Marzenko teraz to jest szok, trzyma Cię jeszcze ta adrenalina, która napędzała do pomocy Mamusi. Łzy przyjdą w swoim czasie, a wtedy ich nie zatrzymasz...Ja na swoje czekałam dość długo... Potem jak pisze Honorata przyjdzie tęsknota, a potem życie "po"...
Życzę Ci dużo siły, bo wiem jak trudny czas przed Tobą, ale dasz radę najlepiej jak potrafisz.
Trzymaj się