1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: nowotwór głowy trzustki |
malinka70
Odpowiedzi: 99
Wyświetleń: 41008
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2015-01-20, 23:49 Temat: nowotwór głowy trzustki |
Paulinko,
jesteś bardzo dzielna. Naprawdę Cię podziwiam. mimo młodego wieku tak odpowiedzialnie podchodzisz do opieki nad Mamusią.
co do rozmów o śmierci z osobą umierającą to nie ma recepty. staraj się słuchać ,jeśli Mama chce mówić, nie zaprzeczać, dopytuj, czego boi się najbardziej. Lęk przed nieznanym, a śmierć dla nas wszystkich taka jest, jest czymś normalnym.
jesli jesteście pod opieką HD to na pewno jest tam dyżurujący psycholog. to dobry pomysł, żebyś z nim porozmawiała i o mamie i o swoich obawach i niepewnościach. śmierć bliskiej osoby przerasta nas, bez względu na nasz wiek.
napiszę Ci, że u mojej mamy było już kilkakrotnie tak, że nogi były sine i zimne, mama nie jadła. odkąd jest w hospicjum stacjonarnym sytuacja jest "stabilna". leki podawane dożylnie dobrze działają na mamę.
jak była spuchnięta to siostry mówiły, ze to krążeniowo, też od wodobrzusza. wtedy podano bardzo dużą dawkę furosemidu. mama po nim bardzo słabnie i oddaje wielkie ilości moczu.
Przytulam Cię mocno i przesyłam siłę |
Temat: nowotwór głowy trzustki |
malinka70
Odpowiedzi: 99
Wyświetleń: 41008
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2015-01-16, 11:02 Temat: nowotwór głowy trzustki |
Trzymajcie sie Paulinko. Doskonale rozumiem,,co czujesz. Przezywamy podobnie. Badz przy mamie i wspieraj ja. Tyle mozemy zrobic. Mi pomaga bardzo, ze moge tu napisac. U mojej mamy lekka poprawa. Ale bardzo jej puchna nogi. Bardzo. Pani doktor mi powiedziala, ze tak to jest w tej chorobie i wodobrzuszu,,ze z kazdym dniem sie slabnie. Przytulam Cie mocno. Damy rade. |
Temat: nowotwór głowy trzustki |
malinka70
Odpowiedzi: 99
Wyświetleń: 41008
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2015-01-08, 01:35 Temat: nowotwór głowy trzustki |
Paulinko,
hospicjum domowe (na początek) to świetny pomysł. ja miałam wewnętrzny opór, bo jak pisałam w swoim wątku, kojarzyłam je z "umieralnią". nic takiego nas nie spotkało. mama ma pomoc i o to chodzi.
nie wiem, jakie sa hospicyjne zwyczaje w Twojej miejscowości. u mnie to się naprawde sprawdziło.
Dwa razy w tygodniu przyjmuje pani psycholog. u mamy była dwa razy. porozmawiały sobie o wszystkim. mama na przemian płacze, potem wpada w deprechy (bo żal umierać), potem ją boli, potem się trochę jeszcze śmieje. najważniejsze, że nie boli.
Uczynię dygresję w Twoim wątku - może Ci pomoże.
Ja też się uspokoiłam. Moje poczucie winy jest coraz mniejsze.
nie pytam, ile czasu jeszcze zostało. Sytuacja jest dynamiczna i w tym stanie, w jakim jest mama, wszystko się może zdarzyć. Ciesza małe rzeczy - że zjadła, że jelito się opróżnia (z tym sa duze kłopoty).i działa zasada - tylko dzisiaj.
To dla nie bardzo trudna sytuacja - mama manipuluje, jest złośliwa. ja się złoszczę w środku, ale dostaję cierpliwość wobec mamy i umiem jej towarzyszyć. a początku jej chorowania zatraciłam się w sytuacji i odstawiłam wszystkie swoje sprawy na boczny tor. ale pomyślałam sobie, ze przeciez życie toczy się dalej, a ja długo tak nie mogę funkcjonowac, na tak wysokich obrotach. spalę się. a jestem jeszcze tu potrzebna. i tak powoli oswajam się z sytuacją.
nieocenioną pomocą są dla mnie Wasze posty.
Więc przytulam Cię mocno. Damy radę. |
Temat: nowotwór głowy trzustki |
malinka70
Odpowiedzi: 99
Wyświetleń: 41008
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2015-01-08, 00:05 Temat: nowotwór głowy trzustki |
Paulina,
napiszę Ci, jak jest u mojej Mamy z wodobrzuszem nowotworowym. otoż pojawiło się 3 dni po operacji wyciecia raka z odbytnicy. brzuch był ogromny.ponieważ z całego cięcia wydostawała się ciecz rozcięto dwa szwy i powstała dziura, spora, z której do dzisiaj wydostaje się płyn (operacja była 25 listopada). w tej chwili mama jest na oddziale paliatywnym/ hospicjum. wszyscy opiekujący się mama twierdza zgodnie, ze ta dziura to szczęście w nieszczęściu. inaczej trzebaby było cewnikować (mama ma ponad 80 lat, nie wyraziła zgody na chemię). płyn zmienia swoja barwę oraz zmienia się jego ilość (od kilku litrów dziennie po chyba ok. litr). był ropny, potem zółtawy, przezroczysty, teraz jest zółto - biała ropa. ma bardzo nieładny "zapach". mama dostaje furosemid i objętość tego się zmniejsza. charakterystyczne jest to, ze jak mama siedzi chwilę dłużej lub próbuje zrobic kilka kroków, następuje "chluśniecie" i płyn wylatuje, mamie w sekundzie robi się bardzo słabo. nasza doktor mówi, że jak ten płyn wylatuje to momentalnie obniza się ciśnienie i stąd ta słabość. do tego występują nudności, których nie da się usunąć lekami. inne objawy jak wymioty, ból leki paliatywne "zabrały".w brzuchu bardzo wyraźnie słychać chlupotanie. pasa brzusznego nie stosujemy. po operacji na chirurgii nakazano mamie ten pas zakłądać, bo nikt nie zwracał uwagi na wodobrzusze. nakładanie pasa nasilało słabość i powstawało błedne koło. pani doktor mówi, że z każdym dniem mama będzie coraz słabsza i tak się dzieje.
pozdrawiam serdecznie |
|
|