1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Znalezionych wyników: 159
DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna
Autor Wiadomość
  Temat: Wyniki tomografii - czy mogłabym poprosić o pomoc?
gorzkajakmokka

Odpowiedzi: 387
Wyświetleń: 87682

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2013-05-07, 18:12   Temat: Wyniki tomografii - czy mogłabym poprosić o pomoc?
Niedługo minie rok a ja mam wrażenie, że jeszcze niedawno Tato był obok a ja do was pisałam pierwsze posty...
  Temat: Wyniki tomografii - czy mogłabym poprosić o pomoc?
gorzkajakmokka

Odpowiedzi: 387
Wyświetleń: 87682

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2012-10-15, 00:04   Temat: Wyniki tomografii - czy mogłabym poprosić o pomoc?
Madzia, dziękuję, cudowny człowiek z Ciebie :flow:

Ja też co wejdę na to forum, przeczytam kilka postów ot ryczę jak bóbr do monitora. Wiele wątków, opowieści i fragmencików przypomina mi chwile, widoki, przezycia, które przy tym natłoku codziennych spraw, umykają i chowają się w dalekie zakamarki pamięci.
  Temat: Wyniki tomografii - czy mogłabym poprosić o pomoc?
gorzkajakmokka

Odpowiedzi: 387
Wyświetleń: 87682

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2012-09-25, 21:02   Temat: Wyniki tomografii - czy mogłabym poprosić o pomoc?
Już 4 miesiące nie ma z nami tatusia. A ja nadal czasami myślę, że jest w pracy. W biegu. W trakcie kolejnego projektu... Zostawił takie piękne ręcznie robione statki, tyle niedokończonych obrazów. Tyle bym teraz dała, żeby go przytulić , usłyszeć, zobaczyć. Przyszłam na to forum wesprzeć innych, poczytać o wygranych walkach a od kilku godzin nie umiem się pozbierać bo kilka wątków cofnęło mnie do tych dni....
  Temat: Wyniki tomografii - czy mogłabym poprosić o pomoc?
gorzkajakmokka

Odpowiedzi: 387
Wyświetleń: 87682

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2012-05-25, 11:13   Temat: Wyniki tomografii - czy mogłabym poprosić o pomoc?
  Temat: Wyniki tomografii - czy mogłabym poprosić o pomoc?
gorzkajakmokka

Odpowiedzi: 387
Wyświetleń: 87682

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2012-05-23, 21:33   Temat: Wyniki tomografii - czy mogłabym poprosić o pomoc?
Tzn. to nie radość. Bo do radości mi daleko. To taki spokój, że tato odszedł obok, że był w domu tak jak chciałam od początku. I jak zapewne chciał Tatuś.
Wiele bym oddała za to aby był tu z nami, ale też wiem, że gdyby miało być tak jak w ostatnich dniach to faktycznie by był tylko nasz egoizm. Wierzę, że tak było najlepiej. I jeżeli faktycznie, ludzie są w stanie kierować TĄ chwilą, to tato ją przyśpieszył, aby nie być rośliną- czyli to czego obawiał się najbardziej. Byliśmy przy nim wszyscy ( poza wnukiem który spał).
Nie mogę uwierzyć, że na świecie zobaczę go ostatni raz w sobotę. I że już nie będziemy mogli się pokłócić, przytulić czy pogadać. A wszystko pozostanie na zdjęciach i w pamięci :(

[ Dodano: 2012-05-24, 01:09 ]
Ze względu na to, że sama kiedyś szukałam takich informacji, napiszę jak to wyglądało u nas, kilka dni wstecz. Może komuś kiedyś pomoże a ja to potraktuję trochę jako "terapię".
Właściwie mam wrażenie, że to dziwnie wygląda. Odeszła mi tak bliska osoba a ja siedzę na internecie jak bym nie miała co robić, ale w ogóle to do mnie nie dociera. Przed chwilą nasłuchiwałam, ponieważ miałam wrażenie, że tato wstaje z łóżka- właściwie , każdy dzwięk kojarzy mi się z tym, że trzeba sprawdzić czy jest ok. Dopiero po chwili, jak przypomnę sobie noc, dociera do mnie, że nie mam po co nasłuchiwać :(


Ostatnie 3-4 dni, tatuś spał. Bardzo ciężko było go dobudzić. Nie wiem też czy takie dobudzenie było pełne. Przeważnie tato otwierał na chwilę oczy- nie w pełni i zamykał ponownie. Z trudnością podnosił się sam z łóżka. Często walczył a kiedy próbowaliśmy my pomóc, krzywił się, tak jakby sprawiało mu to ból ( możliwe, że źle łapaliśmy). W pierwsze dni, próbował przyjmować pokarmy, ale szło to opornie i wolno. Bywało tak, że zaraz wypluwał to co przyjął, albo tak, że jadł - ale było tego malutko. Później mama podawała zupkę łyżeczką, to powoli jadł. Pił sam, chętnie. Miewał przebłyski świadomości, kiedy przytulał mamę, obejmował, łapał mnie za rękę czy wykonywał inne miłe gesty. Wszystko było lekko nieporadne, ale kochane. Poza tym tato klął przy przebieraniu czy innych czynnościach. Jak mało kiedy słyszałam z jego ust przekleństwo, tak teraz, prawie przy każdej czynności.
Kiedy chciał do ubikacji jeszcze na 3 dni przed odejściem, pokazywał, że chce pomocy. Jednak próby przeniesienia gdziekolwiek, kończyły się prostymi nogami i odmową posadzenia. Tato wydawał się być nieprzytomny. Nawet gdy oczy były pół-otwarte, zamglone i jakby nie widzące w pełni, poznał brata, podał mu rękę... Tak było w niedzielę. Wtedy jeszcze wydawać się mogło, że ma gorszy dzień, chociaż ten wzrok nie wróżył nic dobrego. Był nieobecny, obcy... Całą wizytę wujka przespał. Nie zainteresował się niczym. Ogólnie tak jakby nic się nie działo. Kilka razy usiadł , coś próbował jeść, nawet swoje palce, które stały się dla niego obce, ale poza tym nic.
W nocy się mocno wiercił. Słyszałam, że coś robił. Mama mówiła, że w nocy zakładał nogę na stół. W końcu zupełnie odmówił przyjmowania pokarmów a kiedy dawałyśmy picie to zaciskał usta i nie chciał kompletnie. Przestał oddawać mocz. A wcześniej był taki mocno ciemny- w niewielkich ilościach. Zadzwoniliśmy do lekarki. Pobrali krew, podłączyli do kroplówki. Kilka godzin po zamontowaniu motylków i podaniu wody sodowej tato zaczął przerażliwie oddychać. Od razu mnie to zaniepokoiło. Tato wydawał z siebie odgłosy jakby chrapanie, ale z mocnym wdechem i wydechem. Aż cały tułów chodził przy takim wdechu. Brzmiało to przerażająco. Od razu zadzwoniliśmy do pielęgniarki, aby zapytać czy to normalne. Kazała wezwać pogotowie. Przez telefon polecili nam przekręcić tatę na bok. Kiedy to zrobiliśmy, szłyszałam tylko bulgotanie. Zawsze gdy o tym czytałam nie wierzyłam aby to było tak głośne i dosłowne. Mogłabym to porównać jedynie do odsysacza śliny podczas kanałowego u dentysty. Koszmar. Niby człowiek wie, jak jest źle, ale w takich sytuacjach głupieje, chce pomóc, za wszelką cenę. Pogotowie przyjechało szybko. Mierzyli ciśnienie kilka razy. Po czym stwierdzili, że jest 60/0 , tato nawet nie drgnąl gdy wczepiali mu wenflon, kiedy robili przy nim wszystkie te swoje czynności. Powiedzieli, że to kwestia minut, godzin a może i dni. Powiedzieli, że mogą zabrać do szpitala, ale nie chcieliśmy. Gdyby mogli pomóc to tak, ale wiedzieliśmy, że to tylko kwestia tego , gdzie Tatuś ma przeżyć ostatnie minuty czy godziny. Oddech taty był głośny, rytmiczny, częsty. Cały aż chodził od tego. Lekko drgał czasami przy tym. Oczy lekko wędrowały, ale były nieprzytomne. Czasami miałam wrażenie, że Tatuś na mnie patrzy, ale później, kiedy przemieszczałam się a oczy pozostawały w tym samym miejscu to wątpiłam. Kości policzkowe wyszły koszmarnie. Oczy zapadły się chyba do maximum. Tato poruszał ręką, ale w sumie chyba nie był w stanie nic zrobić. Z uścisku ręki też się raczej oswabadzał. Nasłuchiwałam podczas kąpieli i póki słyszałam oddech to byłam spokojna- dopiero teraz dociera do mnie, że mimo tego tętna i wszystkich znaków, długo zachowywałam się surrealnie, nie dopuszczałam tej myśli. Ok 22 mama musiała na trochę wyjść, więc usiadłam koło taty i obserowałam. Oddech co jakiś czas się zmieniał. Ok 23 był już spokojny. Tato zaczynał mieć delikatne kropki na nogach. Myślałam, że zasinieją palce u stóp, ale one do końca pozostały normalne. Takie "pajęczyny" widziałam na dłoniach i łydkach. Palce u rąk pod koniec tylko zaczęły sinieć. Wtedy zawoałałam mamę i powiedziałam, że to już ostatnie chwile. I nie wiem jak, ale bardzo szybko przeleciał ten czas. Ja trzymałam tatę za rękę, mówiłam do niego, całowałam i tuliłam. A oddech był spokojniejszy aż w pewnym momencie był bardzo płytki i cichy. Wtedy staneliśmy przy Tatku i czekaliśmy, aż spokojnie przejdzie na drugą stronę. Na koniec tato już prawie w ogóle nie łykał powietrza. Pamiętam, że te ostatnie oddechy , były jak takiej rybki bez wody, prawie nieme. Tatuś zamknął usta , oswobodził chwilę przed rękę i odszedł. Kiedy sprawdzałam tętno to jeszcze łapał ze dwa oddechy w bardzo długim odstępie- aż odskakiwałam przerażona. Oczy łzawiły a po rękach widać już było niewydolność krążeniową. Dzisiaj przy załatwianiu spraw lekarka powiedziała, że wyniki krwi nie najgorsze. Pielęgniarka, która kilka godzin wcześniej podłączała motylki była mocno zdziwiona dzwoniąc rano... Nie wiem czy udawała, czy to na prawdę nie wyglądało jakby jeszcze miał być koniec?! Tęsknię już. CHociaż tęskniłam i jak tatuś żył.
Może komuś się to przyda.

Na forum zostanę. Wiele mi dało i na pewno będę starała się tu zaglądać. Myślę, że nawet mój wątek od czasu do czasu przejrzę aby przypomnieć sobie jak to było :(
  Temat: Wyniki tomografii - czy mogłabym poprosić o pomoc?
gorzkajakmokka

Odpowiedzi: 387
Wyświetleń: 87682

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2012-05-23, 17:26   Temat: Wyniki tomografii - czy mogłabym poprosić o pomoc?
Pytałam o te świadome gesty i spojrzenia, ponieważ niedługo przed śmiercią, mówiłam do taty. Chciałam mu wszystko powiedzieć. Jakim był i jest cudownym człowiekiem, tatą, mężem i dziadkiem. Mówiłam jak bardzo go kocham... Zresztą często mu to mówiłam, ale dzisiaj chciałam powtórzyć dla pewności, że odchodzi wiedząc to wszystko :cry:
I w pewnym momencie zauważyłam, że tato ściska delikatnie moją dłoń. Właściwie, myślałam, że to mi się wydaje, ale poluźniłam swój uścisk i moja ręka nadal była w środku opleciona tatusiowymi palcami. Zastanawiam się czy to możliwe aby tatuś uścisnął moją rękę przed odejściem. Czy to po prostu jakiś nerw, czy odruch który ma wytłumaczenie medyczne? Może to głupie pytanie, ale jestem ciekawa.

Czuję taki spokój i "radość" ( nie wiem jak to określić bo ciężko mówić o radości w chwili kiedy człowiek chce tylko płakać), że tatuś odszedł przy nas, że mogłam go trzymać za rękę do samego końca, że byliśmy przy nim wszyscy i że ksiądz zdążył namaścić Tatusia.

[ Dodano: 2012-05-23, 18:26 ]
I oczywiście bardzo dziękuję wszystkim.
  Temat: Wyniki tomografii - czy mogłabym poprosić o pomoc?
gorzkajakmokka

Odpowiedzi: 387
Wyświetleń: 87682

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2012-05-23, 09:27   Temat: Wyniki tomografii - czy mogłabym poprosić o pomoc?
Madzia70 napisał/a:
Wzrost temperatury może nastąpić przed śmiercią. Ośrodek regulacji temperatury w mózgu przestaje działać.
Cóż Ci mogę napisać? Może tylko tyle, że te wszystkie objawy, które - jak wiesz - towarzyszą odchodzeniu, nie są dla Taty męczące ani straszne. "Bulgotanie" w płucach dla Was brzmi przeraźliwie, ale Tata nie odczuwa duszności, ani trudności w oddychaniu. Flegma zalega w gardle, a Tata nie ma "potrzeby" jej odksztuszenia. Nie udusi się.
Wydaje mi się, że Twój Tata odchodzi bardzo spokojnie, otoczony Waszą miłością i opieką.

Myślę o Was... :heart:

Uspokoiło mnie to trochę.
Boję się strasznie, że tatę mogło coś boleć, że mógł cierpieć... Nie wyglądał jakby go coś bolało, ale w sumie spał- nie kontaktował. Raz próbował się jeszcze podnieść. Ruszał ręką.
Pielęgniarka mówiła, że to może być śpiączka mózgowa. Zastanawiam się czy w takim stanie Tatuś mógł złapać świadomie moją dłoń, widzieć coś,słyszeć itp?
  Temat: Wyniki tomografii - czy mogłabym poprosić o pomoc?
gorzkajakmokka

Odpowiedzi: 387
Wyświetleń: 87682

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2012-05-22, 23:33   Temat: Wyniki tomografii - czy mogłabym poprosić o pomoc?
22.07.11 - pierwsze prześwietlenie, które ścięło wszystkich z nóg i dało wyrok...
22.05.12- Tatuś odszedł- przegrał walkę z raczyskiem :(

Dziękuję za wsparcie i rady. Dziękuję, że pozwoliliście nam przejść łatwiej ten trudny czas . Nie wiem co bym zrobiła bez was i tego forum.
Właściwie - nie wiem co się dzieje. Nie wierzę.
  Temat: Wyniki tomografii - czy mogłabym poprosić o pomoc?
gorzkajakmokka

Odpowiedzi: 387
Wyświetleń: 87682

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2012-05-22, 19:42   Temat: Wyniki tomografii - czy mogłabym poprosić o pomoc?
Dziękuję wam za wsparcie. Jak przychodzę do synka, nakarmić go czy na chwilę przejąć od męża do lulania to zaglądam co piszecie.
Bardzo cenne jest wasze wsparcie. Dziękuję za każde słowo.
  Temat: Wyniki tomografii - czy mogłabym poprosić o pomoc?
gorzkajakmokka

Odpowiedzi: 387
Wyświetleń: 87682

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2012-05-22, 18:39   Temat: Wyniki tomografii - czy mogłabym poprosić o pomoc?
38,7 stopni
  Temat: Wyniki tomografii - czy mogłabym poprosić o pomoc?
gorzkajakmokka

Odpowiedzi: 387
Wyświetleń: 87682

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2012-05-22, 17:29   Temat: Wyniki tomografii - czy mogłabym poprosić o pomoc?
Właśnie z tego co wiem to nasze hospicjum funkcjonuje do 18. Może ktoś wie co w takiej sytuacji? Może jednak się mylę?

Mowa o wrocławskim - tym na Hirszfelda.
Tak bulgocze jakby się gotowało w środku :(
  Temat: Wyniki tomografii - czy mogłabym poprosić o pomoc?
gorzkajakmokka

Odpowiedzi: 387
Wyświetleń: 87682

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2012-05-22, 17:04   Temat: Wyniki tomografii - czy mogłabym poprosić o pomoc?
Ja nie mogę bo karmię. Zresztą chyba u nas nic takiego nie ma :(
A szkoda.

Tato od wczoraj już nie kontaktuje. Tylko śpi. Dzisiaj tak samo. Nagle zaczął przeraźliwie oddychać. Zadzwoniliśmy po pogotowie i przyjechali. Nic nie mogli nam pomóc. Tylko podłączyli tę nieszczęsną kroplówkę. Tato w ogóle na to nie reagował. Ciągle śpi. Czasami próbuje podnieść rękę. Ma pół otwarte oczy też momentami, ale takie raczej za mgłą, patrzące w swoją stronę. Strasznie głośno oddycha. I to bulgotanie. Przeraźliwe :(

CO gorsze zadzwoniliśmy do księdza. Albo nie odbiera, albo nie ma a z innego rejonu nie przyjedzie- bo rejonizacja i głupio wobec tej parafii. Szkoda tylko, ze jak idzie taca to nie patrzą czy ktoś z rejonu :( lub dziwią się gdy ludzie wątpią w kościół. A jak nie wątpić jak w takiej chwili nawet nie możemy liczyć na wsparcie. :(
  Temat: Wyniki tomografii - czy mogłabym poprosić o pomoc?
gorzkajakmokka

Odpowiedzi: 387
Wyświetleń: 87682

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2012-05-22, 15:59   Temat: Wyniki tomografii - czy mogłabym poprosić o pomoc?
Wiem właśnie. Dlatego bałam się tych kroplówek. Jak wróciłam do domu to tato był podpięty. Przyjechało pogotowie i podpięli jeszcze jedną dożylnie ( wezwaliśmy jak tato zaczął przeraźliwie oddychac). Mówiłam mamie i mężowi , że czytałam o tym i żeby nie dawać kroplówek, ale to nie do mnie należą ostatnie decyzje.


Powiedzili nam, że mogą to być minuty lub godziny. Tętno 60/0 już tylko leży. Oddycha strasznie ciężko. Czasami aż bulgocze :( Niby wiem od dawna jak ta choroba się kończy, ale nie wierzę, że to już niedługo :cry: :-(
  Temat: Wyniki tomografii - czy mogłabym poprosić o pomoc?
gorzkajakmokka

Odpowiedzi: 387
Wyświetleń: 87682

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2012-05-22, 14:01   Temat: Wyniki tomografii - czy mogłabym poprosić o pomoc?
Tato przestał jeść i pić. Cały czas śpi, nie ma z nim w ogóle kontaktu :(
Zadzwoniliśmy do lekarki i "zainstalowali" kroplówkę podskórną i podają sól fizjologiczną. A w drugiej mamy podawać leki.
Czytałam coś o tym, ze kroplówki robią więcej krzywdy, ale czy mowa o takiej którą ma tato?
  Temat: Wyniki tomografii - czy mogłabym poprosić o pomoc?
gorzkajakmokka

Odpowiedzi: 387
Wyświetleń: 87682

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2012-05-20, 23:02   Temat: Wyniki tomografii - czy mogłabym poprosić o pomoc?
Madzia, dziękuję Ci! Twoja pomoc tutaj jest niezastąpiona.
A wsparcie ( pozwólcie , że nie będę wymieniać :) )- cudowne!

Minęło już 48 godzin, ale w sumie tato teraz więcej zjadł, zaczął pić. Rano byłam przerażona bo oddychał tak jakby miał masę flegmy w płucach i gardle, ale później już oddychał o wiele lepiej. Coś tam się wierci, czasami coś powie. I jest cieplutki, aż sprawdzałam czy przypadkiem nie ma gorączki, ale na szczęście nie. Teraz usiadł na łóżku. Gdzieś się wybiera. Więc idę bo w sumie niewiele jest teraz takich chwil kiedy nie śpi.
 
Strona 1 z 11
Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group