Znalezionych wyników: 8

Siostrę dziś wypisali z Gliwic. Robili jej biopsję, bo zauważono coś po usuniętej tarczycy, okazało się, że są tam jakieś komórki rakowe, ale podobno to dość powszechne w takich sytuacjach (padło określenie: mikrorak). Zrobiono scyntografię (szyi i całego ciała) i po tym badaniu podjęto decyzję o braku konieczności do leczenia jodem. Umówiono jedynie wizytę kontrolną za jakiś czas. W tej chwili nie dysponuję większą ilością szczegółów, ale w weekend powinienem mieć dostęp do dokumentacji medycznej siostry, wtedy napiszę coś więcej.

Dziś siostra pojechała na diagnostykę do Gliwic. Okazało się, że ma tam zostać na 3 dni. Zrobili jej badanie krwi, dostała jakąś tabletkę (prawdopodobnie jod) i skierowali ją na USG szyi. Na badaniu USG wyszło, że ma dość mocno powiększone węzły chłonne - czy to może coś oznaczać? Czy też może to być wynik np. przeziębienia. Wczoraj się z nią widziałem i wydawało mi się, że wszystko u niej ok ze zdrowiem, a dzisiaj jak z nią rozmawiałem telefonicznie to miałem wrażenie jakby była przeziębiona i osłabiona, tak brzmiał jej głos. Przy tym badaniu (USG) padło hasło hipo-echo-coś-tam, nie pamiętam dokładnie. Może kojarzycie o co może chodzić i co to oznacza? Pozdrawiam wszystkich gorąco.

Witajcie. Siostra czuje się dość dobrze, bezpośrednio po operacji miała taki moment w ciągu dnia, że była bardzo słaba i musiała leżeć. Po mniej więcej miesiącu to przeszło, ale teraz dość szybko się męczy, generalnie po takim średnim spacerku jest dość mocno zziajana. Ale generalnie jest ok. W lipcu ma wizytę kontrolną. O terapii jodem radioaktywnym na razie nie było mowy, ten temat wróci chyba do rozmów w lipcu podczas tej wizyty. W grudniu Aga ma mieć jakąś diagnostykę związaną z tą operacją (nie pamiętam dokładnie jaką, poszukam w mailu i napiszę później).
Mam pytanko - czy Agnieszka może korzystać z dobrodziejstw ładnej pogody i się opalać? Wydaje mi się, że nie powinno być przeciwwskazań, zresztą będę chciał się o to spytać lekarza, ale chciałbym również zasięgnąć rady u Was. Z góry dzięki za wszelkie rady i ciepłe słowa. Pozdrawiam wszystkich gorąco i dużo zdrowia życzę.

Siostra miała wczoraj zabieg usunięcia tarczycy, wszystko przebiegło bezproblemowo (acz szczegółów nie znam), guz miał średnicę niecałego centymetra, lekarze stwierdzili, że węzły chłonne nie są zajęte. Siostra czuje się dobrze, jutro wraca do domu. Wiem, że lekarze wspominali coś o terapii jodem radioaktywnym w przeciągu 4 miesięcy - czy ten okres musi być tak długi? Jeśli macie jakieś rady (co Aga powinna jeść, jakie badania jeszcze ewentualnie zrobić - nowotwór był złośliwy), to będziemy Wam ogromnie wdzięczni.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i mnóstwo zdrowia życzę

Siostra ma zabieg na 24 stycznia, mam nadzieję, że wszystko będzie OK. Czy można do tego czasu coś zrobić, co w jakiś sposób może pomóc? Nie wiem - jakaś dieta, zmiana nawyków żywieniowych, macie może jakieś wskazówki?

Zdaję sobie sprawę, że trzeba swoje odczekać, jednak przy nowotworze z podejrzeniem złośliwości wydaje mi się, że każda chwila jest cenna. Czy w Zakładzie Medycyny Nuklearnej w Gliwicach można ten zabieg przeprowadzić odpłatnie lub prywatnie? Jeśli nie, to gdzie byłaby taka możliwość? Jakich lekarzy polecacie?

Nie, siostra nie miała robionego żadnego z tych badań. Pytała swoją endokrynolog o scyntografię, ale otrzymała informację, że najpierw trzeba zrobić biopsję i sprawdzić wyniki, a dopiero potem być może będzie wskazanie do zrobienia scyntografii. Jeśli można to wykonać prywatnie i byłoby to wskazane, to myślę, że nie będzie problemu (bo zakładam, że oznaczenie poziomu kalcytoniny we krwi da się wykonać w dowolnym laboratorium).

Witajcie,

Moja siostra od lat ma problemy z tarczycą (niedoczynność).
Oczywiście chodzi do endokrynologa i właśnie niedawno znaleziono jakiś guzek.
Przeprowadzono biopsję i wykonano USG, w wyniku tych badań stwierdzono:
"Materiał z hipoechogenicznej zmiany o wymiarach 9 x 8 x 7 mm w prawym płacie tarczycy.
W rozmazach grupy tyeocytów z cechami atypii jądrowej (inkluzje, groovesy).
Obraz budzi podejrzenie carcinoma papillare (wg nowej klasyfikacji - kategoria V: podejrzenie złośliwości)".
Wyniki badania hormonu TSH wykazują: 16 lutego wartość 3,820 uIU/ml, 24 czerwca wartość 0,606 uIU/ml.

Siostra dostała skierowanie do Zakładu Medycyny Nuklearnej w Gliwicach, gdzie wykonano ponownie USG i biopsję BAC.
Termin kolejnej wizyty i otrzymania wyników badań wyznaczono na drugą połowę listopada,
ewentualną operację usunięcia płata tarczycy (chociaż lekarze z Gliwic mówią jedynie o usunięciu guzka i tkanki z jego okolic) 2 miesiące później.

Trochę martwi mnie ten jednak odległy termin (operacja miałby bowiem miejsce w styczniu 2011) dodatkowo w kontekście podejrzenia złośliwości.
Czy zatem próbować szukać miejsca możliwej operacji gdzieś indziej?
Czy są placówki medyczne, gdzie tego typu zabieg można wykonać prywatnie odpłatnie?
Może to mieć znaczenie, więc nadmienię, że około pół roku temu u naszej Mamy wykryto raka jajnika (piszę o tym w odpowiednim wątku).

Pozdrawiam wszystkich gorąco, życzę dużo zdrowia i siły do walki z ewentualną chorobą.