1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: banialuka - komentarze |
nasturcja
Odpowiedzi: 507
Wyświetleń: 118924
|
Dział: Tu trzymamy KCIUKI Wysłany: 2012-08-07, 23:55 Temat: banialuka - komentarze |
Nie zwariowałaś i nie jesteś oziębła emocjonalnie. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości.
Żałoba to szczególny okres w życiu każdego z nas i każdy przeżywa go na swój sposób.
Tak, to prawda,że ludzie zazwyczaj płaczą i jest to widoczny obraz cierpienia po stracie bliskiej osoby. Ale nie jest tak, że płacz jest oznaką normalności emocji, a brak świadczy o dysfunkcji w zakresie uczuć.
Każdy z nas ma inną konstrukcję psychofizyczną i w inny sposób wyraża właśnie te najgłębsze emocje.
Sama żałoba ma kilka stadiów, Ty jesteś na samym początku drogi, gdzie osiowym odczuciem jest niedowierzanie. Ono właśnie nie pozwala Ci płakać, bo nie może jeszcze zaistnieć w Tobie żal z powodu straty jaką poniosłaś w związku ze śmiercią Mamy. Owo niedowierzanie często pozostaje w sferze nieświadomej - logicznie, "rozumowo" wiemy, że stała się ostateczność, ale całe nasze jestestwo buntuje się przeciw przyjęciu tej wiedzy.Ona jednak zazwyczaj przychodzi, ale dopiero po jakimś czasie.
Ale wtedy tez niekoniecznie muszą przyjść łzy i nie ma w tym niczego ani złego, ani nienormalnego. Łzy są formą katharsis dla naszej psychiki, ale nie każdy oczyszczenie musi w ten sam sposób przeżywać. Są ludzie,którzy znajdą ukojenie w intensywnej aktywności w dowolnym polu, inni z kolei poczują się lepiej w modlitwie czy " rozmowie" ze zmarłym.
Postaraj się nie myśleć,że przezywasz stratę niezgodnie z "kanonami" właściwymi bolesnym zdarzeniom, bo tak naprawdę kanonu nie ma, więc przeżywaj ja w dowolny sposób, który choć trochę Cię ukoi.
Jesteś wrażliwą i dobrą osobą, a Mama na pewno była i jest z Ciebie dumna, odrzuć więc wszelkie wątpliwości , jeśli takie masz.
Żałoba trwa długo, ujawnia często uczucia destrukcyjne i w stosunku do siebie i do otoczenia, zmienia percepcję rzeczywistości, ale... mija, a wraz z nią świat ponownie nabiera ostrości i pojawia się równowaga.
W żadnym wypadku nie oznacza to, że nasi bliscy, którzy odeszli stali się dla nas mniej istotni, tylko ich miejsce znajduje się wtedy w głębi naszych serc i odkrywamy,że nie muszą stać przy nas fizycznie, by być z nami zawsze.
Nie płakałam na pogrzebie mojego męża, nie płakałam też później, choć działo się we mnie wiele.Nie mogłam tego zrozumieć. Uświadomiłam jednak sobie, dopiero dużo później że ten płacz byłby płaczem nade mną, nad moją bezradnością, pustką i strachem. Gdziekolwiek jest mój mąż, moje łzy nie są mu potrzebne, a mogą sprawiać ból, że cierpię bo odszedł, choć chciał być nadal... |
|
|