1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Śmierć zaskoczeniem mimo wszystko |
martal
Odpowiedzi: 1
Wyświetleń: 5335
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2016-11-08, 00:39 Temat: Śmierć zaskoczeniem mimo wszystko |
Trzy lata temu padła diagnoza nowotworu płuc. Tatko przez dwa lata funkcjonował tylko z kaszlem. Przez ostatni rok boleć zaczęło, przez ostatnie miesiące schudł do granic możliwości. We wtorek wezwałam karetkę, bo przestał jeść i pić, a ja nie skojarzyłam tego z umieraniem. Normalnie chadzał do łazienki, normalny kontakt z nim był. Dużo leżał w łóżku ale już wcześniej miewał takie okresy zalegania w łóżku. Pomyślałam że ma infekcje,mimo że temperatura jakaś niska, bo nad ranem nie było nawet 36. Wezwałam karetkę przekonana że to do wyleczenia, wieczór przed śmiercią byłam u niego rozmawialiśmy o wypisie do domu, o tym że nie ma co mu radia przywodzić bo wraca. W prawdzie lekarz mówił że słabiutko, ale ja nie zrozumiałam że aż tak słabiutko.Lekarz rozmawiał o wypisie, o skierowaniu do hospicjum. A tata, nad ranem 3 listopada zmarł we śnie. I już. I go nie ma. Ot tak.Rozmawiał o radiu, o goleniu, że się sam ogoli, nie dał się ogolić mojemu mężowi. Mówił że zrobi to sam. A na drugi dzień już go nie było. Miał 84 lata. Chciał umrzeć w domu, a ja myślałam że to infekcja i jeszcze będzie żył, więc wezwałam karetkę. I jest mi z tym źle. Teraz nie mogę sobie darować. Pocieszam się tym że w szpitalu był bardzo zadowolony z opieki, i że zadbali o to aby odszedł bez bólu. A jednocześnie czuję że zawiodłam. |
|
|