1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Rak jelita grubego u mojej kochanej żony... |
boralis
Odpowiedzi: 252
Wyświetleń: 113908
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2012-03-09, 11:42 Temat: Rak jelita grubego u mojej kochanej żony... |
nie pisz. Wykorzystuj czas.
Tu zawsze znajdziesz wsparcie i zrozumienie.Również dla ciszy. |
Temat: Rak jelita grubego u mojej kochanej żony... |
boralis
Odpowiedzi: 252
Wyświetleń: 113908
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2012-02-15, 10:26 Temat: Rak jelita grubego u mojej kochanej żony... |
Friend, mam wrażenie, że Młoda po prostu ćwiczy Twoją cierpliwość.
Może to jest sposób, żeby poradzić sobie z trudną sytuacją, może nie wie jak sobie z nią poradzić inaczej. A wyprowadzenie Cię z równowagi to jednocześnie doskonały sposób, żeby postawić na swoim i mieć 'zrzędzącego ojca' z głowy...
Nie daj się wyprowadzić z równowagi w miarę możliwości. Zobacz co się stanie...
To, że ją kochasz nie znaczy, że nie możesz się wkurzyć... |
Temat: Rak jelita grubego u mojej kochanej żony... |
boralis
Odpowiedzi: 252
Wyświetleń: 113908
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2012-02-09, 11:08 Temat: Rak jelita grubego u mojej kochanej żony... |
Friend, rozumiem, że chcesz żonie pomóc. Chciałbyś, żeby wyzdrowiała i żebyście razem zajęli się buntującą się nastolatką.
Jeśli rzeczywiście medycyna nie jest w stanie jej pomóc, to najlepiej jej pomożesz nadążając krok za nią, obserwując, reagując na jej potrzeby. Każda kobieta mówi tylko o części swoich oczekiwań a co do reszty ma nadzieję, że facet się domyśli ( o iluzjo! )
Myślę, że sam fakt, że jesteś dużo dla niej znaczy. Obawiam się tylko, że ona nie jest w stanie spełnić Twoich oczekiwań a Ty starasz się za Was oboje.
W miarę jak choroba będzie postępować możesz czuć się odrzucony, możesz mieć wrażenie, że Twoje wysiłki są na nic.
Ale na pewno jak się poznaliście, pobraliście dobrze się dogadywaliście.
Twoja żona nadal jest kobietą, w której się zakochałeś. Tylko trochę inną. |
Temat: Rak jelita grubego u mojej kochanej żony... |
boralis
Odpowiedzi: 252
Wyświetleń: 113908
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2012-02-09, 10:59 Temat: Rak jelita grubego u mojej kochanej żony... |
może Twoja żona czuje się przytłoczona radami?
Panowie rozwiązują problemy przez znalezienie rozwiązania- sam podajesz przykłady jak zmieniłeś styl życia jak chciałeś zrzucić wagę.
Może jeśli nie można wiele zrobić żeby ją wyleczyć, to warto ograniczyć ból i wesprzeć psychicznie tak, jak ONA tego potrzebuje- wysłuchać po prostu jak chce pogadać. Jeśli chce się objadać słodyczami, to proszę bardzo...
Twoja córka nie jest jakąś inną nastolatką, którą znasz. Jest Twoją córką. Jest taka a nie inna. Jeśli będziesz jej wypominać, że "innne dziewczyny są takie albo owakie", to będzie się czuła porównywana (i automatycznie gorsza). To nic dobrego nie da.
Kochaj ją, taką jaka jest. Jeśli broi to dlatego, że się jej nudzi, ma za dużo czasu, jest zagubiona albo czuje się niekochana i chce na siebie zwrócić uwagę.
Może potrzebuje więcej czasu spędzić z rodzicami?
Tak jak napisała Finlandia: jeśli oczekujesz pomocy "medycznej" przytocz wyniki, opisz sytuację dokładniej. |
Temat: Rak jelita grubego u mojej kochanej żony... |
boralis
Odpowiedzi: 252
Wyświetleń: 113908
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2012-02-09, 08:41 Temat: Rak jelita grubego u mojej kochanej żony... |
Chłopie, nikt Cię nie szufladkuje.To jest forum, gdzie każdy może powiedzieć co myśli na podstawie tego, co przeczytał. Jak oszczędnie dawkujesz informacje to nie dziw się, że wnioski są powierzchowne.
Z tego co piszesz mnie na przykład wydaje się, że cała ta sytuacja Cię przeraża a że jesteś Głową Rodziny i musisz stanąć na wysokości zadania nie masz czasu ani możliwości oswoić się z nią.
Jeśli żona nie chce iść do lekarza, to spróbuj go do niej sprowadzić.
Może boli ją jak się ruszy, więc nie chce się ruszyć, bo wtedy ból jest nie do zniesienia?
Może warto zacząć od ograniczenia bólu? Jest na to kilka sposobów: opieka hospicjum domowego, poradnia leczenia bólu czy w ostateczności nawet lekarz pierwszego kontaktu.
Jak ją przestanie boleć to poczuje się lepiej, również psychicznie.
Moim zdaniem koniecznie powinieneś rozmawiać z dziećmi o chorobie ich mamy. Jak je z tą chorobą oswoisz, to łatwiej będzie im przez to przejść.
12-letnie dziecko wchodzi w okres dojrzewania i buntu. I potem może być trudniej się z nim dogadać jak to zaniedbasz w pewnym momencie.
Moim zdaniem i 6-latka i 12-latka są w stanie zrozumieć i zaakceptować sytuację jeśli im ją przedstawić odpowiednio do możliwości pojmowania. |
|
|