uznania za staranne "kolekcjonowanie" wszystkich wypisów/opisów i wyników badań - pozwala to na możliwość oceny całości przebiegu leczenia i samej choroby).

Postaram się przełożyć Ci zapisy w dokumentacji medycznej na prosty język.
Sam przebieg leczenia wydaje się bardzo prawidłowy. Mało tego; postępowanie torakochirurgów ze szpitala "pierwszego" (im. Jana Pawła) oceniam za bardzo odważne - zapewniam Cię, że w niejednym ośrodku przy takim stanie zaawansowania choroby nie zdecydowano by się na operację. W tymże szpitalu podjęto heroiczną wręcz walkę o życie Twojego ojca i zrobiono wszystko co w mocy ludzkiej by go ratować.
Niestety wynik histopatologiczny (z początku maja 2008) już brzmiał jak wyrok i wróżył z całą niemal pewnością niepowodzenie leczenia chirurgicznego. W wyniku tym pojawiły się same praktycznie złe czynniki rokownicze:
  • przede wszystkim wysoka złośliwość histologiczna raka płaskonabłonkowego (G3) - wyróżniamy: G1, G2, G3; ten ostatni jest najagresywniejszy
  • zatory z komórek raka w naczyniach limfatycznych - co można uznać niemal za uogólniony proces nowotworowy (jeśli chodzi o możliwość dalszego przerzutowania do kolejnych węzłów),
  • naciek na tkankę tłuszczową w wyciętych elementach nacieku na śródpiersie
  • zajęte przez raka niemal wszystkie węzły chłonne (w materiale pooperacyjnym oceniano kilkanaście szt), szczególnie śródpiersiowe (co oznacza przeniesienie się procesu nowotworowego poza płuco).
Słabe zróżnicowanie komórek raka (tj. G3) tłumaczy dlaczego tak ładnie zadziałała chemioterapia indukcyjna - te 2 kursy przed operacją - guzy o wysokiej złośliwości mają bowiem to do siebie, że są wrażliwe na leczenie chemiczne i chemioterapia daje dobry efekt; niestety dość szybko zyskują chemiooporność (komórki raka mutują się) i "odrastają" w postaci już nie chemiowrażliwej.
W badaniach w sierpniu (w szpitalu im. Jana Pawła) w TK stwierdzono przerzut na drugie płuco, ale i rozwój procesu nowotworowego w węzłach chłonnych śródpiersia (duże, zmienione rozrostowo węzły do wielkości prawie 4 cm; "normalny" zdrowy węzeł nie powinien przekraczać swoim wymiarem 1 cm, jeśli zaś ma 1,5 - 2 cm to w zasadzie jest niemal pewne, że jest zajęty przez komórki raka).
Radioterapia nie miałaby tu niestety żadnego sensu. Zostało jedno płuco, wydolność oddechowa na granicy normy - niestety, radioterapia mogłaby być ewentualnie zastosowana w minimalnych dawkach, a takie by nie pomogły. Szczególnie, że tu nie chodziło wyłącznie o guza w drugim płucu, ale również o zajęte procesem nowotworowym śródpiersie.
W CO zastosowano leczenie chemiczne II linii - poprzednia chemioterapia już nie wchodziła w grę, komórki raka bowiem zyskały już na ten schemat (PN : cisplatyna + winorelbina) chemiooporność - Alimtę (pemetreksed). Wygląda na to, że jakieś działanie Alimty jednak było - co prawda guz w płucu się powiększył, ale z obecnych badań obrazowych wynika, że zmniejszyły się nieco węzły chłonne śródpiersia, co jest b.ważne, poprawia bowiem jakość życia Twojego taty.
Węzły te obecnie przebadano - tzn. te, które były dostępne podczas badania (pobrano wycinki podczas bronchofiberoskopii) - wycinki potwierdziły, że są w nich komórki raka płaskonabłonkowego.
Aga, cudów niestety nie ma. Zrobiono naprawdę bardzo wiele i wykorzystano wszelkie możliwości do walki z chorobą. "Wróg" okazał się jednak jednym z bardziej agresywnych i wygrana nie jest już możliwa.
Obecnie w zasadzie powinno być stosowane już jedynie leczenie objawowe. Tarceva w tym przypadku moim zdaniem nie przyniesie pożądanego efektu.
Jeśli coś jeszcze zaproponowano (pisałaś o jakiejś chemioterapii?) w ramach leczenia paliatywnego - podziel się tą informacją.
Jak tata się obecnie czuje?

pozdrawiam ciepło.
  Temat: niedrobnokomórkowy płuc
DumSpiro-Spero

Odpowiedzi: 59
Wyświetleń: 22054

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2009-02-17, 22:47   Temat: niedrobnokomórkowy płuc
Nie wypowiadam się poza forum - jednak oczywiście wyniki chętnie obejrzę (skomentuję je potem w tym wątku). Adres email :
forum-onkologiczne@home.pl

Co do "chemii powodującej białaczkę"... :shock: :roll:
to tak, jakby bać się deszczu podczas gdy pada grad - w chwili obecnej walczycie z przerzutowym rakie płuca i nie bardzo ma sens zastanawianie się nad tym, czy leczenie onkologiczne za 8 - 10 lat nie przyczyni się czasem do rozwoju wtórnego nowotworu (co się zdarza, choć nieczęsto).

No to czekam na maila.
  Temat: niedrobnokomórkowy płuc
DumSpiro-Spero

Odpowiedzi: 59
Wyświetleń: 22054

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2009-02-05, 00:32   Temat: niedrobnokomórkowy płuc
Nigdy nie można porównywać dwu odmiennych przypadków - mogą być bowiem bardzo różne. Na przebieg choroby w danym momencie wpływa stopień zaawansowania choroby, ilość przerzutów (i w jakich narządach), typ histologiczny raka, ogólny stan zdrowia chorego, itp., itd.
Nie ma dowodu na to, że w tamtym przypadku Tarceva była przyczyną pogorszenia (czytałam również ten post). Stan mógł być na tyle zaawansowany, że Tarceva po prostu nie pomogła.
W tamtym przypadku.
W wielu innych pomogła i są na to dowody.

Jest słynne powiedzenie: "Medycyna to nie matematyka", co można rozumieć tak, że 2+2 nie w każdym przypadku równa się 4.
Rak płuca + Tarceva = odmienny wynik leczenia u pacjenta A i pacjenta B.

Proponuję nie sugerować się tamtym postem.
Lek jest przebadany klinicznie i są dowody na to, że statystycznie przynosi dobry efekt.

pozdrawiam.
  Temat: niedrobnokomórkowy płuc
DumSpiro-Spero

Odpowiedzi: 59
Wyświetleń: 22054

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2009-02-04, 17:19   Temat: Re: niedrobnokomórkowy płuc
Aga napisał/a:
1. Jakie mamy szanse że organizm wytrzyma następne cięcie? (nadmienię że do tej pory lekarze sie dziwia że tata ma tak poważnego guza bo podobno wszelkie badania nie wykazują tego na taką skalę,prócz tomografii)

Szanse na wyleczenie są bardzo kiepskie - skoro nastąpił przerzut do drugiego płuca, należy uznać chorobę za rozsianą.
Rozumiem, że dokonany zabieg operacyjny to była pneumonektomia płuca lewego (czyli wycięcie całego płuca)? W tej sytuacji wydolnośc oddechową zapewnia obecnie jedynie prawe płuco. Sens wykonania zabiegu jest tylko wtedy , gdy widzi się szanse na radykalne wycięcie zmiany - w związku z tym powinna być to przynajmniej (o ile jest to możliwe) lobektomia (wycięcie płata płuca prawego). Obawiam się, że może być kłopot z zapewnieniem odpowiedniej wentylacji w tej sytuacji. Są jednak specjalne badania, które oceniają aktualną wydolność oddechową pacjenta i pozwalają ją zaprognozować po planowanym zabiegu - czy były wykonane?
Zabieg ten nie zagwarantuje wyleczenia! Jest bowiem bardzo prawdopodobne, że przerzuty ujawnią się za jakiś czas klinicznie również w innych miejscach (w płucu prawym lub innych narządach).

Aga napisał/a:
2. Czy nie jest tak że w tamtym szpitalu już sobie taty przypadek odpuścili?

Mogli po prostu ocenić, że zabieg nie jest już możliwy (co uważam za bardzo prawdopodobne) - odstępuje się od terapii, któa może pacjentowi przynieść więcej szkody i cierpienia niż pożytku, i jest to zgodne ze sztuką lekarską.
Powyższe dotyczy również radioterapii - nie stosuje się radykalnych naświetlań na jedyne płuco, jakie chory posiada - radioterapia bowiem upośledza prawidłowe funkcjonowanie miąższu płucnego i groziłoby to zgonem w wyniku niewydolności oddechowej.
Nie wiem dlaczego nie zastosowano radioterapii "bramkowej" (pewnie chodzi o radiochirurgię) - nie znam bowiem szczegółów, jak umiejscowiony jest guz, jakich jest obecnie rozmiarów itp.

Aga napisał/a:
3. Czy nie lepiej byłoby sprubowac tej chemii która pomogła na początku i doprowadziła do operacji?(która zadziałała)

Nie. Skuteczne działanie tego składu chemii niestety się już skończyło. Guz zyskał chemiooporność, czego dowodem jest właśnie przerzut do drugiego płuca.

Aga napisał/a:
4. Czy nie będzie tak że po tej operacji tata bedzie "warzywkiem" czekającym na zejście z tego świata?)

Może tak być. Jednak przy takich przewidywaniach operacja nie powinna się odbyć. Zakwalifikowanie do takiego zabiegu powinno przebiegać w oparciu o dokładne badania wydolności oddechowej przed zabiegiem i ich wyniku świadczącym o tym, że po operacji pacjent będzie również posiadał -w odpowiednim stopniu- tę wydolność.

Aga napisał/a:
Bardzo proszę o odpowiedz czy proponowane cięcie chirurgiczne jest dobrym rozwiązaniem??

Nie znam dokładnych wyników badań, więc trudno jest mi to ocenić.
Sam jednakże fakt, iż mamy do czynienia z przerzutem do drugiego płuca sprawia, że sens takiego zabiegu stoi pod dużym znakiem zapytania. Odważne rozwiązanie, ale czy uzasadnione obiektywnymi korzyściami dla pacjenta?..

Czy jest to rak płaskonabłonkowy czy gruczołowy?
Nie proponowano terapii Tarcevą?

pozdrawiam.
 
Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group