1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: uszkodzenie nerwu po wbitym wenflonie |
Minia78
Odpowiedzi: 3
Wyświetleń: 8974
|
Dział: Choroba nowotworowa / pacjent onkologiczny Wysłany: 2011-08-20, 22:02 Temat: uszkodzenie nerwu po wbitym wenflonie |
Aniaha napisał/a: | a przytrafilo, przytrafilo. Przy pobieraniu krwi z pachwiny (brrr, bo nigdzie indziej sie nie dalo), pielegniarce sie omsklo i trzasnela obok. I bolalo tez kolo pol roku.
I tez wyczytalam w necie, ze moze byc to cos powaznego (co, juz nie pamietam) i lekarz tez uspokajal.
Nawet nie mialam ptretensji do pielegniarki, nie watpilam w jej umiejetnosci. No bo statystycznie - raz na ....... (no wlasnie, ile razy mnie kluli? ze 250?) mialo prawo sie nie udac.
Moja pachwina to nie Twoja reka, oczywiscie. Poprawe zaczelam odczuwac dopiero po dwoch, trzech miesiacach. |
dziękuję za odpowiedź..:-)
nie sądziłam, że na sam koniec przytrafi mi się coś takiego....
za tydzień jadę na radioterapię....oby mi psycha nie siadła przez ten ból, skoro ma to potrwać 2-3 miesiące....masakra, ehhh......
bałam się, że będę musiała się poddać operacji, chociaż kto wie....zależy jak to się "rozwinie"
pozdrawiam
Monia |
Temat: uszkodzenie nerwu po wbitym wenflonie |
Minia78
Odpowiedzi: 3
Wyświetleń: 8974
|
Dział: Choroba nowotworowa / pacjent onkologiczny Wysłany: 2011-08-20, 20:47 Temat: uszkodzenie nerwu po wbitym wenflonie |
witam...
Tydzień temu podano mi ostatnią chemię i od tego czasu mam ból całej ręki - od palców po ramię....na początku myślałam, że część cytostatyku wydostała się poza żyłę i uszkodziła żyły...okazało się, że to nie to.....wczoraj byłam na konsultacji z onkologiem, który "uspokoił" mnie mówiąc, że przy wbijaniu wenflonu w nadgarstek pielęgniarka musiała uszkodzić nerw, gdyż wbijała go w dosyć unerwionym miejscu.
Podobno ten ból może utrzymywać się do pół roku!!!!!!!!!!!!, gdyż potrzeba czasu na jego regenerację...
Lekarka zaleciła smarowanie ręki naproxenem...niewiele na razie pomaga, no ale, może potrzeba czasu...oby niewiele
Wcześniej przykładałam okłady z wody z octem, smarowałam maścią heparin-hasco....nawet lekarz podał mi dożylnie tramal......zero poprawy.
W internecie wyczytałam o zespole cieśni nadgarstka...Nic dobrego i wydaje mi się, że chyba mi się to przytrafiło...Podobno leczy się to operacyjnie
Czy ktoś zna sprawdzone sposoby na tego typu dolegliwości? Czy komuś przytrafiło się coś podobnego?
Przyznam szczerze, że zaczyna mi psycha siadać, bo ból czasami jest nie do wytrzymania...
pozdrawiam
Monia |
|
|