Autor |
Wiadomość |
Temat: Guz wycięty, ale...co dalej? |
gaba
Odpowiedzi: 713
Wyświetleń: 196933
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2012-02-23, 13:15 Temat: Guz wycięty, ale...co dalej? |
Tylko pytanie co to znaczy niedokładny? Czy rzeczywiście "widzi" tylko większe ogniska, mnie się wydaje że do oszacowania czy są inne niż wykazano w TK zmiany to wystarczy, zresztą możesz zwyczajnie zapytać. Jeżeli w Pradze nie widzą przeszkód w zrobieniu zabiegu osobie z endoprotezami to pewnie też opierają się na obrazach z niskiego natężenia pola. Przecież żaden aparat nie wykryje wszystkich mikroognisk. Pozdrowienia |
Temat: Guz wycięty, ale...co dalej? |
gaba
Odpowiedzi: 713
Wyświetleń: 196933
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2012-02-17, 22:24 Temat: Guz wycięty, ale...co dalej? |
Jako posiadaczka paru stalowych drobiazgów w ciele jestem tego świadoma, jak i faktu że lekarze powoli zapominają jak się diagnozuje niektóre rzeczy bez MR. Inplanty z ostatnich lat są przeważnie bezpieczne, ale te starsze to niestety nie. To nie chodzi o każdy metal, w praktyce to są dawniej szeroko stosowane stale nierdzewne. |
Temat: Guz wycięty, ale...co dalej? |
gaba
Odpowiedzi: 713
Wyświetleń: 196933
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2012-02-17, 17:00 Temat: Guz wycięty, ale...co dalej? |
Niektórzy producenci inplantów podają natężenie pola magnetycznego jakie można zastosować, ale wątpię żeby można było znaleźć informacje do tego starszego i żeby on spełniał kryteria.15 lat temu nie było MR jako metody diagnostycznej. Ale skoro w Pradze mówią że mogą naświetlić te dwa największe, to jest pole do pertraktacji bez MR. Pozdrowienia |
Temat: Guz wycięty, ale...co dalej? |
gaba
Odpowiedzi: 713
Wyświetleń: 196933
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2011-12-24, 12:08 Temat: Guz wycięty, ale...co dalej? |
To życzę Ci cudownych Świąt dla Ciebie i całej rodziny. |
Temat: Guz wycięty, ale...co dalej? |
gaba
Odpowiedzi: 713
Wyświetleń: 196933
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2011-12-04, 12:58 Temat: Guz wycięty, ale...co dalej? |
A dlaczego ma utyć? W tym wieku bez ciężkiego treningu nie odbuduje się masy mięśniowej, więc przytycie to dodatkowe kilogramy tłuszczu i obciążenie dla układu krążenia, powinien jeść tyle i takiej jakości jedzenie żeby zapewnić sobie wszystkie składniki odżywcze (właśnie trzeba sprawdzać morfologię) a nie przyrost wagi. Ryby z zimnych mórz zawierają nawet więcej żelaza niż mięso więc nie ma tragedii. Trzymaj się |
Temat: Guz wycięty, ale...co dalej? |
gaba
Odpowiedzi: 713
Wyświetleń: 196933
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2010-06-24, 15:49 Temat: Guz wycięty, ale...co dalej? |
Kasiu zapomniałam Ci dodać że na hemoglobinę to najlepsze to 150 g chudej wołowinki (pieczonej, lekko smażonej) zjedzonej razem z kiwi lub świeżo wyciśniętym sokiem pomarańczy (porcja truskawek też niezła) innymi słowy: hemoglobina zwierzęca z naturalną dużą dawką wit C. Kilka takich porcji daje wyraźną poprawę wyników, a o wyniki trzeba się starać bo od nich zależy czy szybko podadzą chemię lub radioterapię. Tacie powiedz że o człowieku świadczy nie tylko kondycja fizyczna i żeby nie sprowadzał swojego człowieczeństwa do mięśni, ale dla otoczenia to uprzedzam że takie nastroje czasami prowadzą do poważnych zaburzeń. Trzeba go przestawić z aktywności fizycznej typu praca na życie towarzyskie, chodzenie po znajomych i rodzinie i opowiadanie swoich przygód pozwala oswoić to co się stało. Gadajcie z nim jak najwięcej. Pozdrowienia |
Temat: Guz wycięty, ale...co dalej? |
gaba
Odpowiedzi: 713
Wyświetleń: 196933
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2010-06-24, 11:56 Temat: Guz wycięty, ale...co dalej? |
Oj Wy dzieci chorych!!!
Miałam 7 lat temu operację serca, to ten sam zakres co płuca, przecież to rozcinają człowieka na pół, krew się traci że hej, wszystko w organizmie szaleje, a wy się spodziewacie że skoro chodzi to wszystko już powinno wrócić do normy, wraca ale z czasem, morfologia ok miesiąca, mostek do 16 tygodni, a to pochrząkiwanie z czasem zelżeje ale ja mam je do dziś. Jest tak częstym powikłaniem po długiej intubacji (ja byłam zaintubowana łącznie ok 9 godz.) że właściwie to reguła. Katarzynko nie dawajcie ojcu odczuć presji na wyzdrowienie, raczej tłumaczcie że odnowa organizmu musi trwać. Ja przed operacją czytałam wyznania ozdrowieńców i właściwie każdy miał takie przekonanie że gdyby wszystko wiedział to nigdy by się na to nie zgodził. To uczucie mnie też nie ominęło i właściwie nie umiem go nazwać, to coś z podświadomości, jakiś atawizm, rozumem tego nie obejmuję. 6 mies po operacji jeszcze nie czułam się na siłach wrócić do pracy, poszłam do ZUS po przedłużenie zwolnienia, a tam Dr pyta czy na pewno chcę wrócić do pracy, bo po takiej operacji to przysługuje renta - i to jest ta obiektywna prawda o skutkach tego co ja nazywam przecięciem na pół, a lekarze sternotomią podłużną. Ale da się żyć - pracowałam jeszcze 6 lat a teraz dla zachowania kondycji chodzę na siłownię. Najlepsze życzenia dla Taty. |
|