Mama ma zaawansowanego raka gardła ( pewnie z przerzutami ), prawie codziennie przychodzi do nie pielęgniarka z hospicjum lub tamtejszy lekarz. Jakby tego było mało 8 stycznia br. złamała sobie kość udową. Na to nałożyły się jeszcze trudność anestezjologiczne ( zaburzenia krążenia + tak gardło uniemożliwiły intubację ) ale nogę mamie poskładali.