a ja mam takie podejscie do tego....., jesli tata ma nadzieje na wyzdrowienie, to dlaczego mu ja odbierac, niech zyje ta nadzieja i niech cieszy sie kazdym dniem, zapewne zdaje sobie sprawe z powagi choroby.... ja bym sie szczerze cieszyla, ze jest ta NADZIEJA w nim i ty tez sie tym ciesz!
moze beda osoby ktorym sie moja wypowiedz nie spodoba, ale takie jest moje zdanie.
pozdrawiam serdecznie