1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Czekając na wyniki... |
majkelek
Odpowiedzi: 11
Wyświetleń: 5242
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2012-03-09, 21:31 Temat: Czekając na wyniki... |
Ty się nie podlizuj bo Ci to nie pomoże
Lepiej Ty się zachowuj jak przstało na miłą, radosną i sympatyczną kobietką przystało |
Temat: Czekając na wyniki... |
majkelek
Odpowiedzi: 11
Wyświetleń: 5242
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2012-03-09, 15:17 Temat: Czekając na wyniki... |
vicctory napisał/a: | No to mnie naszło, żeby iść do biblioteki i sobie poszukać odpowiedzi i może nadziei... No to sobie poszukałam... Efekt odwrotny do zamierzonego... Wg klasyfikacji zdiagnozowałam sobie stopień zaawansowania IVa ... no i kaplica...
Czuję się świetnie... a książka mi mówi, że umieram... szlag by to trafił. Nie wiem czy krzyczeć na siebie, że zachciało mi się dociekać, czy zacząć się pakować... nie ogarniam :( |
Przepraszam Cię bardzo ale no to już jest z serii więcej niż nierozsądnych posunięć. Jak ta książka taka mądra to niech Ci powie co będzie jutro i czy ja (Michał) jutra doczekam? No nie powie Ci , nie? No to ja proponuję, żebyś zmieniła profil czytanej przez siebie literatury
Jak chcesz gdzieś jechać to sie rzeczywiście pakuj, tylko porób fajne zdjęcia to nam je później zalinkujesz I powtarzam jeszcze raz (mam nadzieję, że ostatni) nikt nie przeżyje za Ciebie Twojego życia, nikt nie zwróci Ci czasu jaki teraz spędzasz na zamartwianiu się i gorączkoym 'kultywowaniu pesymizmu'. Nie martw się na zapas tylko żyj, z takimi diagnozami żyje wiele osób, więc nie jesteś sama. Nie od Ciebie zależy to jaka będzie diagnoza, ale od Ciebie zależy to jak wykorzystasz czas i jaką postawę wobec choroby przyjmiesz.
Miej nadzieję i odwagę, a reszta przyjdzie sama |
Temat: Czekając na wyniki... |
majkelek
Odpowiedzi: 11
Wyświetleń: 5242
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2012-03-09, 04:44 Temat: Czekając na wyniki... |
vicctory napisał/a: |
Najgorsze na chwilę obecną jest dla mnie czekanie... na kolejne wyniki określające stopień zaawansowania i decyzję odnośnie leczenia...
Kiedy pani onkolog powiedziała, że chce mnie leczyć radykalną radiochemioterapią ucieszyłam się, ale teraz zastanawiam się czy może trzeba było iść pod nóż? Przynajmniej coś by się działo...
Wykańcza mnie to czekanie i nic nie robienie... bezradność to najgorsze co na chwilę obecną przeżywam... |
Wiesz, niestety nie pomogę Ci merytorycznie (ojojoj ale nie przestawaj czytać!) ale mam jedną zaletę - do mnie można pisac wszystko i ja wysłucham (i będę się bardzo starał nie przeszkadzać). Piszesz o bezsilności - nie żartuj sobie, no co Ty? Ty bezsilna, niemożliwe? Słuchaj, zapytaj się sama siebie co chcesz zrobić, bo jeśli chcesz wpłynąć na te wyniki to rzeczywiście jesteś bezsilna (ale i mało rozsądna niestety) jeśli chcesz znać wyniki wcześniej zanim znają je inni to jakoś też mało rozsądnie brzmi, a więc powiedz czego tak naprawdę chcesz? Ty wiesz, że Ty poprostu nie chcesz już sie denerwować, więc nie denerwuj się bo to wyniku nie zmieni, prawda? Nie martw się na zapas, no bo czym masz sie martwić - tym czego jeszcze nie ma? hmmm jakbyśmy tak robili to mielibyśmy okropnie dużo rzeczy, którymi powinniśmy się martwić nie? Nie jestes bezsilna, jesteś tą samą osobą sprzed diagnozy - z jedną różnicą, teraz masz więcej chęci do życia. No to jedyne co mogę poradzić to korzystaj z tego i żyj 'pełną gębą'
vicctory napisał/a: |
[ Dodano: 2012-03-08, 21:56 ]
majkelek apropo, fajny pies |
no fajny bo mój tylko strasznie za nim tęsknie bo jestem od niego teraz daleko. |
Temat: Czekając na wyniki... |
majkelek
Odpowiedzi: 11
Wyświetleń: 5242
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2012-03-08, 21:36 Temat: Re: Po diagnozie... |
vicctory napisał/a: | Po diagnozie...
Strach, panika... obłęd.
Nie potrafię poukładać sobie tego wszystkiego... Milion myśli krąży i ciąży. Są momenty kiedy to wszystko wydaje mi się czymś nieznaczącym, czymś co jest obok mnie. W ciągu minuty kilka razy mam ochotę walczyć i tyle samo razy poddać się.
Ufam lekarzom i za moment nie widzę w nich sojuszników...
Sama siebie nie rozumiem. |
Przede wszystkim miło Cie widzieć po drugie to spokojnie, a po trzecie to przepiękny kotek.
Wszyscy tu zetknęli się z ta chorobą i przeżywali to samo co Ty. Nikt z nas chyba (no ja nikogo takiego nie znam) nie powiedział, aha dobrze rozumiem. Nikt z nas nie rozumiał od razu wszystkiego i z pewnością dalej wszystkiego nie rozumie. Musisz dać sobie czas na opanowanie emocji i ochłonięcie a pomóc niewątpliwie może Ci w tym to forum, jeśli będziesz pisać o tym co myślisz i czujesz. Nie staraj się zrozumieć choroby i cierpienia, bo one same z sobie nie mają sensu, tylko Ty możesz nadać im sens jak będziesz z nimi walczyć i znów bądź pewna, że jeśli tylko zechcesz to Ci w tym pomożemy, nie jesteś sama.
Ponadto myślę, że teraz huśtawka emocji jest nieunikniona więc staraj się nie działać pod wpływem chwili.
Najważnejsze jednak jest to, że przed Tobą ciężki bój ale nie będziesz sama na walczyć, my zawsze chętnie wesprzemy Cię - co już zresztą widzisz. W tym boju jednak musisz komuś zaufać, komuś kto będzie Cię leczyć - musisz znaleźć lekarza, któremu powierzysz sprawy merytoryczne. Oczywiście możesz dopytywać sie na forum o co chcesz i zasięgać rad w kwestiach merytorycznych, ale leczyć się przez internet nie będziesz, więc komuś zaufać powinnaś.
Nie bój się my tu jesteśmy i zawsze na Ciebie czekamy |
|
|