1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Nie radze sobie |
malinka70
Odpowiedzi: 95
Wyświetleń: 75643
|
Dział: PYTANIA DO PSYCHOONKOLOGA - odpowiedzi udzieliła Prof. Krystyna de Walden-Gałuszko Wysłany: 2015-03-29, 22:08 Temat: Nie radze sobie |
Aniu,
garściami podpisuję się pod tym, co napisały Madzia i Gaba.
4 dni temu pochowałam mamę. Walczyłyśmy od listopada. Przyszedł taki moment, że siadła mi psychika i nie byłam w stanie fizycznie i psychicznie zapewnić jej takiej opieki, jakiej potrzebowała. Byłyśmy pod opieką hospicjum domowego, ale to nie wystarczało. Potrzebna była opieka 24/dobę. Ja byłam sama, siostra z doskoku. W głowie miałam obraz hospicjum (oddział medycyny paliatywnej) = umieralnia. Dzięki forum odważyłam się pójść tam i obejrzeć. Mile się zaskoczyłam. Inny niż w szpitalu personel. Osoby wiedzące, co robią, cierpliwe, szybko reagujące. Sale prawie domowe. Można było przynieść własną pościel, telewizor itp.
Zawiozłam tam mamę. Po kilku dniach "postawiono" mamę na nogi. Dosłownie. Była w hospicjum ok.5 tygodni. Potem zabrałam ją do domu, bo jej stan na to pozwalał.
Odeszła po kilku tygodniach w domu. Pod opieka hospicjum domowego byłyśmy do końca. Ten jej pobyt w hospicjum pozwolił mi nabrać trochę dystansu, odespać, poczuć się bezpiecznie - mama miała fachową opiekę. Ja nie byłam w stanie jej takiej dać. I oswoić się z jej odchodzeniem.
Aniu, robisz więcej niż możesz. Żyjesz w poczuciu winy, pewnie karmiona polskimi stereotypami, że hospicjum to umieralnia. Dla mamy to będzie tylko dobro, uwierz.
Jeśli Madzia Ci pisze, że zostało Wam niewiele czasu, weź to pod uwagę. Lepiej wykorzystasz ten czas, jak będziesz wyspana, bez wyrzutów, że zaniedbujesz pracę, nie śpisz. Będziesz miała siły na towarzyszenie mamie na spokojnie.
Do opieki nad sobą tak chorą, jak Twoja mama, potrzebne są 3 osoby. Tak mówiły pielęgniarki.
Czas, abyś zadbała o siebie.
Piszę to wszystko na świeżo. Jak myślę, czy dobrze zrobiłam zawożąc mamę w grudniu do hospicjum, jestem pewna, że tak. To było dobre przede wszystkim dla mamy.
Rak to choroba - huśtawka. Dziś jest dobrze, za godzinę wszystko może się zmienić. Nie przewidzisz wszystkiego. Ludzie w hospicjum - raczej tak. Mają na miejscu leki i sprzęt potrzebne do tego, aby mamie pomóc. I znają się na takiej pomocy lepiej niż na zwykłym oddziale. W razie "W" proszą specjalistę o konsultację. Mojej mamie zapadła się stomia - przyszedł chirurg i ją wyłonił na nowo. Do domu by nie przyszedł. Jak mama zaczęła się dusić natychmiast podano tlen i leki dożylnie - w domu nie byłoby to możliwe.
Więc do roboty - skierowanie od lekarza rodzinnego, wypłakanie się i pisanie na naszym forum. Nie jesteś sama. Wszyscy przechodziliśmy przez to, co Ty teraz. nikt Cię nie obwinia ani nie ocenia. Sama nie dasz rady, możesz przypłacić zdrowiem. Tego Twoja mama na pewno by nie chciała.
Przytulam Cię mocno. Dasz radę! |
|
|