1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: lilalou - komentarze |
marzena66
Odpowiedzi: 23
Wyświetleń: 9793
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2016-03-14, 18:24 Temat: lilalou - komentarze |
lilalou,
Tak, żeby do końca powiedzieć prawdę, to podczas choroby nowotworowej mojej mamy i męża jeszcze moja chrzestna równolegle walczyła z rakiem, niestety historia jak w przypadku mamy skończyła się śmiercią. To są tylko moje przypadki z dwóch ostatnich lat ale w mojej najbliższej rodzinie, pradziadkowie, dziadek, babcia, wujek wszyscy przez lata chorowali na raka, każda historia kończyła się źle. Taka niestety moja jest "rakowa"rodzina i cała historia.
Sama potrzebowałam wsparcia i niestety nie miałam go bo nie posiadam rodzeństwa i wiem jak to jest potrzebne, każda pomocna dłoń jest na wagę złota, każde dobre słowo jest balsamem, a jakieś ramię służy do wypłakania i ktoś nam ten zasmarkany nos od płaczu wytrze i pogłaska po głowie.
Jestem tutaj bo dzięki wszystkim ludziom tutaj na forum zrozumiałam i zaakceptowałam swój ból, pomoc innym, jeśli tak jestem odbierana jest również pomocą dla mnie.
Dziękuję za miłe słowa |
Temat: lilalou - komentarze |
marzena66
Odpowiedzi: 23
Wyświetleń: 9793
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2016-03-14, 17:48 Temat: lilalou - komentarze |
lilalou,
Historii mojej mamy nie ma, bo trafiłam tutaj dwa miesiące po Jej śmierci. Trafiłam tutaj w poszukiwaniu informacji o raku wątroby bo miesiąc po śmierci mamy taka diagnoza spadła na mojego męża. Na szczęście, mąż jest dwa lata po operacji i jest ze mną w dobrym zdrowiu. Historia dziadka również tu jest, dziadek od ubiegłego roku ma raka płuc i przerzuty w kręgosłupie, jest po chemioterapii, było z dziadkiem już źle ale jak na razie otrzymuje jakieś zastrzyki (nie wiem jakie), które hamują chorobę, ma dobre zabezpieczenie lekowe przez hospicjum i muszę powiedzieć, że bardzo dobrze się jak na razie czuje, guz w płucu zmniejszył się i cieszymy się chwilą obecną.
Mama od diagnozy żyła niecałe pięć miesięcy i z tego cztery leżała, bo dostała wylewu. Sama się opiekowałam bo mąż całymi dniami pracował, często miał wyjazdy służbowe, ktoś musiał pracować bo ja musiałam z pracy zrezygnować. Mama chyba nijak znosiła to psychicznie bo przez wylew była prawie niekontaktowa, więc trudno mi na ten temat coś powiedzieć.
Jak ja dawałam radę, byłam cieniem człowieka, wyglądałam jak kościotrup, psychicznie całkowicie wypompowana, za bardzo podchodziłam emocjonalnie do tego, przez okres choroby nie wychodziłam z domu, tylko wtedy kiedy mama lądowała w szpitalu wtedy i ja tam byłam.
Bardzo żałuję, że nie znałam wtedy tego forum, myślę, że o wiele lepiej bym to wszystko zniosła.
Wiem kochani Administratorzy, że nie wolno pisać w cudzych wątkach o sobie, jeśli tak bardzo naruszyłam "prawo" to proszę usunąć mój post |
Temat: lilalou - komentarze |
marzena66
Odpowiedzi: 23
Wyświetleń: 9793
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2016-03-13, 11:04 Temat: lilalou - komentarze |
lilalou,
Oj nie wiedziałam, że masz małą "przyssawkę" przy piersi, to absolutnie nie, żadnych leków, meliska nie zaszkodzi.
Rozumiem Twóje cierpienie, ból, strach. Moja mama zaraz po diagnozie o której zresztą nie wiedziała jeszcze dostała wylewu, w głowie też siedział rak. Była cały czas leżąca, nie kontaktowała, czasami jakieś słowo bez sensu powiedziała. Całą chorobę przeleżała w łóżku, nawet sama nie mogła się przewinąć z boku na bok, czy tylko przesunąć, ach nie o mnie jest ten wątek, ale próbuje Ci powiedzieć, że tak ważne jest nasze nastawienie, zaakceptowanie tego co nieuniknione i zadbanie o siebie. Ja nie dbałam, bo nie miałam nikogo do pomocy i odbiło mi się to na zdrowiu okrutnie.
|
Temat: lilalou - komentarze |
marzena66
Odpowiedzi: 23
Wyświetleń: 9793
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2016-03-13, 10:37 Temat: lilalou - komentarze |
lilalou, Cytat: | Nawet jeżeli nikt tu nie zajrzy to i tak trochę mi lepiej.
|
Zajrzy, po to jesteśmy żeby się wspierać.
Najprawdopodobniej masz 'zmęczenie materiału". Jak sama piszesz zawsze byłaś silna, twarda, porządna i nikt nie widział co siedzi w Tobie w środku. Wypaliłaś się przywdziewając maskę silnej, wnętrze Twoje woła o pomoc. Stąd właśnie rozdrażnienie wobec najbliższych. Może czas podzielić obowiązki, dać sobie szansę na dzień/godziny tylko dla siebie, zrób to co Cię relaksuje, uspokoi, wyciszy, zregenerujesz się wtedy. Za dużo masz na głowie, trzeba podzielić sprawy na ważne, mniej ważne i takie, które mogą poczekać, nic się nie stanie, świat się nie zawali jak trochę odpuścisz, to dla własnego dobra. Pamiętaj, ze twój stan psychiczny wpływa również na bliskich a już macie dość problemów związanych z chorobą mamy.
Jeśli czujesz niepokój może od czasu do czasu weź coś na uspokojenie, może ziołowe tabletki, może przepisane przez lekarza, to już do Twojej oceny.
Pamiętaj, że oprócz choroby musimy zadbać też o siebie, choroba najbliższych wyczerpuje nasze pokłady energii i musimy się w jakiś sposób regenerować. Co będzie jak sama podupadniesz na zdrowiu, ani nie pomożesz mamie ani nikomu z rodziny więc warto nie zapominać o swoim komforcie fizycznym i psychicznym.
Trzymaj się i życzę dużo siły. |
|
|