1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Rak jelita grubego - meta do wątroby |
butterfly
Odpowiedzi: 55
Wyświetleń: 21415
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2013-04-19, 14:49 Temat: Rak jelita grubego - meta do wątroby |
Elu, a jak teraz się czuje mama?
Wiesz, w trakcie leczenia mogą pojawiać się kryzysy, pacjent może być zmęczony, może mieć wszystkiego dość. Pozostaje pytanie, jak dalej miałoby wyglądać leczenie, jakie są efekty uboczne, jakie szanse - pacjent ma prawo to wiedzieć. I podjąć decyzję, co dalej.
Osobiście nie rezygnowałabym tak szybko z wizyt u onkologa. Nie wiem, może daj mamie trochę czasu (choć wiem, że w takiej sytuacji każdy dzień się liczy).
Może mama musi "odpocząć po ostatnich po-chemicznych przejściach", może boi się, że kolejna chemia to będzie znowu ból, wymioty itd.?
Myślę, że jeśli byłoby to możliwe - spotkaj się z onkologiem (ale sama - bez mamy) i podpytaj go na temat dalszego leczenia, jak on widzi sytuację.
Może być też taka sytuacja, ze lekarz powie, że dalsza chemioterapia niewiele może zdziałać. Każdy wlew, oprócz tego dobrego działania - ma też skutki uboczne.
Wiem jak to boli, bo przerabiałam podobna sytuację, kiedy chcesz zrobić dla bliskiej osoby wszystko.
Z tym, że u nas to Tata decydował - my musieliśmy uszanować Jego decyzje i po prostu być obok.
Reasumując, namawiałabym do dalszego leczenia - powoli, cierpliwie - gdybym wiedziała, że jest jeszcze szansa. Ale w pierwszej kolejności posłuchałabym, co pacjent czuje, dlaczego się obawia. Jeśli odmówi leczenia - to choć to trudne - starałabym się to uszanować. I zapewnić opiekę lekarską choćby hospicyjną - w odpowiednim czasie.
Czasem lepszych jest kilka spokojnych dni (na tabletkach przeciwbólowych) w domu, ze świadomością gdzieś w głębi - że rak się panoszy, niż całe męczarnie po chemii. Może tego właśnie mama się obawia? Wiesz, to jest różnie, jedni działają pod wpływem chwili i decydują się na chemię - jak nie na jedną, to na drugą, inni potrzebują czasu, by sobie to poukładać. I jeśli Twoja mama zrezygnuje z leczenia chemią, to pozostaje jeszcze leczenie paliatywne tak, by zapewnić jak największy komfort życia chorego.
Pozdrawiam |
|
|