Znalezionych wyników: 16

[wypowiedź wydzielona z tego miejsca]

To starsznie dziwne żeby czekac az nowotwor będzie tak zaawansowany ze zaatakowany narzad będzie bolał. Moim zdaniem powinno szukać się nawet małych przezutow aby je naswietlac atakować chemią, bo być może takie mikro przezuty znikną po szybkim i odpowiednim leczeniu, a tak to człowiek jest zostawiony sam sobie a nowotrwor może bezkarnie znajdować sobie kolejne miejsca w jego organizmie aby się rozprzestrzeniac.
Przeciez ten proceder to jest tak naprawdę ciche zabójstwo w białych rękawiczkach.

A jak rozpoznać czy są przerzuty do innych tkanek. Jakie badanie wtedy najlepiej wykonać?

Ja mam dwa ogniska nowotworowe, jedno w kręgu L1, drugie male w kości krzyżowej, reszta kosci bez zmian, przynajmniej scyntygrafia wykazala ze jest czysto. Radioterapia paliatywna ma zmniejszać bol ale nie wyleczy raka, wiec skoro leczenie izotopami zabija komórki rakowe bez uszkadzania zdrowych tkanek to czy można by było ją zastosować u mnie. Przerzut jest mnogi skoro jest umiejscowiony w dwóch miejscach. A na skutki uboczne-spadające plytki krwi itp. można przecież podan neupogen na wzrost leukocytów itp. Czy te izotopy przedluzają zyczie bardziej niż radioterapia paliatywna która ogranicza się tylko do zminimalizowania bolu?

Może Leczenie izotopami, które niszczą samo ognisko nowotworowe bez uszkadzania zdrowych tkanek. Trzeba popytać lekarza.

tak ale lekarze twierdzą ze ta metoda niesie więcej zlego niż dobrego gdyż po jej zastosowaniu spadają plytki krwi, leukocyty itp. i może się okazac ze rak wejdzie w szpik kostny. Czy ktoś slyszal cos podobnego czy to tylko zbywanie pacjenta gdyż ta metoda jest dość droga jak na nasz nfz i stosowana rzadko

W raku piersi wyleczenie oznacza czas bez nawrotów choroby przez okres 5 lat od zakończenia leczenia.[/quote]

Bzdura nie ma czegos takiego jak wyleczenie jeśli nie ma objawow choroby przez 5 lat.
Moja mama dostala przerzutów do kosci po 8 latach od zachorowania, była chemia, amputacja, potem znow chemia, radioterapia i leki hormonalne, teraz są przezuty i radioterapia paliatywna. W raku nie ma pewności- trzeba się badać często i prywatnie bo tylko wtedy nikt nie pominie ani nie pomyli naszych dolegliwości. Trzeba brac klodroniach czego lekarze nie przepisują bo jest za drogi i nfz kuleje. Trzeba przez okres dluzszy niż 5 lat brac leki hormonalne, ale trzeba sobie kupować samemu, bo lekarz nie przepisuje, gdyż minela ochrona pacjenta zwiążana z czasem od wystąpienia choroby. Nigdy nie mylcie pojęć!
Jeśli ktoś z rakiem zyje 5 lat to nie bądźcie pewni ze wygral walke z rakiem, bądźcie czujni bo ten zlosliwiec pojawia się w każdej chwili. Nie lekceważcie bolu w kościach, kręgosłupie, nie zwalajcie tego na bole raumatyczne lub zwyrodnieniowe, nie pozwolciei aby lekarz wam je wmowil. Mam nadzieje ze komuś ta wiedza się przyda i pomoze być ciągle czujnym

[ Komentarz dodany przez Moderatora: Richelieu: 2013-07-31, 18:04 ]
Cytując coś wypada wskazać źródło, skąd cytowany fragment pochodzi.

Psycholog pomaga poradzić sobie ze stratą bliskiej osoby, pomaga przejsc przez okres zaloby, myslę ze zwolnienie też jest w stanie dać wszystko zalezy od stanu psychicznego pacjenta

Miło-i tak trzeba myśleć.
Mamie jest już tam bardzo dobrze, patrzy na Ciebie i swoją rodzine z góry i usmiecha się do Was. Kiedys mądry czlowiek powiedzial ze jesli rozpaczamy po smierci bliskiego to jestesmy tak jakby egoistami, gdyż osoba, ktora odeszla jest już w niebie i jest jej tam dobrze, a my zloscimy sie, smucimy bo nas opuscila-wlasnie nas, nie myslimy o tym ze tam jest jej lepiej tylko mylimy o nas samych.

Scyntygrafia byla wykonywana i to wlasnie jej wynik nie jest przesądzający.
Dziś zlecone zostalo rtg tego kregu.
Może będzie wiadomo cos wiecej

A przypuszczacie co to może być jesli to nie nowotwór, czy jakas inna choroba ukladu kostnego ma to samo stwierdzenie "Obraz scyntygraficzny układu kostnego moze odpowiadac ognisku aktywnego procesu rozrostowego w kreu L1 "
W jakich jeszcze przypadkach nastepuje ten aktywny proces rozrostowy?

Dziękuje za odpowiedzi.
Bedziemy działać dalej.
Jedyna rzecz jaka mnie martwi to brak opieki onkologicznej po ukonczonej terapii-czyli po 5 latach od wykrycia.
Kontrole raz na rok polegają na rozmowie-mama skarzyla się wczesniej na bole kregoslupa, ale zaden z lekarzy nie dal jej wczesniej skierowania na bardziej wnikliwe badania, gdyż nie widzial takiej potrzeby.
Lekarze nie zlecają zadnych badan, w tym krwi itp.
Czlowiek zostawiony jest sam sobie.
Szkoda bo przeciez powszechnie wiadomo, ze najwazniejsza w tej chorobie jest profilaktyka i szybkosc diagnozy.
Trzeba być czujnym przez całe zycie.
Pozdrawiam

A czy jest to wogule mozliwe, zeby po takim czasie nastąpił przezut?
Skoro rak byl tylko w piersi, którą operacyjnie usunięto, podano chemię przed i po operacji, podano radioterabię i zastosowano leczenie hormonalne przez okre 5 lat.
Wczesniej jakies 4 lata temu byla wykonywana scyntygrafia i nie wykazala nic niepokojącego, oprócz kilku zmian ogniskowych, które nie byly przerzutami nowotworowymi, tylko zwyklymi zapaleniami kosci. Tyle lat spokoju i mozliwe zeby nowotwór pojawil sie na kregu tak znikad?