Cieszę się,że tata jest już w domu. Szpital działa przygnębiająco a więc tata na pewno odzyska siły.Musicie uważać aby nie miał styczności z dużym skupiskiem ludzi bo wtedy łatwo o infekcje. Aby wzmocnić odporność może pomyśl o pastylkach z kości rekina. Pozdrawiam i życzę wytrwałości.
Młoda wiem co czujesz, moja mama też zmarła na raka. Było to 25 lat temu a ja cały czas pamiętam jak cierpiała, jak gasła w oczach. Byłam przy niej w szpitalu codziennie i wiedziałam, że nic nie mogę zrobić. Jeszcze dziś czasami myślę czy wszystko zrobiłam aby jej pomóc i dochodzę do wniosku, że mogłam więcej. A teraz ja walczę z rakiem dlatego dobrze Cię rozumię i bardzo Ci współczuję. Trzymaj się!