1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Znalezionych wyników: 17
DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna
Autor Wiadomość
  Temat: rak pęcherzyka żółciowego u mamy
panzygmunt

Odpowiedzi: 39
Wyświetleń: 11533

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2017-02-10, 22:05   Temat: rak pęcherzyka żółciowego u mamy
Mama zmarła wczoraj w nocy.

Dziękuję i zdrowia życzę, Wam i Waszym bliskim...
  Temat: rak pęcherzyka żółciowego u mamy
panzygmunt

Odpowiedzi: 39
Wyświetleń: 11533

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2017-02-07, 23:03   Temat: rak pęcherzyka żółciowego u mamy
Witam ponownie... Mama jest już w Hospicjum Stacjonarnym, bardzo duże wodobrzusze, opuchlizna nóg i poważne problemy z oddychaniem spowodowały, że Pielęgniarki HD przekonały ją do Hospicjum Stacjonarnego i jesteśmy im za to bardzo, ale to bardzo wdzięczni.

Po wymianie protezy dróg żółciowych w styczniu, w szpitalu zaczęła się dusić i gdy zdaliśmy sobie sprawę, że w domu w takiej sytuacji nie jesteśmy w stanie nic zrobić zapytaliśmy mamę o hospicjum stacjonarne - kategorycznie odmówiła, nie było tematu więc go już nie poruszaliśmy, niestety stan się pogarszał i to znacznie, w końcu nie mogła oddychać, poważnie się przestraszyła i posłuchała Pań Pielęgniarek.

Chciałem tylko napisać, że jestem pod wrażeniem opieki jaką ma mama w Hospicjum... Naprawdę jako rodzina bardzo dużo zawdzięczamy Paniom, które przyjeżdżały w ramach Hospicjum Domowego, a teraz zajmują się nią w Hospicjum Stacjonarnym. Szacunek i troska o chorego wręcz niespotykane w naszych wcześniejszych "przygodach" ze służbą zdrowia.

Mama obecnie tylko leży, nie boli jej, bo morfina robi swoje, ale ma problemy z oddychaniem, prawie nie je, ale z pomocą trochę pije małymi łykami.
Mama jest cały czas świadoma, tylko czasami odpływa i nielogicznie się wypowiada, dzisiaj chociażby powiedziała żonie jak ta ją prosiła żeby piła wodę, że robi się upierdliwa jak ja - całkowity brak logiki :) .
Wierzę, że jeszcze zdąży powiedzieć coś w stylu, córko ale masz cudownego męża :) , chociaż czasu coraz mniej...

Niestety zbliżamy się do końca i zdajemy sobie z tego sprawę, pozostaje mi tylko Wam podziękować Marzenko i Madziu za rady i powiedzieć rodzinom chorujących, nie zastanawiajcie się i nie czekajcie, nie ma na co, jak najszybciej zasuwajcie do najbliższego hospicjum po pomoc.

Jesteśmy teraz dużo spokojniejsi, a te noce z mamą w domu to była po prostu makabra...
Dziękujemy Bogu i dobrym ludziom za cud jakim jest to, że wbrew wszystkim zapowiedziom wydarliśmy kostusze te dwa lata, ale nawet mając świadomość niezwykłej siły charakteru mamy, nieodparcie nasuwa się myśl, że chyba już czas na "złożenie broni" i modlitwę o dobrą śmierć dla niej...

Jeszcze raz bardzo dziękuję i zdrowia życzę Wam i Waszym bliskim.
  Temat: rak pęcherzyka żółciowego u mamy
panzygmunt

Odpowiedzi: 39
Wyświetleń: 11533

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2016-10-27, 21:41   Temat: rak pęcherzyka żółciowego u mamy
Dzięki Marzenko.
Byliśmy we wtorek u miejscowej lekarki o której słyszeliśmy pozytywne opinie.
Pani onkolog zrobiła na nas bardzo dobre wrażenie, podbudowała mamę psychicznie i w trakcie rozmowy przedstawiła temat Hospicjum Domowego w taki przyjazny sposób, że mama się zgodziła :) , mama jest już po pierwszej wizycie i jesteśmy teraz spokojniejsi.

Co ciekawe, to ta lekarka rozmawiała z mamą całkiem inaczej niż doktor w COI, tak jakby mama była w naprawdę dużo lepszym stanie niż trzy tygodnie wcześniej.

Mama ogólnie czuje się nieźle, chodzi po domu, je i nawet trochę gotuje, jest tylko stale poddenerwowana. Póki co bierze też niedużo leków przeciwbólowych. Ogólnie jest nieźle.

Zastanawiam się tylko, czy jechać do Warszawy na umówioną wizytę do chirurga, który ją operował na Banacha, mama odrzuca wszelkie wyjazdowe akcje, ale nie daje mi to spokoju i myślę pojechać z samymi wynikami i po prostu z nim porozmawiać, bo to porządny i mądry człek.

Zdrowia Wam życzę i Waszym bliskim.
  Temat: rak pęcherzyka żółciowego u mamy
panzygmunt

Odpowiedzi: 39
Wyświetleń: 11533

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2016-10-23, 22:19   Temat: rak pęcherzyka żółciowego u mamy
Bardzo dziękuję dziewczyny za Wasze odpowiedzi... Naprawdę jest budujące, że kogoś to obchodzi...

Na chwilę obecną mama jest w domu i biorąc pod uwagę okoliczności, czuje się bardzo dobrze - sama chodzi po domu (rano i wieczorem nawet po schodach), dużo je i bierze stosunkowo mało leków przeciwbólowych, Patrzyłem w karty informacyjne ze szpitala i poprawiły jej się też wyniki po tym protezowaniu, wiadomo że są duże przekroczenia, ale się poprawiły.
Tak po cichu liczę, że te dni i tygodnie może się zmienią w miesiące... Ciężko zaakceptować...
Cały czas się modlimy, mama bardzo by chciała dożyć Pierwszej Komunii naszej córki...

Umówiliśmy się na wtorek na wizytę do miejscowej Pani onkolog, która jest też lekarzem hospicyjnym, chciałbym żeby teraz mama była pod jej opieką, słyszałem, że jest bardzo dobra dla swoich pacjentów.

Madziu70 dla mnie samo to, że ktoś jest lekarzem hospicyjnym jest czymś wielkim. Myślę, że jest to jedna z najtrudniejszych rzeczy jakie można w życiu robić. Chylę przed Tobą czoła.

Marzenko miałaś rację, z tym darowaniem sobie złych informacji jeśli mama nie pyta. Wystarczyło, że żona powiedziała mamie o żółtych białkach jej oczu i mama od razu przygasła.

Nasza córka ma skończone 9 lat. Wczoraj z nią rozmawiałem o chorobie babci, wcześniej mówiłem jej, że babcia jest bardzo chora i może umrzeć tylko, nie mówiłem o czasie.
Młoda widzi co się dzieje, ale koleżankom babci mówi, że jest lepiej (w sumie na swój sposób jest), bo stwierdziła, że nie ma co opowiadać złych rzeczy, bo babcia, by sobie tego nie życzyła. Wystarczy, że ją już raz uśmiercili i się tym przejęła.

Nic to, nie ma co siedzieć przed komputerem, pójdę za Waszą radą żonę przytulić i zapytać w czym jej jutro pomóc, bo faktycznie może za mało rzeczy w domu robię...

Dziękuję Wam za wsparcie i zdrowia Wam życzę i Waszym rodzinom.
  Temat: rak pęcherzyka żółciowego u mamy
panzygmunt

Odpowiedzi: 39
Wyświetleń: 11533

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2016-10-22, 00:30   Temat: rak pęcherzyka żółciowego u mamy
Mama jest od wczoraj w domu. Niestety tak jak myślałem, nie zgodziła się przy wypisie żeby poprosić lekarza o skierowanie do HD, zdenerwowałem się, ale ugryzłem się w język, bo trzeba zadbać o komfort psychiczny a nie się kłócić.

Co jest dla mnie dziwne nie przypisali mamie insuliny, ma tylko mierzyć cukier raz dziennie, w szpitalu dostawała insulinę chyba 3xdziennie. Przy wypisie dali jej też skierowanie do poradni chirurgicznej, no bo tą protezę trzeba będzie wymienić za 2-3 miesiące ??? Onkolog mi mówi, że tygodnie życia i dać mamie spokój, a oni żeby wpadła za 3 miechy to jej stent wymienią. Nie rozumiem. Mam tylko cichą nadzieję, że to onkolog się myli, niestety rozum podpowiada mi coś innego.

Cieszymy się, że jest w domu, ale mama mimo tego, że jest słaba to się tak zachowuje jakby była prawie zdrowa. Na zastrzyki sobie sama pojedzie, tylko żebym jej samochód wyprowadził z garażu (ostatnim razem jak jechała samochodem i potem ją zabrała karetka to miała cukier 670 - nie wiem jak ona jechała...).
W każdym razie wspólnie ustaliliśmy, że nie będzie teraz jeździć samochodem i będzie się oszczędzać... a następnie pojechaliśmy do miejscowej przychodni:

- z prośbą o codzienne wizyty pielęgniarki środowiskowej,

- z prośbą o jakieś zaświadczenie - bo mama będzie występować o zasiłek, czy dodatek pielęgnacyjny (znowu się ugryzłem w język... bo przecież najprawdopodobniej nie dożyje końca procedur...),

W trakcie rozmowy lekarz rodzinny wyraził gotowość do wystawienia skierowania do HD więc jak się mama zgodzi, to jedno zmartwienie z głowy, no i oczywiście zapewnił, że możemy na niego liczyć, a pielęgniarka oczywiście będzie zajeżdżać.

Dzisiaj mnie prawie w domu nie było, ale żona mówiła mi, że mama jest słaba, ale poza tym ok - sama chodzi, sama sobie szykuje jedzenie (tylko śniadanie jej zrobiliśmy) i je potem zjada bez problemów. Jest dobrze biorąc pod uwagę okoliczności.

Na teraz mam trzy zmartwienia:
1. Jak sobie damy radę z mamą w domu bez HD jak się zacznie coś dziać.

2. Czy nie powinniśmy mamie powiedzieć, że najprawdopodobniej mało czasu jej zostało - gdy chciałem o tym powiedzieć to żona poprosiła mnie, żebym tego nie robił, bo ona zna mamę i mama na pewno się załamie i podda.

3. Jak w tym wszystkim powinienem się zająć dzieckiem i żoną, w sensie wsparcia emocjonalnego, nie umiem więcej niż robię a widzę, że żonie jest bardzo ciężko. One są z mamą bardzo, ale to bardzo mocno związane... Z młodą rozmawiałem już o babci i chorobie i stwierdziłem, że dużo widzi, ale nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji - może to i lepiej?

No nic jutro tzn. dzisiaj nowy dzień może przyniesie radę...

Tak na marginesie zaczepiają nas ludzie, w sklepie w szkole... jak sobie radzimy ze śmiercią mamy...

Dlatego śmiałem się do mamy wczoraj, że tylko ja mam teściową która zmartwychwstała :) i tego należy się trzymać.

Zdrowia życzę Wam i Waszym bliskim.
  Temat: rak pęcherzyka żółciowego u mamy
panzygmunt

Odpowiedzi: 39
Wyświetleń: 11533

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2016-10-19, 21:59   Temat: rak pęcherzyka żółciowego u mamy
Dzięki Magdaleno za podpowiedź. Zaproponowana opcja jednak nie przejdzie, bo mama jest na szczęście "na chodzie" i jakby podjechał pod dom taki duży bus z napisem Hospicjum to sprawa i tak by się rypła więc, od razu nazywaliśmy rzeczy po imieniu. Samochody z miejscowego hospicjum są bardzo wyraźnie "opisane" 1% na hospicjum itd...

Zdrowia życzę i wielu sił w zmaganiu się z chorobą taty, nam pomaga modlitwa... jesteśmy trochę spokojniejsi.
  Temat: rak pęcherzyka żółciowego u mamy
panzygmunt

Odpowiedzi: 39
Wyświetleń: 11533

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2016-10-19, 21:20   Temat: rak pęcherzyka żółciowego u mamy
Dzięki Marzenko za odpowiedź.

Lekarz ogólnie był sympatyczny i tłumaczyliśmy mu, że chcemy być spokojni o mamę i wiedzieć, że jest bezpieczna, a my się przecież nie znamy itd., na koniec powiedział, że nie ma sprawy i jak się mama zgodzi, to skierowanie będzie. Ucieszyło mnie natomiast jego początkowe zdziwienie, bo może błędnie, ale pomyślałem, że mama nie jest aż w takim strasznym stanie.

Z mamą też rozmawialiśmy w ten sposób jak piszesz i niby się zgodziła, ale jutro będzie nowy dzień, a że kobieta zmienną jest :) to niczego nie mogę być pewien. Mama zawsze stosowała taką metodę, że najpierw się zgadzała, a potem i tak robiła po swojemu:)

Widzę, że z tej radości nie napisałem najważniejszego, żółtaczka przynajmniej wizualnie już się cofnęła - mama jest blada, a była żółta. Jutrzejsze wyniki mają to potwierdzić. Lekarz pokazywał żonie, jak wyglądało miejsce gdzie wstawili protezę, było całkiem zapchane, a obecnie jest podobno udrożnione.

Swoją drogą chcemy też się skontaktować z miejscowym onkologiem, który też jest lekarzem hospicyjnym. Może mamę będzie łatwiej do tego przekonać. Nic to pożyjemy zobaczymy.

W każdym razie wiemy, że dużo złego przed nami, ale tu i teraz się cieszymy.

Zdrowia życzę Wam i Waszym bliskim.
  Temat: rak pęcherzyka żółciowego u mamy
panzygmunt

Odpowiedzi: 39
Wyświetleń: 11533

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2016-10-19, 20:35   Temat: rak pęcherzyka żółciowego u mamy
Dziękuję dziewczyny za odzew :)

Biorąc pod uwagę okoliczności, jest bardzo dobrze, bo ERCP zrobili w końcu wczoraj i się udało, zrobili tez transfuzję krwi, no i teraz mama się czuje dużo lepiej i tak też wygląda.

W międzyczasie rozmawiałem z lekarzem prowadzącym mamę w COI i lekarka potwierdziła, to o czym mi pisałyście, że nie ma już sensu mamy ciągać po kraju, tylko należy zapewnić jej jak najlepszą opiekę po wyjściu ze szpitala, bo najprawdopodobniej mamie zostały tygodnie życia.

Jutro jeżeli wyniki będą stosunkowo dobre, to mamę wypiszą ze szpitala, jak się o tym dowiedzieliśmy od mamy, to od razu poszliśmy do lekarza, i paradoksalnie ucieszyło mnie, gdy lekarz mający dzisiaj dyżur na moją prośbę o wystawienie jutro skierowania do HD zapytał "ale po co, czy mama mieszka sama?" Stwierdziłem, że może nie jest tak strasznie źle jak nam się wydaje, skoro lekarz się dziwi, że chcemy opieki w tej formie.

Z Hospicjum Domowym jest trochę problem, bo jak mama o tym usłyszała to aż nią zatrzęsło i niby się zgodziła, ale jeśli nie będzie chciała przy wypisie to przecież jej nie zmuszę.
Śmiałem się do niej dzisiaj, żeby korzystała, bo teraz na wszystko się zgodzimy z okazji jej choroby, no i jutro może chcieć z tego skorzystać.

W każdym razie dzwoniła niedawno siostra mamy cała "w nerwach", i pytała, czy to prawda, że mama już umarła, bo ją już koleżanki "uśmierciły" i żałowały tej niepowetowanej straty :) . Zapewniliśmy ją, że się dowie pierwsza i żeby głupot nie słuchała. Myślę, że posiwiała do reszty w międzyczasie, bo nie mogła się do nas dodzwonić.

Bardzo się cieszymy i zdrowia Wam życzę i Waszym rodzinom
  Temat: rak pęcherzyka żółciowego u mamy
panzygmunt

Odpowiedzi: 39
Wyświetleń: 11533

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2016-10-17, 19:59   Temat: rak pęcherzyka żółciowego u mamy
Dzięki Marzenko za odpowiedź.

Przedwczoraj rozmawialiśmy z prowadzącym, tzn lekarze są przypisani do sal, a dzisiaj mamę przenieśli do innej sali, więc na dzień dzisiejszy to już nie wiem...
Co do zasady, rozmawiamy z takim lekarzem, który akurat jest - wczoraj, był tylko jeden lekarz więc tylko od niego można było próbować się czegoś dowiedzieć, dzisiaj nie udało się porozmawiać z żadnym, bo ten co akurat był to operował więc zrozumiałe. Na szczęście jutro będzie ordynator i będziemy z nim rozmawiać.

W każdym razie na jutro planowane jest u mamy ERCP. Może będzie wiadomo coś więcej.

Ale Marzenko, co to znaczy słaba morfologia? Mama złe wyniki ma już jakiś czas, jak przedwczoraj zapytałem się lekarza na którego sali leżała mama (czyli prowadzącego), czy wyniki są gorsze, to powiedział, że nie wie, bo nie patrzył w te wcześniejsze...

Dzisiaj brali mamie krew do oznaczenia grupy krwi, a ja przecież w dokumentacji którą zaniosłem do szpitala zostawiłem też oznaczenie grupy krwi. Nie wiem, może te papiery utknęły na oddziale, na który została pierwotnie przyjęta. Zapytam jutro lekarza, podobno ten ordynator jest ok i bardzo dobry fachowiec. Pozostaje nam tylko czekać i modlić się...

Zdrowia Wam życzę i Waszym bliskim
  Temat: rak pęcherzyka żółciowego u mamy
panzygmunt

Odpowiedzi: 39
Wyświetleń: 11533

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2016-10-17, 10:52   Temat: rak pęcherzyka żółciowego u mamy
Mieli próbować coś robić dzisiaj, wczoraj powiedzieli mamie, że dopiero we wtorek. Byliśmy u lekarza zapytać dlaczego, to nie był zbyt rozmowny. Powiedział tylko, że słaba morfologia i muszą uzupełnić badania i przygotowanie do zabiegu. Lekarze na tym oddziale nie są ani zbyt rozmowni ani mili, staram się nie denerwować, ale poziom rozmowy z rodziną chorego jest słaby.
Zdrowia Wam życzę i Waszym bliskim.
  Temat: rak pęcherzyka żółciowego u mamy
panzygmunt

Odpowiedzi: 39
Wyświetleń: 11533

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2016-10-15, 20:58   Temat: rak pęcherzyka żółciowego u mamy
Dziękuję za ciepłe słowa.

Marzenko, ja w cuda wierzę, bo dwa lata temu lekarz który wycinał mamie pęcherzyk powiedział, że straszny tam bałagan i że ewentualnie można spróbować protezowania dróg żółciowych, a potem zyskaliśmy te dwa lata. Nie zmienia to faktu, że jesteśmy teraz w punkcie wyjścia, ale te dwa lata bardzo dużo nam dały...

Mamy świadomość, że to chwilowa poprawa zdrowia, tym bardziej, że mama jest cały czas mocno żółta. Rozmawialiśmy dzisiaj z lekarzem (innym niż poprzednio bo inny oddział) i tak jak było ustalone wcześniej będą próbowali w poniedziałek coś zrobić z tą żółtaczką. Poirytował mnie tylko tym, że nawet nie spojrzał w jej wcześniejsze wyniki, ale może ważne jest tylko tu i teraz, więc nie zdenerwowało mnie to za bardzo.

Madziu, też tak na to patrzymy, oczywiście prosimy Boga o full opcję - czyli wyzdrowienie mamy, ale modlimy się o najlepsze dla niej rozwiązanie i czekamy na nie, jakiekolwiek by ono nie było. O ile mama wyjdzie ze szpitala, liczymy na pomoc Hospicjum, bo nie wiem co jeszcze możemy zrobić, żeby było jak najlepiej.

Rozmawiałem wczoraj z kolegą którego teść umierał pod opieką miejscowego HD, a potem był w stacjonarnym. Kolega bardzo dobrze wypowiadał się na temat tej opieki. Takie informacje uspakajają.

Na koniec chciałem się pochwalić, że mama waży 49 kg :) .

Jeszcze raz dziękuję i zdrowia życzę Wam i Waszym bliskim.
  Temat: rak pęcherzyka żółciowego u mamy
panzygmunt

Odpowiedzi: 39
Wyświetleń: 11533

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2016-10-14, 21:51   Temat: rak pęcherzyka żółciowego u mamy
Mama wyglądała dzisiaj lepiej, miała więcej siły, żona pojechała rano żeby pomóc jej się umyć, ale jak dojechała okazało się, że mama zrobiła to już sama. Podobno bilirubina jej spadła i jej stan jest stabilny, tylko cukier skoczył popołudniu do 260. Pozostaje nam tylko czekać do poniedziałku i dalej się modlić o cud...

Zdrowia życzę.
  Temat: rak pęcherzyka żółciowego u mamy
panzygmunt

Odpowiedzi: 39
Wyświetleń: 11533

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2016-10-13, 21:06   Temat: rak pęcherzyka żółciowego u mamy
Dziękuję Paniom za odpowiedzi jesteście rewelacyjne... dzięki Wam jest trochę łatwiej o tym wszystkim myśleć.

Dzisiaj w szpitalu ja i żona rozmawialiśmy z lekarzem, który powiedział, że jest zagrożenie wystąpienia śpiączki wątrobowej i dlatego w najbliższych dniach (jutro lub poniedziałek) spróbują protezowania dróg żółciowych, najpierw oczywiście sprawdzą na ile jest to możliwe.
Lekarz uczciwie powiedział, że stan mamy może uniemożliwić protezowanie, ale naprawdę dobrzy fachowcy spróbują je wykonać, niestety nawet jeśli się uda to i tak tylko przedłużą życie mamy - bardzo mi się spodobało, że w taki sposób z nami rozmawiał - naprawdę zrobił na mnie wrażenie porządnego człowieka. Najgorsza prawda jest lepsza niż niepewność, bo można próbować coś z nią zrobić.

Po wyjściu ze szpitala zaraz pojechaliśmy do hospicjum i teoretycznie wygląda to bardzo dobrze - lekarz i pielęgniarka przyjeżdżają do domu chorego w dzień dostarczenia skierowania i jest wtedy ustalane co i jak z opieką nad chorym.

Z hospicjum pojechaliśmy po córkę, potem do Kościoła - na różaniec pomodlić się za mamę i z powrotem do szpitala, żeby nie przegapić być może ostatniej okazji do pożegnania się. Po co mieć do siebie żal, wystarczy że człowiek myśli co mógł zrobić inaczej żeby było lepiej...

W każdym razie już wróciliśmy i w dalszym ciągu liczymy na cud...

Dziękuję i zdrowia Wam i Waszym najbliższym życzę.
  Temat: rak pęcherzyka żółciowego u mamy
panzygmunt

Odpowiedzi: 39
Wyświetleń: 11533

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2016-10-13, 14:08   Temat: rak pęcherzyka żółciowego u mamy
Bardzo dziękuję za odpowiedź.

Insulina do końca życia - lekarka, która przyjmowała mamę przedwczoraj do szpitala też powiedziała, że po wypisie trzeba będzie mamie podawać insulinę.

Odnośnie wyjazdu do Warszawy do COI - trzy tygodnie temu na radiologii była robiona tomografia jamy brzusznej z kontrastem i bez kontrastu, do planowania radioterapii, mam nadzieję, że z niej będzie coś więcej wynikać. Wykluczenie radiochemioterapii, które miało miejsce w zeszłą środę, było bez wglądu do wyników z tej tomografii. W naiwności swojej liczę na to protezowanie i na to, że da nam jeszcze trochę czasu...

Z tego co piszesz, robienie jakiegokolwiek dodatkowego tomografu lub rezonansu nie ma chyba większego sensu, jeżeli się mylę, proszę wyprowadź mnie z błędu...

Do hospicjum zgłosimy się jak najszybciej, chciałem jednak pojechać tam wczoraj z żoną (jestem zięciem, żona jest bardzo mocno związana z mamą), a żona zamiast tego wolała pojechać do mamy do szpitala.
Zresztą po cichu liczyliśmy na to, że mama jakoś z tego wyjdzie. Dwa lata temu też było bardzo źle.... i zdarzył się cud. Dlatego teraz też się modlimy o niego Nowenną Pompejańską, ale niestety słabo to wygląda, stąd było moje pytanie o czas jaki nam pozostał.
Martwię się o żonę i córkę, bo są bardzo mocno emocjonalnie zżyte z mamą, dodatkowo te dwa lata choroby zbliżyły nas wszystkich jeszcze bardziej...

Dlatego jestem bardzo wdzięczny za informację, że to mogą być nawet tylko dni.

Zdrowia życzę...
  Temat: rak pęcherzyka żółciowego u mamy
panzygmunt

Odpowiedzi: 39
Wyświetleń: 11533

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2016-10-12, 22:55   Temat: rak pęcherzyka żółciowego u mamy
Bardzo dziękuję za odpowiedź.

Jeśli mamę wypiszą ze szpitala po obniżeniu poziomu cukru, to w środę pojedziemy do Warszawy i porozmawiamy z lekarką prowadzącą mamę, o tym co jeszcze można zrobić - czy wchodzi w rachubę chociażby wspomniane protezowanie.

Co dokładnie mamę boli, to nie wiemy, bo ona jest twarda zawodniczka i nie chce sprawiać nam kłopotu, więc ją czasami coś "pobolewa" kiedy leży zwinięta na lewym boku - na pewno boli ją brzuch i plecy. Z opowiadań znajomych, których bliscy umierali na raka, ból nie jest jeszcze najgorszy - przed trafieniem do szpitala brała: eferalgan codeine (480mg codeinum 8 g Paracetamolu) 2x dziennie i w międzyczasie pyralginę.

Mama jest żółtawa w sposób widoczny, o swędzeniu nic nie wspomina - lekarz z którym rozmawiała dzisiaj żona nic nie wiedział, jutro może dowiemy się więcej chociażby o wynikach aktualnych badań robionych w szpitalu i usg, które też podobno było robione.

Płuca, głowa i kości - ostatnio przy zakładaniu portu był robiony rentgen klatki piersiowej, wcześniej kręgosłupa i nic nie wyszło, oprócz wcześniejszego złamania kręgu L1, co z głową nie wiemy. Obawiam się, że w chwili, kiedy nie ma żadnego leczenia prześwietlanie głowy może nie mieć większego sensu. Jeżeli się mylę proszę o wyprowadzenie z błędu.

Rozmawiałem dzisiaj z dwoma koleżankami, których bliscy umierali niedawno pod opieką miejscowego hospicjum. Podobno nie ma problemu z tzw. kolejką wystarczy mieć skierowanie. Myślałem zajechać dzisiaj do hospicjum, ale żona nie chciała...

Marzena66 biorąc pod uwagę obecny stan mamy i porównując go z chorobą Twojej mamy, to w rachubę wchodzą jeszcze miesiące życia, czy raczej tygodnie? Jakie udogodnienia możemy wprowadzić w domu, żeby mamie było wygodniej?

Oczywiście cały czas liczymy na cud, modlimy się o niego i jak już będzie miał miejsce, niezwłocznie się z Wami podzielę informacją o nim. Niestety teraz trzeba reagować na to co jest, dlatego dziękuję za rady i uczciwe stawianie sprawy.

Dziękuję Marzenko i zdrowia życzę.
 
Strona 1 z 2
Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group