1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Znalezionych wyników: 47
DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna
Autor Wiadomość
  Temat: Pomocy - rak jelita grubego
miruna

Odpowiedzi: 103
Wyświetleń: 59128

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2013-03-07, 00:27   Temat: Pomocy - rak jelita grubego
W ramach sprostowania podaję link do strony z której korzystałem zamieszczając opis rodzajów badań, które mają na celu weryfikację ewentualności przerzutów nowotworu do kości: http://www.medigo.pl/nowo...worowe-do-kosci
  Temat: Pomocy - rak jelita grubego
miruna

Odpowiedzi: 103
Wyświetleń: 59128

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2013-03-06, 00:48   Temat: Cześć Myszko:).
Witaj Słodziaku:). Dziękuję za wiadomość. Szczerze mówiąc podniosła mnie ona na duchu bo martwią mnie te bóle Mamy. Pocieszam się też tym, że ponoć rak jelita grubego rzadko daje przerzuty do kości.
Wiesz, myślałem żeby iść do onkologa u siebie w mieście (takiego który usuwał mi pół roku temu znamię) i skonsultować się z nim oraz wziąć niezależną opinię (pomimo, że mama leczy się w Warszawie) w sprawie tych bólów kości i poprosić żeby wypisał skierowanie na jakieś badania specjalistyczne. Pewnie w tym miesiącu do niego pójdę.

W sprawie tych badań to naczytałem się trochę i są one następujące (może Cię to zaciekawi):
"1. badanie OB, CRP (podwyższone świadczą o występującym w organizmie jakimkolwiek stanie zapalnym);
2. określenie poziomu wapnia w surowicy wraz z albuminą (nadmiar może świadczyć o przerzutach do kości, ale także o innych chorobach niebędących nowotworami);
3. określenie poziomu fosfatazy zasadowej w surowicy krwi (podwyższenie poziomu może świadczyć o nowotworowych zmianach w kości, ale też o nadczynności przytarczyc i innych chorobach);
4. badania niektórych markerów nowotworowych (np. CA 15.3 w podejrzeniu raku piersi); nie ma jednak swoistych markerów jednoznacznie wskazujących na przerzuty do kości);
5. zdjęcie RTG kręgosłupa lub bolącej kości (wykrywa dopiero zmiany powyżej 1 cm średnicy i 50% ubytku kości w kości);
6. [i]scyntygrafia kości wykonywana za pomocą radioaktywnego izotopu technetu (wykrywa ogniska przerzutowe do kości, gdy zniszczeniu uległo dopiero 5-15% struktury beleczkowej); w przypadku przerzutów do kręgosłupa scyntygrafia może wykazać o wiele wcześniej (do 6 miesięcy) obecność zmian przerzutowych."
źródło: http://www.medigo.pl/nowo...worowe-do-kosci
Bardzo prosimy o oznaczanie cytatów cudzysłowiem oraz podawanie do nich źródła, z którego pochodzą.


Swoją drogą w kwietniu czeka nas wizyta kontrolna w Warszawie w Centrum Onkologii oraz w Łodzi u profesora który Mamę operował. Wcześniej pod koniec marca Mama ma zlecone USG jamy brzusznej - kurcze boję się tego badania pod kontem wykazania jakiś przerzutów. Chciałbym żeby Mama miała spokojne święta! Wiesz pocieszam się tym, że Mama poza tymi bólami kości (z nimi jednak da się żyć) czuje się dobrze - robi zakupy, sprząta, spotyka się z koleżankami, jednym słowem normalnie żyje. Czuje jednak lęk, bo ja mam dużo większą wiedzę o tej chorobie niż moja Mama, w co ją nie wtajemniczam żeby niczego złego jej nie sugerować. Boję się tego, że przerzuty w tym raku ujawniają się najczęściej do 18 miesięcy po operacji (u mojej Mamy właśnie minął rok). Mam nadzieję moja miła Koleżanko:), że Twoja Mama czuje się dobrze oraz, że Ty również jakoś z tą mało komfortową (ale z dużymi perspektywami na całkowite wyzdrowienie) sytuacją jakoś funkcjonujesz. Ja staram sobie jakoś radzić, chociaż różnie to bywa. Fajnie jednak, że bliskie nam Osoby mają kogoś kto się o nie troszczy, ale tak to już jest - dobro do człowieka wraca. Dziękuję za wiadomość - jak bym mógł w czymś pomóc oraz zwyczajnie stać się słuchaczem, to szczerze się polecam:). Pozdrawiam Was!
  Temat: Pomocy - rak jelita grubego
miruna

Odpowiedzi: 103
Wyświetleń: 59128

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2013-01-24, 23:19   Temat: Pomocy - rak jelita grubego
Pewnie masz rację. Jednak słysząc o tych możliwościach przerzutów do: kości, wątroby, nerek i nie wiem czego jeszcze, i biorąc pod uwagę fakt, że przerzuty następują zazwyczaj do 1,5 roku po operacji ( u mojej mamy niebawem będzie 1 rok), to ciężko zachować zimną krew - pomimo, że się staram. Jeszcze raz dzięki za szybką reakcję!
  Temat: Pomocy - rak jelita grubego
miruna

Odpowiedzi: 103
Wyświetleń: 59128

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2013-01-24, 23:03   Temat: Pomocy - rak jelita grubego
Dziękuję za bardzo szybką odpowiedź. Powiedz jeszcze proszę - Czy wyszłyby na RTG ewentualne zmiany nowotworowe?
  Temat: Pomocy - rak jelita grubego
miruna

Odpowiedzi: 103
Wyświetleń: 59128

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2013-01-24, 22:30   Temat: Pomocy - rak jelita grubego
Hmm., od jakiegoś czasu moja Mama odczuwa dosyć często bóle - raz są to bóle w krzyżu a ostatnio często silne bóle lewej nogi począwszy od biodra mniej więcej do kolana). Przy czym bóle te mają różne nasilenie. Przed dwoma tygodniami byłem z mamą na wizycie kontrolnej u onkolog w Warszawie - gdy wspomniałem o tym to powiedziała, że nie ma się czym martwić, że to bóle zwyrodnieniowe. Problem w tym, że mimo wszystko mnie to niepokoi. Zastanawiam się czy to może być symptomem przerzutów raka do kości, oraz czy powinienem Mamę teraz męczyć jakimiś badaniami na taką ewentualność, czy jest to celowe i zasadne w jej sytuacji przy tych objawach i ajkie badania ewentualnie trzeba by zrobić?
  Temat: Pomocy - rak jelita grubego
miruna

Odpowiedzi: 103
Wyświetleń: 59128

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2012-12-07, 21:42   Temat: Pomocy - rak jelita grubego
Dzięki:)
  Temat: Pomocy - rak jelita grubego
miruna

Odpowiedzi: 103
Wyświetleń: 59128

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2012-12-07, 21:26   Temat: Pomocy - rak jelita grubego
Bardzo Ci dziękuję za odpowiedź. Nieco się uspokoiłem, tylko zachodzę jeszcze w głowę czy ten nowotwór łagodny jak go nazwałaś może mieć coś wspólnego z tym wyciętym złośliwym pierwotnym rakiem na jelicie?
  Temat: Pomocy - rak jelita grubego
miruna

Odpowiedzi: 103
Wyświetleń: 59128

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2012-12-07, 13:23   Temat: Pomocy - rak jelita grubego
W dniu dzisiejszym odebrałem wynik badania tomografii komputerowej jamy brzusznej mojej mamy. Mam gorąca prośbę o interpretację tego wyniku.
Szczególnie niepokoją mnie zapisy cyt."w segmencie 4 widoczna drobna torbiel o śr. 4 mm....., podobna zmiana widoczna w segmencie 6 o śr. 11 mm." oraz "W rzucie trzonu lewego nadnercza widoczna zmiana ogniskowa o wym.a-p-16mm,t=17 mm i gęstości ok. 25 j.H-gruczolak?" - czy zacytowane fragmenty mogą świadczyć o przerzutach raka. Oczywiście dołączam scan wyniku badania.

[ Dodano: 2012-12-07, 13:24 ]
Scan badania TK jamy brzusznej.



[ Komentarz dodany przez Moderatora: Finlandia: 2012-12-07, 15:18 ]
Usunęłam dane osobowe pacjenta i lekarzy.
  Temat: Pomocy - rak jelita grubego
miruna

Odpowiedzi: 103
Wyświetleń: 59128

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2012-10-26, 00:40   Temat: Witaj po dłuższej przerwie
Cześć Mycho:). Dzięki za wiadomość. Napiszę w miarę zwięźle co u nas. Być może te informacje przydadzą się komuś w podobnym stadium co maja mama, kiedy wystąpił dylemat czy dać chemię czy też nie oraz jakie mogą być skutki uboczne.

A więc mama została poddana chemioterapii w CO-I w Warszawie w 6 kursach przez 6 miesięcy (co miesiąc jeden od maja 2012 r.) - podczas każdego kursu była hospitalizowana przez okres 5 dni - dla nas było to ważne ponieważ dzieli nas od Warszawy ok. 200 km., poza tym zależało mi na tym żeby mama w czasie chemioterapii była pod ciągłą opieką lekarzy (ma problemy z sercem, tarczycą itp.).

W pierwszych trzech kursach otrzymywała następujące dawki: LV 35 MG, 5FU 700 MG BOLUS, ZOFRAN 4 MG. Po trzecim kursie miała nasilone skutki uboczne w postaci dość silnych obrzęków w jamie ustnej (szczególnie w pierwszym tygodniu po każdym kursie) i pani doktor podjęła decyzję o zmniejszeniu dawki "chemii" - jak stwierdziła dawkę tą można obniżyć i lepsze jest to niż „ryzykować grzybice w jamie ustnej a wtedy z tego powodu pobyt mamy w szpitalu i w efekcie w ogóle przerwę w chemii".
W następstwie tej decyzji kolejne trzy kursy mama otrzymała w dawkach: LV 35 MG, 5FU 600 MG BOLUS, OSŁONA: TORECAN 1 AMP, DEXAVEN 8 MG (4 kurs), 5FU 600 MG, Leukovorin 35 MG, osłona przeciwwymiotna: Torecan 1 amp, Dexaven 4 mg (5 kurs) oraz 5FU 600 MG, LV 35 MG, Osłona: TORECAN 1 amp, DEXAVEN 8 MG (6 kurs).
Ostatni 6 kurs mama skończyła w dniu 8 października.

Przed każdym kursem miała badaną krew a co trzy miesiące tzw. markery. Wyniki badań krwi oraz markerów miała w normie, także żadnych przestojów w chemii nie było - i dobrze bo wiązałoby się to z dodatkowym stresem.
Co do skutków ubocznych chemioterapii: przez pierwszy tydzień po każdym kursie były nasilone (zwłaszcza pieczenie i obrzęk jamy ustnej), niekiedy nagłe mdłości, metaliczny posmak w ustach, osłabienie ale chyba niezbyt duże bo mama zbytnio nie narzekała (a może nie chciała mnie martwić).

Po ostatnim kursie dostała skierowanie na TK jamy brzusznej (termin badania wyznaczony na 7 grudnia). Wczoraj byłem z mamą u profesora który ją operował - zbadał ją, powiedział, że jest w porządku i zlecił kolonoskopię po chemioterapii (jutro będę dzwonił o termin badania). Muszę się przyznać, ze bardzo się baliśmy jak mama zniesie chemioterapię ale żeby nie zapeszyć - zniosła ją bardzo dobrze i strach miał wielkie oczy - skutki uboczne były ale dużo mniejsze niż przypuszczaliśmy, ale fakt nie wiadomo jakie spustoszenia poczyniła ona w organiźmie, mam jednak nadzieję, że wybraliśmy mniejsze zło.

Opieka w CO-I bardzo dobra - szczególnie w szpitalu dobre warunki (spokój, miły i życzliwy personel) - dla porównania w Łodzi w szpitalu Kopernika podług CO-I, makabryczne warunki. Lekarz prowadząca w CO-I, zalatana z mnóstwem pacjentów ale miła i przystępna, z chęcią udzielająca wszelkich porad.

Wierzę w to, że decyzja żeby poddać mamę chemioterapii była słuszna, tym bardziej, że większość lekarzy z którymi rozmawiałem obstawała przy tej opcji. Niekompletna ilość wyciętych węzłów chłonnych też była jasną przesłanką do takiej procedury.
W chwili obecnej mama czuje się dobrze - czasami coś ją szczyknie lub zaboli ale przytyła 4 kg i jest w dobrej kondycji. Wiem jednak z "czym" mamy doczynienia i od euforii jestem daleki - po prostu cieszę się z obecnego stanu i mam poczucie, że chyba nic więcej zrobić nie można było. Jeżeli ktoś ma jakieś pytania odnośnie opisywanej kwestii to bez problemu odpowiem - przez 6 miesięcy trochę się w chemioterapii dokształciłem:)

Powiedz Myszko co u Ciebie i jak się czuje Twoja Mama? Jak chcesz to napisz na priv.
  Temat: Pomocy - rak jelita grubego
miruna

Odpowiedzi: 103
Wyświetleń: 59128

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2012-07-27, 17:26   Temat: Wiad.....
Yoka3. Spoko nic się nie stało, że piszesz na mim wątku. Przecież wszystkich nas na to forum ściągnął jeden Problem. Jak rozumiem teraz problemem Twojego Taty jest guz na wątrobie (efekt przerzutu z jelita). Wiesz z tego co się orientuję (cały czas się dokształcam w tej chorobie ze względu na Mamę) jeżeli guz na wątrobie jest do zoperowania to nie jest to beznadziejna sprawa i takie usunięcie może prowadzić do całkowitego wyleczenia. Takie czytałem opinie dobrych chirurgów od jelita grubego. Myślę więc, że lepiej jak Twój Tata podda się tej operacji.

Co do mojej Mamy jest tak jak mówi Gosia - u niej po usunięciu guza nie wykryto nigdzie przerzutów ale nie wycięto 12 lecz 9 węzłów (które były wolne od przerzutów). Guz był jednak dość duży i naciekał całą grubość ściany jelita (czyli miał duże zaawansowanie miejscowe) i jak mówili dobrzy lekarze z którymi rozmawiałem, komórki rakowe mogły przeniknąć do organizmu pomimo czystych węzłów. Chociaż lekarze nie mówili jednym głosem co do konieczności chemioterapii u mojej Mamy (pierwszy onkolog stwierdził, że nie potrzeba podać) to jednak po konsultacji w CO-I w Warszawie, uznali tam, że chemioterapia w jej przypadku poprawi i tak nienajgorsze rokowania. Wczoraj nawet profesor który mamę operował powiedział na wizycie kontrolnej, że "bezpieczniej" jest, że mama tą chemię bierze. Teraz jej szansę na trwałe wyleczenie wynoszą według różnych opinii 70-95%, ale jak dobrze wiemy, w tych chorobach to przeważnie życie pisze scenariusz a nie statystyki! Pozdrawiam.
  Temat: Pomocy - rak jelita grubego
miruna

Odpowiedzi: 103
Wyświetleń: 59128

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2012-07-26, 20:09   Temat: Dzięki!
Cześć Gosiaczku. Dziękuję, że pytasz. Mama jest po trzecim cyklu chemii, tak jak wcześniej pisałem, bierze ją w CO-I w Warszawie. Nie powiem żeby znosiła ją bezobjawowo, bo to nieprawda ale póki co żeby nie zapeszyć, jest pod tym względem lepiej niż w moich czarnych myślach przypuszczałem. Po każdej chemii przez pierwszy tydzień czuje się kiepsko - dokucza jej najbardziej tzw. zespół śluzówkowy - ma poranione usta, pieką ją i prawie nie może jeść, jest jej też czasami niedobrze i nie może się wypróżnić, bardzo nieznacznie wyszły włosy ( ja tego praktycznie nie zauważam). Po tygodniu od chemii objawy mijają i czuje się ok., i tak do kolejnej chemii. Poza tym ma apetyt, praktycznie wróciła do dawnej wagi i gdyby nie to, że oboje wiemy "co jest grane" to żyłoby się normalnie, a tak póki co, kilka lat strachu. Dzisiaj byliśmy na wizycie kontrolnej u specjalisty który mamę operował - dołączył do grona lekarzy którzy stwierdzili, że chemia to była dobra decyzja w przypadku Mamy. Pytasz o moje plany wakacyjne - mam ich zawsze w głowie mnogą ilość, chociaż przeważa jeden - Bałtyk:). Niestety póki co się wstrzymam bo kasa może być ale oby nie była, potrzebna na coś innego (wiesz z pewnością dobrze, że to leczenie jak coś idzie nie tak, niemało kosztuje). Powiedz proszę co u Ciebie?
  Temat: Pomocy - rak jelita grubego
miruna

Odpowiedzi: 103
Wyświetleń: 59128

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2012-06-03, 15:06   Temat: Witaj
Cześć Myszko:). Miło, że piszesz. Szału nie ma ale nie jest też źle. Wiesz, sporo się wydarzyło. Byłem z mamą na początku maja na konsultacji w CO-I w Warszawie. Cały czas dręczyła mnie ta myśl - czy mama powinna wziąć "chemię" czy też nie. Różne były opinie na ten temat ze strony lekarzy a sprawa jest moim zdaniem zbyt poważna żeby ją zbagatelizować lub pozostawić wątpliwości. W Warszawie tą wizytę udało się załatwić w miarę sprawnie. Tam pani doktor onkolog (dość znana i medialna osoba) obejrzała sobie moją mamę i zobaczyła jej wyniki badań i opowiedziała się za podaniem "chemii" – zresztą chyba Ci już o tej wizycie pisałem. Rozmawiałem z nią dość długo, o możliwych skutkach ubocznych (bo jak wiesz moja mama nie ma idealnego serca), kazała się zastanowić i w ciągu kilku dni dać odpowiedź czy mama będzie poddana w Warszawie w Instytucie chemioterapii. Decyzję uzależniłem od tego co powie kardiolog który leczył mamę. Po przyjeździe z Warszawy byłem z mamą u kardiologa - stwierdził, że mamy serce jest na tyle zdrowe, że można podjąć ryzyko chemioterapii. Stwierdził wręcz, że gdyby to dotyczyło osoby z jego rodziny to on zdecydowałby się na chemioterapię. Podjęliśmy z mamą decyzję, że weźmie chemię. Zadzwoniłem do Warszawy i potwierdziłem tą decyzję. Mama jest już po jednym 5 dniowym cyklu. Chemię ma podawaną w szpitalu w CO-I w Warszawie w systemie dziennym dożylnie (6 cykli co 4 tygodnie). 14 czerwca zawożę mamę na drugi cykl. Za każdym razem ma badaną krew. W tamtym miesiącu przy tej okazji miała też badane "markery" - wyszło ok. Skutki uboczne jeżeli chodzi o chemioterapię są póki co niewielkie - początkowo piekły ją usta, wargi i czuła dziwny smak. Ogólnie czuje się dobrze. Nie wiem jak dalej to się potoczy z leczeniem mojej mamy ale póki co mama jest zadowolona, że zdecydowała się na chemioterapię. Również ja po rozmowie z onkolog w Warszawie mam poczucie, że zrobiłem wszystko żeby mamie pomóc. Reszta w rękach Boga! Powiedz co u Was? Jak mama?
  Temat: Pomocy - rak jelita grubego
miruna

Odpowiedzi: 103
Wyświetleń: 59128

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2012-05-11, 22:44   Temat: Pomocy - rak jelita grubego
Dzięki Myszko za odpowiedź w moim poście:) Powiedziałaś cyt."Hmmm, troszkę to dziwne co powiedziała Ci ta pani doktor, bo onkolog mojej Mamci powiedziała bardzo wyraźnie, że chemię można podać w każdej chwili. Rozmawiała z Mamą 6 lutego, a więc trzy miesiące od operacji.". Hmm. na mój rozum to źle zrozumiałaś panią doktór albo wprowadziła Cię ona w błąd. Chemię pooperacyjną nie można podać w każdej chwili ponieważ jest to chemia uzupełniająca - przy czystych (teoretycznie węzłach i braku przerzutów) ma ona w założeniu całkowicie wyleczyć pacjenta zabijając pojedyńcze komórki nowotworowe które mogły wniknąć do organizmu chorego - a te nie będą pozostawały "wiecznie" w uśpieniu jeżeli wyszły poza guz pierwotny. I w tym przypadku liczy się czas (do 3 miesięcy), ponieważ jak myślę, te komórki nowotworowe nie będą cały czas w jednej postaci tylko z czasem zacznie się z nich tworzyć guz a wówczas na mój rozum ,chemia uzupełniająca (5-fluorouracylem stosunkowo lekkim lekiem chemioterapeutycznym) nie będzie mogłabyć zastosowana ponieważ będzie konieczność leczenia przerzutów dużo silniejszym lekiem chemicznym i powodującym większe spustoszenie w organiźmie niż wspomniany przeze mnie lek, ponieważ na logikę rzecz biorąc nie będzie zwalczała maleńkiej komórki rakowej tylko widoczne guzy. (jak się mylę to niech absenteeism mnie sprostuje).
Operacja radykalna to taka kiedy pacjent z marszu trafia do szpitala z dużym bólem brzucha i musi być pilnie operowany - nie ma wtedy czasu na dokladne zorganizowanie operacji i często z niekorzyścią dla pacjenta guz nie zostaje wycięty całkowicie tzn. na brzegach wyciętych marginesów mogą pozostać resztki nowotworu - nie można mieć też wówczas zbytnio pretensji do chirurga ponieważ operował pod presją czasu (pacjent z wielkim bólem, przebita ściana jelita, wyszły płyny ropne na zewnątrz jelia itd.). Operacja planowa to taka kiedy można wszystko zaplanować, skompletować dobry skład, zrobić dodatkowe badania - operacja planowa jest dużo korzystniejsza dla pacjenta! Moja mama nie miała operacji radykalnej tylko planową. Jednym z etapów zmierzających do całkowitego wyleczenia może być chemioterapia uzupełniająca - to taka kropka nad i.
  Temat: Pomocy - rak jelita grubego
miruna

Odpowiedzi: 103
Wyświetleń: 59128

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2012-05-07, 22:29   Temat: Pomocy - rak jelita grubego
Witam ponownie
Dzwoniłem dzisiaj do CO-I w Warszawie. Rozmawiałem z panią doktór onkolog. Przeczytałem jej wynik ostatniego badania histopatologicznego mojej mamy. Powiedziałem też o dyskusyjnej kwestii podania bądź nie, "chemii" w stadium mojej mamy. Dowiedziałem się bardzo ciekawych rzeczy. Doktórka stwierdziła, że w stanie jakim jest moja mama, przy niezajętych węzłach (stwierdziła, że za wiarygodną ocenę uznaje się wycięciu 10 a więc w przypadku mojej mamy, jak stwierdziła można przyjąć, że są "czyste" bo "9 to prawie 10") prawdopodobieństwo żeby to się "rozsiało" jest małe, a sprawa - podać chemią bądź nie, w tym stanie jest dyskusyjna wśród lekarzy. Pytała się czy moja mama miała operację radykalną czy planową (miała planową). Powiedziała, że podanie chemii w takim stadium poprawia rokowania nieznacznie - jakieś 5%. Mówiła, że najczęściej chemię w tym stadium podaje się pacjentom do 40 lat - zdrowym i w miarę młodym. Mogą też wystąpić powikłania w trakcie chemii - ale przed podaniem chemii sprawdza się stan zdrowia pacjenta. Powiedziałem, że mama ma problemy z sercem - nierówny rytm serca. Zapytała się czy ma migotanie przedsionków serca - tego nie wiem.
Zapytałem wprost panią doktór, czy jak by miała pacjentkę w stanie mojej mamy czy podała by chemię i czy to ma teraz sens (włącznie z faktem, że od operacji 23 lutego upłynie 3 miesiące). Odpowiedziała, że musiała by zobaczyć pacjentkę, wyniki badań i, że konsultacja ma sens a chemię podaje się do 3 miesięcy po operacji jako maksymalny termin.
Później myślałem co zrobić z tym "fantem" - zdecyduję się chyba i pojadę z mamą na konsultację do tej doktórki. W sumie nic nie tracę - porozmawiam z dobrym specjalistą. W sumie jakby stwierdziła, że stan zdrowia mojej mamy pozwala na chemię i korzyści z tego są większe niż prawdopodobieństwo komplikacji po chemii! To i tak warto podnieść szanse statystyczne mojej mamy, nawet o te 5%.
Będę wdzięczny jak wyrazicie Swoje zdanie na ten temat.

[ Komentarz dodany przez Moderatora: absenteeism: 2012-05-07, 22:32 ]
Ja już wyraziłam swoje zdanie w poście wyżej i nie mam nic do dodania - wszystko, co będzie się działo dalej, to już decyzja Twojej mamy i lekarza.

[ Dodano: 2012-05-07, 22:47 ]
OK. absenteeism pamiętam co mówiłaś - dzięki. Chciałem tylko poinformować na jakim etapie załatwiania tych spraw jestem.
  Temat: Pomocy - rak jelita grubego
miruna

Odpowiedzi: 103
Wyświetleń: 59128

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2012-05-05, 14:58   Temat: Pomocy - rak jelita grubego
Dzięki Myszko za wiadomość. W dużej mierze masz rację. Nie uważam jednak żebym się nakręcał - gdy bym miał wyniki z przebadanych 12 węzłów to zostawił bym tą sprawę i "spokojnie" myślał o statystykach. Ty o ile dobrze pamiętam sprawę "węzłów" mamy masz wyjaśnioną (z czego bardzo się cieszę), nie wiesz jednak jak byś reagowała gdyby przebadano ich 9. Wyniki histopatologiczne nie są złe ale daleko im do dobrych - m.in. z powodu niekompletnych węzłów.
Pozdrawiam również - Ciebie i Twoją Mamcię:) i dziękuję za słowa otuchy!
 
Strona 1 z 4
Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group