1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Nowotwór płuca taty |
pio.mic
Odpowiedzi: 6
Wyświetleń: 4666
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2016-06-20, 10:44 Temat: Nowotwór płuca taty |
Tato jest w dobrym stanie. Od czasu do czasu dokuczają mu duszności. Nie ma śladu przerzutów odległych. Funkcjonuje normalnie, nie skarży się na żadne bóle. Choroba od dłuższego czasu jest w regresie. Tak na prawdę choroba trwa przynajmniej od 4 lat - ojca zdiagnozowano dopiero po roku od ewidentnych objawów - zamiast skierować natychmiastowo na RTG, lekarz rodzinny faszerował go antybiotykami.
Jedynym póki co "problemem" jest jego kondycja psychiczna. Nie organizowaliśmy jeszcze HD, obawiam się, że tato odmówi tej pomocy. Jedyną osobą, której ewentualnie może się posłuchać jest lekarz prowadzący (i to nie zawsze - tato już kilka razy przerywał leczenie). Nie wiem jednak w jaki sposób rozmawiać z lekarzem, skoro ten twierdzi, że problemy psychiczne taty nie należą do jego zakresu. |
Temat: Nowotwór płuca taty |
pio.mic
Odpowiedzi: 6
Wyświetleń: 4666
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2016-06-19, 21:29 Temat: Nowotwór płuca taty |
dziękuję za odpowiedź. Problem tkwi w tym, że tato odmawia pomocy psychiatry/psychoonkologa, a lekarz prowadzący umywa ręce od tego problemu twierdząc, że w tej kwestii nie może nic zrobić - czy rzeczywiście nic nie może?. Jesteśmy więc trochę bezradni. |
Temat: Nowotwór płuca taty |
pio.mic
Odpowiedzi: 6
Wyświetleń: 4666
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2016-06-19, 17:18 Temat: Nowotwór płuca taty |
Witam,
na wstępie serdecznie dziękuję za wiedzą, którą dzielicie się Państwo poprzez to forum.
Niestety, u mojego taty 3 lata temu zdiagnozowano raka płuc w stadium IIIA. Tato przeszedł wiele cykli chemioterapii, które dzielnie zniósł. Sytuacja jest póki co dość stabilna. Oprócz duszności nie ma większych dolegliwości związanych z kondycją fizyczną. Niestety od jakiegoś czasu tato zaczął miewać natręctwa, związane bezpośrednio z mamą i siostrą. Bywa agresywny w stosunku do nich. Obarcza je winą za swoją chorobę. Pod silnym naciskiem zgodził się na TK głowy. Nie wykazało ono zmian meta. Nie wiem jak sobie z tym poradzić. Jakie są możliwe ścieżki. Sytuacja jest koszmarna dla całej rodziny. Tato jest leczony w Wolicy. Lekarze rozłożyli ręce w tej kwestii. Nie wiem co robić. Tato odmówi pomocy psychologa, nie mówiąc o psychiatrze. Może są Państwo w stanie udzielić jakiś rad. Z góry dziękuję.
Piotr |
|
|