1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Anelia - komentarze |
jo_a
Odpowiedzi: 1194
Wyświetleń: 158392
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2012-06-24, 12:23 Temat: Anelia - komentarze |
Zeberka, powinnam....
Ale co z tego?
Anelia, chciałabym wiewiórkę... A kobiecie nic tak nie poprawia nastroju jak nowa bielizna )
I to bez żartów! <foch > |
Temat: Anelia - komentarze |
jo_a
Odpowiedzi: 1194
Wyświetleń: 158392
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2012-06-24, 11:07 Temat: Anelia - komentarze |
Cytat: | I jeszcze raz zaapeluje - bardzo prosze o powsiagliwosc | Tak, tak... To prawda. Dobrymi radami piekło jest wybrukowane.
Aga Majtki se kup! Z ogonkiem wiewiórki. Pewnie nie pomogą, ale będą rozbawiać |
Temat: Anelia - komentarze |
jo_a
Odpowiedzi: 1194
Wyświetleń: 158392
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2011-08-15, 17:04 Temat: Anelia - komentarze |
Zebra napisał/a: | Rozpoczynam dwa duże projekty, ale nie ucieknę przed pamięcią, nie wykasuję tego co się działo, żyję i funkcjonuję dalej, ale nie jest łatwo |
Każdy z nas stara się żyć i funkcjonować. Jakkolwiek. Skoro pomimo odejścia kogoś z rodziny nadal tu zostajemy, to chyba znaczy, że tego właśnie potrzebujemy.
Zebra, wiem, żepracujesz, gdzieś w trakcie czytania to zauważyłam. Myślę o tym, że Anelia potrzebuje zajęcia myśli, choć przez chwilę, bo:
Katarzynka36 napisał/a: | Jej ogromna rozpacz może niebawem odbić się na zdrowiu fizycznym |
niestety też tak sądzę
Katarzynka36 napisał/a: | Nie możemy Jej zmuszać. Możemy tylko radzić, pomagać, wspierać. |
nawet gdybym ja, czy ktokolwiek inny, był bliżej tej rozpaczy to czy miałby ktoś siłę zmusić kogoś do czegokolwiek?
Nie sądzę, bo "możemy TYLKO radzić, pomagać, wspierać"...
Ale nie pozwalać zamykać się na świat, bo już i tak jest wycofana. I nie jest szczęśliwa!
Nie wiem czy jest coś co ją uszczęśliwi, bo skąd mam to wiedzieć? Próbuję, szukam...
Katarzynka36 napisał/a: | Potrzebna jest wizyta u jakiegos terapeuty |
Tak właśnie sądzę. |
Temat: Anelia - komentarze |
jo_a
Odpowiedzi: 1194
Wyświetleń: 158392
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2011-08-15, 09:45 Temat: Anelia - komentarze |
Dziewczyny! Wiem, że jest Wam ciężko, codziennie ryczę, że sobie nie radzę, codziennie borykam się z życiem codziennym, w którym przez te wszystkie lata była moja mama. Codziennie widzę jej niedomknięte oczy i usta... Codziennie patrzę na aparaturę mierzącą gasnące życie. Codziennie wyjmuję rurkę z tlenem z jej nosa. Codziennie mam pretensje do siebie i do całego świata... Na szczęście mam znajomych, którzy są kiedy nie radzę sobie z codziennością i niezwykłymi wydarzeniami.
Anelia, nie chodzi mi o to żebyś nie pisała, bo czy tu czy gdzieś indziej będziesz szukała pocieszenia.
Chcę Ci tylko uzmysłowić, że jeżeli nie będziesz chciała powrócić do życia z tymi co zostali, to oni zareagują jak zmęczony materiał... "Pękną".
Pomyśl(cie) o pomocy profesjonalisty, pomyśl(cie), że może nie tylko w wyrzucaniu możecie znaleźć ukojenie. Sugerowałam żebyś(cie) znalazły sobie satysfakcjonujące zajęcie. Z całą pewnością w Waszym otoczeniu są ludzie, którzy potrzebują pomocy. Może niekoniecznie chorzy (jak pisałam w poście wyżej), może znajomi mają dzieci i mogłybyście pomóc im czasem zabierając gdzieś "bąble"?
Nie chcę żebyście mnie źle zrozumiały. Myślę, że wszyscy na tym forum chcą pomóc. Jedni swoją wiedzą merytoryczną inni obecnością tylko. Popatrzcie ile osób czyta o Waszej niemocy. Nie jesteście same. Tylko poszukajcie wentyla, który upuści Wasz ból. |
Temat: Anelia - komentarze |
jo_a
Odpowiedzi: 1194
Wyświetleń: 158392
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2011-08-14, 21:28 Temat: Anelia - komentarze |
Przepraszam bardzo, bo nie mi się wtrącać, ale... Ale muszę, bo nie mogę na to patrzeć.
Anelia, pomyśl co najmniej o psychologu, bo dziewczyno zamęczysz przede wszystkim siebie, o Twoim chłopaku, który NIE ma żałoby, nie wspomnę!
Rozumiem Twój ból, ale to jest TWÓJ ból, nie mamy, brata, siostry, sąsiadki, chłopaka... Obudź się, myślisz, że Twój tata byłby zadowolony, kiedy widziałby Cię w takiej rozpaczy? Pomyśl o tym... Tylko przez chwilę. Może potrzebujesz czasu... Więcej czasu... Ale to Ty, nie cały świat wokół Ciebie.
Pozdrawiam Cię ciepło. Pomyśl o sobie... Nie o tacie! Tata nie cierpi, nic go nie boli...
PS. Pomyśl teraz o tych, którzy są chorzy... Nie tylko o sobie.
Piszą na tym forum, jak mają się pogodzić ze swoją chorobą? Wiesz, że oni to przeżywają na swój sposób? Wiesz, że ich boli, że ich bliskich boli?
Daj tacie odpocząć w spokoju, może pomóż innym chorym? Zajmij własne myśli, ręce...
Nie wiem jak mam Ci pomóc, ale nie mogę czytać jak ciągle i ciągle piszesz to samo, nie umiesz wybaczyć, że inni przeżywają inaczej swój ból. A może ich nie boli? Zastanowiłaś się nad tym? Ma ich boleć, bo ktoś inny złamał rękę?
Ma ich boleć, bo boli Ciebie? <to raczej retoryczne pytanie> |
|
|