1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Znaleziono 1 wynik
DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna
Autor Wiadomość
  Temat: Samotność w chorobie
Nadzieja

Odpowiedzi: 71
Wyświetleń: 26521

PostDział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej   Wysłany: 2011-07-14, 00:25   Temat: Samotność w chorobie
MOja mamcia nigdy nie jest osamotniona. Jest osoba naprawdę lubianą, osobą której stanem przejmuje się strasznie nawet mamci teściowa (mama mojego taty- mająca ponad 80 lat i tętniaka w brzuchu) Wszyscy czesto dzwonią do mnie teraz zeby mamy nie męczyć telefonami czy z zapytaniem czy mogą z nią dzisiaj porozmawiać zeby jej własnie nie męczyć. Jak była w pełni sił, to do mojej mamy ciężko się było dodzwonić :) jak nie odwiedziny to telefony.
Od kąd mama jest po "operacji" (rozciecie i zaszycie bez jakichkolwiek więcej działań... zaszycie na "okrętkę" jedną nicią 14 czerwca chyba z myślą ze i tak nie dożyje 2 tyg...) odczówam strach rodziny znajomych, wszyscy sa dla niej teraz, nikt jej nie zostawił ani na moment, choć nikt też nie ma zbytnij odwagi przyjechac osobiście, odwiedzić jej w szpitalu... nie boją się ze rak jest zaraźliwy, boją się widoku mojej mamusi. Już dwie siostry mojej mamy (w tym jedna również chorująca) płakały tak strasznie po odwiedzinach, nie potrafiły zrozumiec dlaczego., Trzecia cały czas wymysla jakieś swoje "sposoby" chcąc jakos spróbować pomóc - liczą się dobre intencje...jeden z braci był, również odwiedził mamcię kiedy była w domu pomiędzy szpitalami, nie okazał ze coś jest nie tak- ale mi dał odczuć, widziałam po nim, ze to nie ten sam uśmiech...najstarszy brat mamy nie dał rady do tej pory dojechac :( choruje na serce, jest po zawale, ale aż raz zadzwonił... Znajomi? dzwonią, starają się być, mimo przerażająceo widoku, ale żdkko , żadziej ... faktycznie zanikają.

Ja ako osoba będąca cały czas, starająca się, kombinująca, poswięcająca nawet swoje dzieci (niestety- jestem samam z dzieciami i one tez cierpią widząc swoją babcie a nie przebywając we własnym domku na stałe, a wiecznie w "rozjazdach" ) ja zostałam sama, z dziećmi, i mamą (mój partner pracuje za granica i nie ma możliwości zeby był cały czas ze mną) znajomi... ??? koleżanki, koledzy, rodzina dla mnie? tylko przez telefon i tylko moja kuzynka... jedna jedyna która się odzywa częściej niż raz na dwa tygodnie... i pytająca też "Ania a jak Ty, pamiętasz os obie , o tym ze masz dzieci i musisz dla nich dbać o siebie? "

więc w skórcie
Moja mama nie jest osamotniona, sa z nią wszyscy , moja mama nie wie jest, ze jest tragicznie, bo gdyby sie dowiedziała to ... dawno by jej nie było. Ale mama chce być chce walczyć i nie chce być w pełni świadoma tego że np. temperatura z dreszczami to efekt rozsiewu...
Walczy już od tak dawna od 5 lat.
wierzy i walczy, chce być...
jest dla mnie przykładem...
 
Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group