1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: tak tu jeszcze sobie z wami posiedzę... |
EwaEwa
Odpowiedzi: 36
Wyświetleń: 19858
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2019-02-06, 18:19 Temat: tak tu jeszcze sobie z wami posiedzę... |
Reszka.78,
bardzo dobrze mówisz
Cytat: | teraz czeka tam na Ciebie i rodzinę, patrzy na Was z chmurki, czuwa nad Wami, a kiedyś znowu się spotkacie i nigdy nie rozstaniecie |
Kiedyś bardzo bałam się śmierci. Nie wiem dlaczego, ale na myśl o tym, że kiedyś umrę, ogarniał mnie totalny paraliż z bólem brzucha i ściskiem gardła. Straszne uczucie.
Po śmierci mojego Taty przestałam się bać. Miałam nawet takie momenty (gdy było mi źle), że przychodziło mi do głowy, że jakbym umarła, to miałabym spokój i spotkałabym się z Tatą.
Mam pewność, że kiedyś spotkam się z moimi Rodzicami. Nie wiem kiedy, ale na pewno to nastąpi.
A dzisiaj tu, na tym świecie, wyczekuję tych nocy, gdy we śnie przychodzą do mnie Rodzice. Zdarza się to z różną częstotliwością. Ale zawsze (poza jednym wyjątkiem) śnią mi się zdrowi i zadowoleni. Często w tych snach robimy wspólnie różne, zwykłe rzeczy dnia codziennego. Nie ma w tych snach nic nadzwyczajnego, ale dla mnie to są wielkie cuda
emes,
Tobie życzę takich pięknych snów |
Temat: tak tu jeszcze sobie z wami posiedzę... |
EwaEwa
Odpowiedzi: 36
Wyświetleń: 19858
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2019-02-04, 17:05 Temat: tak tu jeszcze sobie z wami posiedzę... |
emes,
przytulam. Wiem, jak wiele emocji targa Twoim sercem i Twoim umysłem. Chciałabym powiedzieć Tobie, że to wszystko minie, ale sama nie jestem pewna tego stwierdzenia. W moim przypadku minęło już tyle czasu, a ból po stracie nie mija. Może trochę złagodniał, może nie pali już "żywym ogniem"... ale ciągle mi towarzyszy.
Bardzo rzadko udaje mi się powiedzieć coś o rodzicach bez załamania głosu, bez tej kluchy w gardle i bez wilgotnych oczu. Ale tłumaczę sobie (i innym niestety też), że widocznie taki jest mój sposób na przeżywanie tej podwójnej żałoby.
Przepraszam, bo zamiast Cię wspierać i pocieszać, zaśmiecam Twój wątek swoimi żalami.
Tak emes, oboje moi Rodzice zmarli na raka. Tata, podobnie jak Twój Tato, na raka płuc, a Mama na raka pęcherza. Tutaj możesz przeczytać moją historię
http://www.forum-onkologi...h_tauthor=18457
emes, masz Mamę i siostrę. Dbajcie o siebie i wspierajcie się. Oprócz więzów krwi, połączyła Was wspólna, ogromna strata. Dla wszystkich nas jest wielkim pocieszeniem myśl, że nasi bliscy już nie cierpią.
A po nocy przychodzi dzień... |
Temat: tak tu jeszcze sobie z wami posiedzę... |
EwaEwa
Odpowiedzi: 36
Wyświetleń: 19858
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2019-02-03, 18:09 Temat: tak tu jeszcze sobie z wami posiedzę... |
emes,
mam nadzieję, że część emocji już opadła. Pogrzeb jest bardzo trudnym momentem. Swoją drogą zastanawiam się, dlaczego pogrzeb Twojego Taty był tak wiele dni po śmierci.
Ten okres pomiędzy zakończeniem życia, a pochówkiem jest takim okresem zawieszenia. Jest ogromna rozpacz i niezmierzony ból, ale jednocześnie jest gdzieś świadomość, że walka się skończyła, że już nie musimy pomagać, trwać, podejmować mega trudnych decyzji, że już nic od nas nie zależy, że już noc nie można zrobić. Pojawia się pustka.
Doskonale Cię rozumiem, że wracasz tutaj, jak do siebie. Od śmierci mojego taty minęło już dwa i pół roku. Mama zmarła rok i dwa miesiące temu. A ja jestem tutaj każdego dnia. I chociaż się nie odzywam, to jestem, czytam, płaczę, cieszę się razem z resztą forumowiczów.
Jest mi tutaj źle i dobrze jednocześnie.
Ale tutaj czuję, że jestem wśród swoich. I tak bardzo blisko Mamy i Taty. Tutaj jest część mnie i część moich Rodziców.
Nie mogę przestać tutaj bywać. |
|
|