Autor |
Wiadomość |
Temat: Rak jelita grubego u mojej kochanej żony... |
Mordoklejka
Odpowiedzi: 252
Wyświetleń: 113908
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2012-04-02, 14:53 Temat: Rak jelita grubego u mojej kochanej żony... |
friend, trzymajcie się jakoś. |
Temat: Rak jelita grubego u mojej kochanej żony... |
Mordoklejka
Odpowiedzi: 252
Wyświetleń: 113908
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2012-03-15, 13:36 Temat: Rak jelita grubego u mojej kochanej żony... |
Co się dzieje? |
Temat: Rak jelita grubego u mojej kochanej żony... |
Mordoklejka
Odpowiedzi: 252
Wyświetleń: 113908
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2012-03-15, 11:08 Temat: Rak jelita grubego u mojej kochanej żony... |
A jak dziewczynki? |
Temat: Rak jelita grubego u mojej kochanej żony... |
Mordoklejka
Odpowiedzi: 252
Wyświetleń: 113908
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2012-03-12, 12:13 Temat: Rak jelita grubego u mojej kochanej żony... |
Nie przeceniamy. Tak po prostu jest. |
Temat: Rak jelita grubego u mojej kochanej żony... |
Mordoklejka
Odpowiedzi: 252
Wyświetleń: 113908
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2012-03-09, 17:26 Temat: Rak jelita grubego u mojej kochanej żony... |
friend napisał/a: | Dwie córki to wielkie wyzwanie dla ojca. |
Ale jeśli mu sprostasz - Żona będzie z Ciebie dumna. |
Temat: Rak jelita grubego u mojej kochanej żony... |
Mordoklejka
Odpowiedzi: 252
Wyświetleń: 113908
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2012-03-09, 12:57 Temat: Rak jelita grubego u mojej kochanej żony... |
No widzisz. To już jakiś pozytyw.
Zawsze warto spróbować. |
Temat: Rak jelita grubego u mojej kochanej żony... |
Mordoklejka
Odpowiedzi: 252
Wyświetleń: 113908
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2012-03-09, 12:49 Temat: Rak jelita grubego u mojej kochanej żony... |
friend napisał/a: | Nie wiem czy pisałem ale chodzę na warsztaty dla rodziców w szkole i mam nadzieje, że wiele się tam nauczę. Koleżanka wysyła mnie do psychologa, uważa, że sam sobie nie poradzę. Sam nie wiem ! |
Świetnie, że chodzisz na te warsztaty! Na pewno nauczysz się wielu nowych, ciekawych i potrzebnych rzeczy.
A jeśli chodzi o psychologa - uważam, że dopóki nie spróbujesz - nie dowiesz się. A może akurat dzięki takiej wizycie, małymi kroczkami, powoli, ale jednak (!) coś zacznie się zmieniać na lepsze? Jestem jak najbardziej za.
|
Temat: Rak jelita grubego u mojej kochanej żony... |
Mordoklejka
Odpowiedzi: 252
Wyświetleń: 113908
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2012-03-09, 12:20 Temat: Rak jelita grubego u mojej kochanej żony... |
friend, bardzo mi przykro z powodu tego, co się stało. Można by tu mnóstwo pisać, starać się pocieszyć Ciebie i Twoje córki, ale czy to w ogóle ma sens? Tego, co się teraz dzieje nie zapomnisz nigdy. Ale pamiętaj, że kiedyś te wszystkie rany się zabliźnią. A Twoja Żona zawsze będzie żyć. W Twoich córkach. Spójrz na nie. Widzisz Ją w nich? Obydwoje daliście im życie. Stworzyliście je od samego początku i nic, nigdy tego nie zmieni. One sprawiają, że już zawsze będziesz złączony ze swoją Żoną. W nich.
Jest ciężko, wiem. Doskonale wiem. Ale proszę Cię, nie zamykajcie się na siebie nawzajem, starajcie się mimo wszystko być razem, podtrzymywać Wasze relacje. Nowotwór to nie tylko choroba ciała, to też choroba duszy, która pozostawia swoje piętno w całej rodzinie. Myślę, że każdy z nas na swój sposób tego doświadczył. Widzę, że jest Ci bardzo ciężko, że poziom stresu, w jakim teraz żyjesz jest ogromny. Ale pamiętaj o tym, że Ty jesteś to w stanie ogarnąć jakoś w głowie. Oczywiście to jest totalna abstrakcja, człowiek nie rozumie dlaczego, w jakim celu, co dalej. Ale wie, że musi iść do pracy, zająć się dziećmi, kupić leki. A teraz spróbujmy sobie wyobrazić co czuje 6 letnia dziewczynka, która widzi, jak gaśnie jej Mama i co czuje 12 letnia dziewczynka, która jest w trudnym dla niej wieku i na dodatek musi przechodzić przez to piekło...
To jest dla mnie bardzo, bardzo smutne. I nie umiem tego pojąć. Ale friend, proszę - nie bój się szukać dla Was pomocy. Dla Ciebie, Żony, Dziewczynek. Teraz przed Wami trudny czas i trzeba go jakoś przetrwać.
Tulę Was w myślach. |
|