Autor |
Wiadomość |
Temat: Rak piersi mikroinwazyjny z przerzutami lokalnymi |
kolor
Odpowiedzi: 71
Wyświetleń: 53266
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2011-08-31, 09:58 Temat: Rak piersi mikroinwazyjny z przerzutami lokalnymi |
Hej hej
Dzięki Gaba, dzięki Erevain21 , a więc jestem i piszę
Na razie wygląda na to, ze wszystko OK.
Jeśli chodzi o szczegóły, to dodatkowo biorę co 3m-ce zastrzyki Lucrin, ponieważ pomimo chemii i brania Lametty, hormony moje odezwały się w październiku 2010 .
Lucrin będę brała 2 lata w sumie.
Dodatkowo, zapobiegawczo biorę wlew Zomety. Przy okazji mam tez inną korzyść - odbudowywanie kości zniszczonych hormonotrapią. Wada - upiornie drogie to dobrodziejstwo (najtaniej ok. 1500zł), bo NFZ nie dokłada się do tego
Na szczęście tylko co 1/2 roku mam wlew... a w sumie 3,5 roku mam brać te Zometę.
A tak w ogóle to staram się prowadzić normalne życie i... zapomnieć... na ile to możliwe o chorobie, którą... miałam
Zostawiam buziaki dla wszystkich, a w szczególności dla tych, którzy odpowiadali na moje pytania i interesowali się moją historią.
Dziękuję za pomoc w trudnych chwilach! :*) |
Temat: Rak piersi mikroinwazyjny z przerzutami lokalnymi |
kolor
Odpowiedzi: 71
Wyświetleń: 53266
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2010-10-10, 21:56 Temat: Rak piersi mikroinwazyjny z przerzutami lokalnymi |
Tak, gaba, masz rację
Wyraziłam się nieprecyzyjnie - chodziło mi o przerzuty, rozsiew choroby.
Natomiast wznowa i rak drugiej piersi są leczone radykalnie, czyli w celu wyleczenia.
Zaleca się więc zapobiegawczo jedynie kontrolowanie blizny, drugiej piersi i "dołu".
WNIOSEK - reszta badań, często bardzo kosztownych, ktore jak juz wiem, wykonuje wiele dziewczyn po operacji radykalnej, nie mając jakichś dolegliwości, z własnej woli i na własną rękę - jest "wyrzuceniem" pieniędzy i niepotrzebnym narażaniem się na stres oczekiwania na wyniki. Prawda?
Gaba, jednak wspomniałaś, że mimo wszystko - podjęcie leczenia wydłuża nieco zycie nawet przy przerzutach, a nie tylko łagodzi objawy choroby na tyle, by chora osoba się nie męczyła. Czy znasz takie wyniki badań?
Dzięki za odzew Gaba , bardzo serdecznie Ciebie pozdrawiam, buziaki! |
Temat: Rak piersi mikroinwazyjny z przerzutami lokalnymi |
kolor
Odpowiedzi: 71
Wyświetleń: 53266
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2010-10-10, 20:51 Temat: Rak piersi mikroinwazyjny z przerzutami lokalnymi |
Witajcie!
Przeszłam juz całe leczenie.
Po operacji miałam naświetlania (25x blizna, pacha, nadobojczyk + 3x nadobojczyk). Od prawie 3 mc-y biorę lamettę.
Ciesze się, że juz to wszystko mam za sobą
Ale dopiero teraz zaczyna do mnie docierać co przeszłam i jaka choroba mnie dotknęła...
Ostatnio przeczytałam informację o raku piersi, że gdy choroba atakuje ponownie, to wczesne wykrycie zmian i wczesne podjęcie ponownego leczenia nie ma zupełnie wpływu na długość czasu przeżycia. A więc wyciągam wniosek, ze gdy pojawiaja się przerzuty, medycyna jest całkowicie bezsilna i skutkiem opieki medycznej jest jedynie zmniejszenie cierpienia u chorego. Długość życia zalezy więc wówczas już tylko od organizmu chorego, a mówiąc górnolotnie - od sił wyższych.
Nie mają więc żadnego znaczenia badania kontrolne po leczeniu głównym, wykonywane tak "na wyrost", tylko po to by wyłapać wczesne stadium zmian.
Czy tak jest w istocie? czy znacie jakieś wyniki badań na ten temat?
Pozdrawiam serdecznie |
Temat: Rak piersi mikroinwazyjny z przerzutami lokalnymi |
kolor
Odpowiedzi: 71
Wyświetleń: 53266
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2010-08-07, 23:51 Temat: Rak piersi mikroinwazyjny z przerzutami lokalnymi |
To jest po stronie operowanej.
Jak nie napinam mięśni to mnie nie boli...
Nie wiem dlaczego mnie boli, ale mam odczucie, ze nie jest to zwiazane z żebrami- kosciami. Mam wrazenie, że to mięśnie lub ścięgna czy coś w tym rodzaju (nie wiem co tam może być jeszcze z tkanek miekkich)
Problem w tym, ze chirurg, ktory mnie operowal - pojechal na urlop. Mam sie spotkać z nim dopiero 16-tego. Ale i tak mam wrazenie po ostatniej rozmowie, że on też nie ma pomysłu co to może być... Coś wspomniał o tomografii... byc może teraz to badanie poleci mi zrobić, ale co to badanie może wykazać w tym wypadku?
Nie wiem... |
Temat: Rak piersi mikroinwazyjny z przerzutami lokalnymi |
kolor
Odpowiedzi: 71
Wyświetleń: 53266
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2010-08-06, 20:28 Temat: Rak piersi mikroinwazyjny z przerzutami lokalnymi |
Ano... nie ćwiczę.
Ale nie bijcie mnie i nie wieszajcie na mnie psów
Otóż mniej więcej w tym czasie, kiedy pisałam tu o ćwiczeniach, zacżęły bolec mnie lekko żebra.
Po rozmowach na forum, wzięłam sie ostro do roboty i solidnie zaczełam wykonywac ćwiczenia. Najpierw te prostsze, ale skuteczne w ćwiczeniu zakresu ruchu reki.
Niestety po ok. 3 dniach ból żebra stał się dosłownie tragiczny. Musiałam przerwac ćwiczenia. Powiedziałam o tym bólu doktorowi i dostałam skierowanie na USG i RTG.
USG wykazało tylko opuchliznę niewiadomego pochodzenia. RTG w normie.
Wczoraj znów spóbowałam wdrapywania się po scianie swoją raczką. Niestety po jednym razie złapał mnie taki ból w żebrze, że przestaam... a ból trzymał jeszcze parę godzin...
Nie wiem co to jest i dlaczego... bo przecież gdyby to chłonka zeszła w nietypowe miejsce , to chyba tak by nie bolała.
Ból żebra podczas cwiczeń łapie mnie zanim poczuję ból w miejscach operowanych... i stąd problem z cwiczeniami.
Pocieszające jest jednak to, że mam juz zdjęcie z pozycją w jakiej trzeba się ułożyc do radioterapii... i do takiej pozycji to napewno się ułożę |
Temat: Rak piersi mikroinwazyjny z przerzutami lokalnymi |
kolor
Odpowiedzi: 71
Wyświetleń: 53266
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2010-07-25, 12:56 Temat: Rak piersi mikroinwazyjny z przerzutami lokalnymi |
Dziękuję Wam bardzo za odpowiedź
Oj dziewczyny... zawstydzacie mnie... i przerażacie
Ja nie lubię ćwiczyć ....
No ale cóż.. jak trzeba... powtarzałam kazde ćwiczenie 20 razy.. a tu trzba 400 !!!
Dobrze, to teraz uda mi się może 100-150 razy w ciągu dnia...
To wtedy po ilu dniach bez problemu ułóże się do naświetlan?
Przepraszam, że Was tak magluję o ilość dni... ale... tak nie lubię ćwiczen...
Buziaki! |
Temat: Rak piersi mikroinwazyjny z przerzutami lokalnymi |
kolor
Odpowiedzi: 71
Wyświetleń: 53266
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2010-07-24, 22:49 Temat: Rak piersi mikroinwazyjny z przerzutami lokalnymi |
Richelieu bardzo Ci dziękuję za odpowidź
Wyjasniłeś mi duzo. Z tego cytatu wynika, że chyba jeszcze będę musiała pochodzić z drenem... Zbiera mi się co najmniej 120 ml chłonki na dobę...
Z jednej strony, to dobrze, że mam dren, bo boje się ściągania chłonki....
Ale z drugiej.... niewygodnie mi spac... a jeszcze wazniejsze - dren przeszkadza w ćwiczeniach!
A muszę rozcwiczyć bark przed radioterapia, żebym mogła podczas naświetlań zadrzeć rekę do góry! W tej chwili jak zadzieram rękę, to boli i ciągnie mnie pod pachą, oraz mam uczucie jakbym zdzierała skórę z żeber... Oj ciężko z tymi ćwiczeniami...
gaba i ja , dzięki za pamięć i odzew
Jak myślicie, kiedy zmniejszyc mi się może ilość chłonki, na tyle abym mogła pozbyć się drenu? Czy wyjęcie drenu boli?
Jak długo trzeba ćwiczyć, żeby można było odpowiednio ułożyć się do naświetlań?
Buziaki! |
Temat: Rak piersi mikroinwazyjny z przerzutami lokalnymi |
kolor
Odpowiedzi: 71
Wyświetleń: 53266
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2010-07-23, 20:34 Temat: Rak piersi mikroinwazyjny z przerzutami lokalnymi |
Witam po przerwie
Czuję się OK
Jestem juz po operacji - mastektomia radykalna z wycięciem węzłow. Po operacji lekarz powiedział, że węzły były niezmienione, chemia bardzo ładnie zadziałała.
W poniedziałek prawdopodobnie bedę miała zdjęte szwy.
Tymczasem chodzę z drenem... Dziś minął już dziewiąty dzień z rurką pod pachą.
I w związku z tym mam pytanie: jak maksymalnie długo można mieć dren?
Chłonki mi się zbiera sporo...
Może lekarz powie, abym dalej chodziła z rurka i buteleczka... Jest to wygodne, bo nie trzeba jeżdzić na sciagnięcie chłonki... ale czy mi nie wrośnie ten dren na dobre??
Pozdrawiam |
Temat: Rak piersi mikroinwazyjny z przerzutami lokalnymi |
kolor
Odpowiedzi: 71
Wyświetleń: 53266
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2010-05-28, 19:25 Temat: Rak piersi mikroinwazyjny z przerzutami lokalnymi |
gaba58, dzieki za wskazówkę.
Byłam juz u radioterapeuty i obiecał radioterapie po 6 tyg. od operacji, nie mówił nic o przeszkodach. Mam nadzieje, że dotrzyma słowa.
Rzadko pisuje na forum, ponieważ podczas ostatnich miesięcy mój rytm wyglada tak:
1. chemia
2. czas po chemii - łatanie zdrowia i dochodzenie do siebie przez 7-10 dni
3. jak tylko lepiej sie poczuje pochłaniaja mnie moje pasje, zycie rodzinne, towarzyskie, praca itp .. SAME PRZYJEMNOŚCI
Czasem tak mnie to pochłania, że zapominam, że powinam wziąc leki... ale sie opamietuję w miare w porę...
4. znów chemia... itd
Zauwazyłam, że pkt. 3 bardzo dobrze na mnie wpływa - na poczucie zdrowia fizycznego i na stan psychiczny, czyli optymizm.
Polecam więc pkt. 3 |
Temat: Rak piersi mikroinwazyjny z przerzutami lokalnymi |
kolor
Odpowiedzi: 71
Wyświetleń: 53266
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2010-05-28, 15:02 Temat: Rak piersi mikroinwazyjny z przerzutami lokalnymi |
Bardzo bardzo dziękuję Ci DSS za odpowiedź
Muszę więc chyba zrezygnowac z tego chirurga...
A leczenie przebiega całkiem nieźle. Wezeł nadobojczykowy zniknął już zupełnie, a guz w piersi jest ledwo wyczuwalny, chociaż jak juz się cokolwiek wyczuje to "powierzchniowo" jakby zmniejszony do ok 40-50% średnicy.
Przede mna jeszcze chemia w najbliższy wtorek i kolejna za 3 tyg. Mam nadzieję, że wszystko zniknie
Ale i teraz lekarze mówią, że skutki chemii wygladają świetnie.
Dlatego chciałabym nie zabałaganić terminu operacji. Nie wiem dlaczego chirurg mnie nie uprzedził, że tak długi okres oczekiwania na operację nie jest dla mnie korzystny.
Co poza tym?
Badania (kolejne), które miałam robione nie wykazały żadnych przerzutów.
I w 6 tyg po operacji ma być rozpoczęta radioterapia - przez 5tyg. codzienne.
Aha! I ECHO serca wykazało, że serce jest OK
Jeszcze raz dzięki i serdeczne pozdrowienia dla Ciebie DSS, uściski! |
Temat: Rak piersi mikroinwazyjny z przerzutami lokalnymi |
kolor
Odpowiedzi: 71
Wyświetleń: 53266
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2010-05-28, 10:22 Temat: optymalny teramin operacji po chemii przedoperacyjnej |
Witajcie!
Za 3,5 tyg. mam mieć ostatnią chemię AT. Potem operacja.
I moje pytanie: kiedy najwcześniej i najpóżniej po chemii powinna się odbyć?
Czyli w jakich widełkach znalduje się ten czas?
Niestety, lekarz który ma mnie operować, w lipcu jedze na urlop i będzie mógł wykonać operację dopiero w sierpniu, czyli minie u mnie 6 tyg.+1dzień od ostatniej chemii...
Czy to nie za długi czas?
Czy nie ryzykuje się nawrotem choroby?????? Wznową, przerzytami w późniejszym okresie?
Pozdrawiam i niecierpliwie czekam na odpowiedź...
PS
Mój wątek opisyjący przebieg choroby to:
Rak piersi i co dalej? (d. Czy już można określić rokowania? |
Temat: Rak piersi mikroinwazyjny z przerzutami lokalnymi |
kolor
Odpowiedzi: 71
Wyświetleń: 53266
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2010-04-20, 21:43 Temat: Rak piersi mikroinwazyjny z przerzutami lokalnymi |
gaba58, miło mi ze przeczytałaś mój wątek.
Ja też przeczytałam Twój .
Twoja choroba jest w bardziej początkowym stadium (wielkość!) i mniej złośliwym (G2) oraz na pewno nie miałaś powiększonych węzłow (mój nadobojczykowy to niestety niezbyt dobrze rokujący złośliwiec). To po pierwsze.
A po drugie, to każdy przechodzi chorobę zupełnie inaczej. Podczas wlewu chemii mam okazje porozmawiac z dziewczynami dotknietymi ta chorobą. Nie ma przypadku, który byłby identyczny. Zazębiaja sie tylko niektóre diagnozy i problemy. Mozna się sporo nauczyc z tych rozmów, ale zadnego przypadku nie mozna dopasowac do swojego w calości. To daje swiadomość, że każdy naprawdę jest inny i daje nadzieję, że zmieszczę sie w tej dobrej części statystyk .
Pozdrawiaam Cie serdecznie, przesyłam usciski i trzymam kciuki, zebyś szybko uporała sie ze skorupiakiem i szybko zapomniała o tych miesiącach walki z nim!!!
ps
A jeszcze co do skutków ubocznych chemii u mnie:
6: Po drugiej chemii przez 2-3 dni silne, częste i uciązliwe kołatanie serca. Teraz po 3-ciej znów sie zaczyna z tym, że na dodatek pokłowa blisko koło mostka po lewej stronie.
Czy jutro szukac kardiologa, czy poczekac aż minie?
Mam jeszcze dziś, za chwilę i jutro do wzięcia dawkę "słoniową" po 8 tabl. sterydu PABI-DEXAMETHASON (dziś w sumie 24tabl.). Może to on jest przyczyną problemów z sercem? Czy go brać? |
Temat: Rak piersi mikroinwazyjny z przerzutami lokalnymi |
kolor
Odpowiedzi: 71
Wyświetleń: 53266
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2010-04-20, 20:47 Temat: Rak piersi mikroinwazyjny z przerzutami lokalnymi |
Witajcie kochani
Najpierw odpowiedż dla Richelie
A więc uzyskałam wynik na drugi dzień , miałam telefon ze Szczecina. pewnie dlatego, ze moja sytuacja była dość wyjatkowa - byłam przed rozpoczeciem leczenia i to już nastepnego dnia. Zrobiono tylko test na BRCA1 - wynik negatywny. Reszta badan genetycznych została wykonana w normalnym trybie, miałam miec konsultacje 17 kwietnia, ale została przełozona w związku z załoba narodową (czekam na nowy ternim).
A co u mnie?
Dzis miałam 3-cia chemie AT i zyje .
A tak na serio to miałam wiele skutków ubocznych, niektóre pojawiały sie równolegle, inne pojawiały sie jedne po drugich:
1. potworne plesniawki od jamy ustnej do przełyku, było leczenie róznymi srodkami i pomogło. Teraz polecam zapobiegawczo APHTIN od 2 do4 dnia po chemii, co najmniej raz dziennie pedzlowanie piekacej jamy ustnej.
2. powazne uszkodzenie błony sluzowej zołądka - przez 2 mis. mam braz Anesteloc 40mg, a potem ewentualnie zmniejszenie dawki o polowe do konca chemii.
3. podraznienie błony sluzowej jelit - TRILAC codziennie do konca chemii
4. pekniecie błony sluzowej jelita (zaparcia) - wiele leków i srodków pomocniczych bez skutku, teraz zażywam Colon C rano, siemie na noc - po 4 dniach brania z sukcesem, potem powrót dolegliwości, wspomaganie czopkami glicerymowymi niewiele pomaga. Peknięcie wciąż sie odnawia. Co robić????
5. Podraznienie oczu - czerwone białka, ropienie, pieczenie i lzawienie zintensyfikowane po drugiej chemii - krople antyalergiczne biore drugi dzień, na razie nie widze poprawy.
Byc może o czyms zapomniałam....
A jak przebiega leczenie?
1. po drugiej chemii ocena onki - węzeł zmniejszony i w dotyku wyglada na juz zwłókniony
2. guz w piersi nie zmniejszony, ale bardzo wyraznie spłaszony.
Chyba nie rewelacja... ale nie najgorzej. Czy przy takim tempie jest szansa na całkowita remisje?
Co pokazały dodatkowe badania?
1. Najpierw miałam robiona TK klatki piersiowej i jamy brzusznej - wynik nie znaleziono ewidentnych zmian mata
2. 23 marca scyntygrafia kości - wykazała patologiczne gromadzenia izotopu w kilku miejscach - zebro, mostek i 2 odcinki kregosłupa. zalecenie - wykonanie RTG
3. 30 marca wykonane RTG - wynik (nie dostalam wydruku, tylko przekaz ustny onki) - zmiany w mostku. Otrzymałam dziś skierowanie na TK mostka w trybie pilnym.
I teraz pytanie - czy nie lepiej zrobić PET-CT?
1. dokładniejsze chyba i daje odpowiedz czy to zmiany zapalne czy meta w przeciwienstwie do wyników TK, czy mam racje?
2. jestem alergiczka i nawet po podaniu kontrastu do TK dla alergików miałam po 5godz. reakcje alergiczna: duszności, mdłości i uczucie jak kosmonauta chodzacy po księzycu. Dolegliwości minęły po 24godz. Czy przy kolejnym badaniu TK dolegliwości nie bedą poważniejsze?
3. czy w moim wypadku jest mozliwość finansowania badania PET przez NFZ?
Dotarłam do przepisów http://www.petct.pl/strona.php?idStrona=36 , ale nie potrafie ich zinterpretować... czy pomożecie?
Pozdrawiam serdecznie i dziekuje za zainteresowanie (a myslałam, że o mnie zapomnieliście ) |
Temat: Rak piersi mikroinwazyjny z przerzutami lokalnymi |
kolor
Odpowiedzi: 71
Wyświetleń: 53266
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2010-03-09, 00:46 Temat: Rak piersi mikroinwazyjny z przerzutami lokalnymi |
I wysłałam krew do badania genetycznego w Szczecinie... nie czekając na odpowiedź na forum...
Wynik za ok. tydzień powinien już być.
Ale ....
Już jutro mam otrzymac chemię - schemat AT.
A teraz usłyszałam z niejednego źródła, że prof. Lubiński w swych pracach pisze o tym iż wcześniejsze podanie taxanów powoduje zmniejszenie skuteczności poźniejszego zastosowania cisplatyny.
Oczywiście może sie okazać, że pomimo iż moja mama i jej rodzice (moi dziadkowie) chorowali na raka, to jednak nie z powodu mutacji genu BRCA1....
Wówczas odkładnanie chemii AT byłoby błędem.
Ale podanie tego schematu , w razie gdybym miała ten gen zmutowany - tez bedzie błędem nie do naprawienia....
Co mam robić?
Chciałabym wybrać najlepszą droge dla siebie. POMÓŻCIE proszę.... |
Temat: Rak piersi mikroinwazyjny z przerzutami lokalnymi |
kolor
Odpowiedzi: 71
Wyświetleń: 53266
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2010-03-07, 17:59 Temat: Rak piersi mikroinwazyjny z przerzutami lokalnymi |
Witam
Decyzje sa takie - najpierw chemia (za dwa dni):
1. schemat AT
2. PABI-DEXAMETHASON do wzięcia po 8 tabletek kilka razy: o 22.00 przed dzien chemii, o 8.00, 10.00, 22.00 w dniu chemii i o 10.00, 22.00 dzień po chemii
3. NEULASTA 24h po chemii
Po chemii planowana jest operacja piersi... jednak węzeł nadobojczykowy ma pozostać nieruszony ze względu na zbyt niebezpieczne położenie.
Póżniej - dalsze leczenie.
DSS przekonywująco pisałaś o nieopłacalności operowania piersi w moim przypadku, oraz zastąpieniu tego zabiegu przez radioterapię.
Wiem, ze moje szanse wyleczenia całkowitego sa dość maleńskie, tak więc operacja faktycznie raczej może mi uprzykrzyć następnych kilka lat zycia, zamiast pomóc....
Tym bardziej, że nieprzewidywane jest usuniecie węzłów nadobojczykowych, które to byc może poprawiłoby moje rokowania....
To takie moje rozumowanie... Czy słuszne?
PYTANIA:
1. czy po chemii lepiej sie uprzec i nie byc operowana?
2. czy chemie AT dostaja alergicy? (ja jestem alergiczka)
3. CZY JEST JAKIŚ MISTRZ-ONKOLOG W POLSCE, który specjalizuje sie w przypadkach takich jak mój (ujawnienie się raka piersi z jednoczesnie zaatakowanym wezlem nadobojczykowym), ktory zgodzilby sie na konsultację?
Pytam o takiego lekarza GURU, poniewaz w CO jestem przekazywana od lekarza do lekarza... w tej chwili nikt mnie nie prowadzi. Lekarz ( to już czwarty w CO decydujący o moich losach ), który mnie rozpisał chemię pozbywa sie mnie wraz z grupa innych pacjentów do kolejnego.... Czuje się jak kukułcze jajo...
Chciałabym miec jednego zaufanego lekarza, dla którego byłabym JEGO pacjentka.... To moje marzenie. Czuje się już zmeczona.
Z gory dziekuję za odpowiedz.
Pozdrawiam
[ Dodano: 2010-03-07, 23:58 ]
Zapomniałam o jeszcze jednej sprawie:
Poinformowałam lekarzy, że moje mama i babcia zmarły na raka piersi.... ale wyniku badania genetycznego nie mam. W CO nie wykonano mi go również. Czy to przeoczenie czy ograniczenie kosztów?
Jak już wiecie mam miec za 2 dni chemię schemat AT... a może gdyby wykonali badanie pod kątem BRCA1 to okazałoby się ze powinnam dostac cisplatynę??? wiem, że to straszne świństwo, ale może miałabym lepsze perspektywy?
Co powinnam zrobić? machnąć ręką czy ścigac lekarza i się dopytywac o BRCA1????
[ Dodano: 2010-03-08, 11:05 ]
Czekam na odpowiedz chocby na część pytań z moich ostatnich postów...
Bardzo proszę... |
|