1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: KOCZOWANIE na chemię |
granda
Odpowiedzi: 32
Wyświetleń: 17230
|
Dział: Choroba nowotworowa / pacjent onkologiczny Wysłany: 2011-07-27, 17:03 Temat: KOCZOWANIE na chemię |
Krzysztof Adamowicz - z całego serca polecam! |
Temat: KOCZOWANIE na chemię |
granda
Odpowiedzi: 32
Wyświetleń: 17230
|
Dział: Choroba nowotworowa / pacjent onkologiczny Wysłany: 2011-07-26, 19:42 Temat: KOCZOWANIE na chemię |
postangeti napisał/a: | w jakim szpitalu? |
WCO al. Zwycięstwa
AgaRL napisał/a: | nigdy nie pospieszał pacjenta,poświęcał mu tyle uwagi ile wymagał jego rozmówca,dokładnie wszystko tłumaczył,cierpliwie słuchał i udzielał odpowiedzi. |
Mam takie same doświadczenia. Fantastyczny lekarz nam się trafił. Miał tyle cierpliwości przede wszystkim dla mnie i moich pytań
Zastanawiam się nad założeniem wątku "polecam lekarza/szpital/hospicjum". W czasie choroby mojej Mamy trafiliśmy na naprawdę wspaniałych ludzi! |
Temat: KOCZOWANIE na chemię |
granda
Odpowiedzi: 32
Wyświetleń: 17230
|
Dział: Choroba nowotworowa / pacjent onkologiczny Wysłany: 2011-07-26, 19:23 Temat: KOCZOWANIE na chemię |
Gosiek napisał/a: | z jakiego miasta jesteście? |
Gdańsk
postangeti przypomniała mi, że jeszcze w jednej kolejce trzeba było stanąć. Do rejestracji na następną wizytę. Mój rekord w tej kolejce to 50 minut. Nie wyobrażam sobie, żeby Mama dała radę cokolwiek załatwić tam sama. |
Temat: KOCZOWANIE na chemię |
granda
Odpowiedzi: 32
Wyświetleń: 17230
|
Dział: Choroba nowotworowa / pacjent onkologiczny Wysłany: 2011-07-26, 18:56 Temat: KOCZOWANIE na chemię |
U nas bardzo podobnie. Krew pobierają od 7.30. Ja jeździłam na otwarcie CO o godz. 6.00 po numerek i chociaż zawsze byłam 6.00-6.05 to rzadko udawało mi się zdobyć numerek z pierwszej dziesiątki.
Z czasem zaczęłam praktykować tak: dzień przed chemią rano po numerek 6.00, potem po Mamę, z Mamą na pobranie krwi. W dzień chemii zazwyczaj jak przychodziłyśmy to wyniki były już u lekarza. Pomimo ustalonej godziny należało odczekać swoje w kolejce w dusznym, zatłoczonym korytarzu. Potem znów czekanie na chemie.
Zanim nie opracowałam tego "systemu" zdarzało się, że moja ledwo żywa (dosłownie) Mama spędzała w CO cały dzień.
W trakcie pierwszej wizyty dziwiłam się, że ludzie przychodzą z kanapkami i termosami. Szybko nauczyłam się robić dla Mamy kanapki
Odkąd trafiłyśmy pod opiekę hospicjum domowego było troszkę łatwiej, bo krew pobierała pielęgniarka w domu i ja ją zawoziłam.
Przy każdej wizycie myślałam tylko o tym, że to temat dla mediów. Myślałam, że tylko u nas jest taka masakra. |
|
|