Autor |
Wiadomość |
Temat: nieoperacyjny nowotwór płuc |
Renata66
Odpowiedzi: 9
Wyświetleń: 6883
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2015-09-28, 20:18 Temat: nieoperacyjny nowotwór płuc |
Arnika współczuję ci bardzo. Wiem doskonale co teraz czujesz. Trzymaj się jakoś. Pozdrawiam Cię ciepło. Renata |
Temat: Leczenie czerniaka-prawidłowe,czy nie? |
Renata66
Odpowiedzi: 172
Wyświetleń: 85414
|
Dział: Nowotwory złośliwe skóry, czerniaki skóry i oka Wysłany: 2015-03-26, 02:01 Temat: Leczenie czerniaka-prawidłowe,czy nie? |
Przeczytałam Waszą Historię. Walczyliście tak dzielnie...Jesteś Wiosno mądrą i dobrą kobietą. Przyjmij wyrazy współczucia. Bardzo mi przykro... |
Temat: Tęcza - komentarze (vf6) |
Renata66
Odpowiedzi: 32
Wyświetleń: 13081
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2015-02-15, 22:28 Temat: Tęcza - komentarze (vf6) |
tęcza, walczysz tak dzielnie kochana o tatę. Trzymam za Was kciuki. Dużo siły Ci życzę. |
Temat: Tęcza - komentarze (vf6) |
Renata66
Odpowiedzi: 32
Wyświetleń: 13081
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2015-02-11, 20:15 Temat: Tęcza - komentarze (vf6) |
tęcza, co u Was? Daj znać... |
Temat: Tęcza - komentarze (vf6) |
Renata66
Odpowiedzi: 32
Wyświetleń: 13081
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2015-01-27, 11:55 Temat: Tęcza - komentarze (vf6) |
Kochana i jak tam? Poprawiło się po tych zastrzykach? Pozdrawiam Cię ciepło. trzymam za Was kciuki niezmiennie. |
Temat: Tęcza - komentarze (vf6) |
Renata66
Odpowiedzi: 32
Wyświetleń: 13081
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2015-01-08, 23:21 Temat: Tęcza - komentarze (vf6) |
tęcza, rozumiem Twój strach. Trzymam za Was mocno kciuki! Myślę o Tobie ciepło. |
Temat: Rak pęcherza moczowego |
Renata66
Odpowiedzi: 221
Wyświetleń: 88783
|
Dział: Nowotwory układu moczowo-płciowego Wysłany: 2014-11-14, 20:21 Temat: Rak pęcherza moczowego |
tęcza, dobra wiadomość na początek weekendu. Cieszę się razem z Tobą. Co do wyników się nie wymądrzam, bo się nie znam, ale na pewno mądrzejsi w tej materii zabiorą głos. Ale z tego co czytam to te zwłóknienia są własnie patologiczne, a innych poza nimi nie ma:). Ja tak to rozumiem. Trzymajcie się! I dawaj znać. Pozdrawiam Was ciepło i serdecznie:) |
Temat: Rak płuca z przerzutami |
Renata66
Odpowiedzi: 158
Wyświetleń: 60109
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2014-10-26, 23:16 Temat: Rak płuca z przerzutami |
Przytoczę słowa, które zapadły mi głęboko w pamięci.
"Każdy człowiek jest inny, niepowtarzalny, w rzeczywistość śmierci wkracza sam w tylko dla
siebie właściwy sposób. My jako świadkowie możemy zmniejszyć jego poczucie
osamotnienia, towarzysząc możemy dać mu miłość, która potrafi pokonać lęk. Miłość, która
przewyższa śmierć..."
Pięknie napisane. Nic dodać, nić ująć... |
Temat: Rak pęcherza moczowego |
Renata66
Odpowiedzi: 221
Wyświetleń: 88783
|
Dział: Nowotwory układu moczowo-płciowego Wysłany: 2014-10-20, 22:04 Temat: Rak pęcherza moczowego |
tęcza, jak czuje się tata? Co z nogami? Pozdrawiam i czekam na wieści. |
Temat: karolinka.k - kometarze |
Renata66
Odpowiedzi: 19
Wyświetleń: 12748
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2014-10-13, 16:27 Temat: karolinka.k - kometarze |
karolinka.k, to co napisały dziewczyny to święta racja. Wiem, że cię to wszystko boli i wiem jak to boli, bo 23 września odszedł mój tatuś. Wchodziłam do niego do pokoju, witałam się, a potem w pokoju obok ryczałam. Ale się uspokajałam i szłam do niego znowu. On bardzo by się martwił, gdyby mnie widział wciąż płaczącą. Bałby się, że sobie nie poradzimy, gdy go zabraknie, więc byłam silna. I Ty też potrafisz. Wierzę w Ciebie. Jeśli nie dajesz rady bez środków farmakologicznych poproś lekarza o przepisanie ich. I do dzieła. Masz bardzo ważną rolę do odegrania. Mama Cię potrzebuje, a Ty potrzebujesz jej. To jest wasz czas. I trzeba go wykorzystać jak najlepiej. Pozdrawiam Cię ciepło i trzymam kciuki za Was! |
Temat: misiak - komentarze |
Renata66
Odpowiedzi: 353
Wyświetleń: 80233
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2014-10-12, 20:11 Temat: misiak - komentarze |
misiak, czytam to wszystko i szlag mnie trafia, że tak się dzieje w polskich szpitalach. Mam na myśli sytuację z krwotokiem jaką opisałaś. Ale nie będę ani siebie ani Ciebie nakręcała. Ja w piątek jadę do szefa hospicjum domowego, które opiekowało się tatą, złożyć skargę. Napisałam dokładnie co mnie boli. Chcę też z nim osobiście porozmawiać. Mojego tatusia już nie ma, ale mam zamiar pomóc innym. Tym, którzy może nie potrafią upomnieć się o swoje. W konsekwencji partactwa lekarza z HD i jego niekompetencji, zmieniliśmy go w ostatnim momencie i tata odszedł godnie. W dniu śmierci była u niego inna lekarka i bardzo go wspomogła mentalnie i farmakologicznie. Za dużo by pisać, ale dam znać gdy uzyskam to co chcę uzyskać. I powiedziałam sobie, że nie odpuszczę. A Was wspieram dobrymi myślami. Dawaj proszę znać. Czekam na wieści. Wiem jak się czujesz i co czujesz. Niestety. Jesteś dzielna i walczysz pięknie. Podziwiam Cię. Pozdrawiam ciepło. |
Temat: Rak płuca z przerzutem do mózgu - proszę o wsparcie |
Renata66
Odpowiedzi: 118
Wyświetleń: 41596
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2014-09-13, 09:46 Temat: Rak płuca z przerzutem do mózgu - proszę o wsparcie |
Madzia70, bardzo dziękuję za to co napisałaś i za bezcenną rozmowę! Porozmawiałam z tatą. Upewniłam go, że jest pod dobrą opieką, że konsultowałam się z lekarzami. Myślę, że na stan taty ma wpływ wiele czynników, tak jak mówiłyśmy: postęp choroby, rosnący guz, być może narastający płyn w prawym płucu, choć jak mówiłam tata był osłuchiwany tydzień temu i lekarz nic niepokojącego nie usłyszał. Najistotniejszy wydaje mi się jednak w tej chwili jednak inny czynnik: lęk i strach. Intuicyjnie i z obserwacji wyczuwam, że to ostatnie najbardziej. Po naszej uspokajającej rozmowie tata wstał i je śniadanie, a nawet ogląda TV. Nie obserwuję obecnie u niego duszności. Po śniadaniu dostanie leki, w tym estazolam.
Zadzwoniłam jeszcze do lekarza dyżurnego z naszego domowego hospicjum, żeby zapytać czy nie ma jakiegoś lekarza, który mógłby dziś tatę osłuchać, tak jak sugerowałaś. Okazuje się, że na stanie jest tylko pielęgniarka. Ale lekarz ten był bardzo ludzki. Powiedziałam, że mam wsparcie w postaci Ciebie i że rozmawiałyśmy o leku uspakajającym. Miał takie samo zdanie co TY:). Absolutnie póki co nie widzę konieczności wzywania pogotowia i denerwowania taty, który za nic w świecie nie chce jechać do szpitala. Gdyby stan się pogorszył to oczywiście zrobię wszystko, aby mu ulżyć. I wezwę pomoc. Jednak na chwilę obecną uważam, że to było by bezzasadne panikowanie. Pozdrawiam Cię ciepło. Dobrze, że jesteś:) |
Temat: Renata66 - komentarze |
Renata66
Odpowiedzi: 90
Wyświetleń: 24031
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2014-09-07, 19:42 Temat: Renata66 - komentarze |
Richelieu, jak miło Cię widzieć u siebie:). Choć żal, że nie możemy już porozmawiać w wątku merytorycznym. Ale i tak dziękuję, że poświęciłeś nam chwilkę. Pozdrawiam
[ Komentarz dodany przez Moderatora: Richelieu: 2014-09-07, 20:44 ]
I ja pozdrawiam Was najserdeczniej.
|
Temat: Jak przekazać złe wieści? |
Renata66
Odpowiedzi: 6
Wyświetleń: 6322
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2014-09-02, 08:05 Temat: Jak przekazać złe wieści? |
Madzia70, mądre słowa. Miałam nadzieję, że się tu wypowiesz i wesprzesz ira6. Pozdrawiam |
Temat: Renata66 - komentarze |
Renata66
Odpowiedzi: 90
Wyświetleń: 24031
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2014-08-30, 15:53 Temat: Renata66 - komentarze |
Wieści z Poznania. Tata dostał mój list. Powiedział, że jest mądry, że mu się podoba i że nic dodać i nic ująć:). Teraz przynajmniej wie, że nie musi być bohaterem...Zgodził się też na to, aby odwiedził go lekarz z hospicjum. Małymi kroczkami mama mu jakoś wyperswadowała. Czekamy już trzy tygodnie na lekarza, taka kolejka w Poznaniu. Miał być pod koniec sierpnia albo na początku września. zadzwonię tam więc po niedzieli, jeśli się nie doczekamy. Palącej potrzeby na tę chwilę jeszcze nie ma, więc nie panikujemy. Tata chodzi po domu, ma wilczy apetyt po tym leku, który dostał na pobudzenie apetytu. Ale coraz trudniej mu się mówi. Ta afazja, którą miał od początku choroby się pogłębia. Słyszę z jakim trudem mówi przez telefon, więc go nie męczę rozmowami. Zaczął natomiast raz o raz pokasływać, choć kaszlem nazwać tego nie można. Za tydzień jadę do Poznania na taty urodziny. Dam radę, ale to będzie trudne. Chciałbym żeby chociaż raz się uśmiechnął....
[ Dodano: 2014-08-30, 19:17 ]
Nie jestem wcale taka hej do przodu, jakby się wydawało. Ciągle ryczę. A do tego muszę pracować. Więc ryczę w przerwach. Nie wyobrażam sobie życia po tej stracie. Nie mogę spać, budzę się co godzinę i rozmyślam. Czasami mam wrażenie, że oszaleję. A najgorsze, że już nie mam nic do napisania w swoim wątku merytorycznym, nic....A to oznacza tylko jedno. Wiedziałam już w chwili diagnozy, że tak będzie się to plotło, nie żyłam złudną nadzieją, ale próbowałam się pogodzić. Nie pogodziłam się. Przeczytałam ostatnio książkę "Szału nie ma. Jest rak". Pomogła na chwilę. Nie wiem jak mam z tym żyć... |
|