1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Znalezionych wyników: 4
DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna
Autor Wiadomość
  Temat: Jak dowiedzieć się co wie chory o swojej chorobie.
pixi

Odpowiedzi: 54
Wyświetleń: 29068

PostDział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej   Wysłany: 2009-10-19, 13:42   Temat: Jak dowiedzieć się co wie chory o swojej chorobie.
Nadzieja :-D :-D
  Temat: Jak dowiedzieć się co wie chory o swojej chorobie.
pixi

Odpowiedzi: 54
Wyświetleń: 29068

PostDział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej   Wysłany: 2009-10-14, 17:46   Temat: Jak dowiedzieć się co wie chory o swojej chorobie.
Kasia była cudowną, energiczną , fantastyczną dziewczyną. Miałam to wielkie szczęście, że dane mi było Ją poznać. Spędziliśmy sporo czasu na rozmowie , ja, mój mąż i Kasia.Rozmawialiśmy o wszystkim: o codziennośći, dzieciach, mężach i, co zrozumiale, o chorobie.Naszła mnie w pewnym momencie refleksja -dwoje młodych, sympatycznych ludzi ,zaatakowanych przez nowotwór i dwie zupełnie inne wobec choroby postawy.Kasia - walcząca, aktywna, samodzielnie zbierająca informacje, szukająca kontaktów ze specjalistami, jeżdżąca w poszukiwaniu ratunku po calej Polsce i mój mąż, uważający, ze jest zdrowy i że tylko"ma trochę podwyższony cholesterol" i zgadzający sie na załatwianie wszystkiego , co związane z chorobą,za niego.
NIe wiem, co lepsze, wiedzieć, czy nie.
Kasia walczyla heroicznie o życie , z pełna świadomością, ze śmierć idzie jej śladem.
Od momentu podjęcia walki , żyła nadzieją, ale nie była szczęśliwa. Przygniatały ją troski o dzieci, męża, przyjaciół.Borykala się z tym sama,zeby oszczędzić innych. Byla wielką "zwykłą- niezwykłą".
Mój mąż przyjął inną postawę, nie wie o niczym i nie chce tego. To ja wiem, że rozwój choroby nie zostawia cienia nadziei.Ja wiem, jak to się skończy i rozpaczam w ukryciu.
Mąż w tym czasie pracuje ( na ile starcza mu sił), planuje kupno nowego samochodu, spędza czas z córką i stara się żyć tak ,jak przed chorobą.Wierzy,że dzięki obecnym lekom, jego chorobę uda się prekształcić w przewlekłą. Nie kipi euforią, ale jest taki jak dawniej . Chcę ten stan utrzymać jak najdłużej. Kiedyś przyjdzie moment , że będzie musiał zmierzyć się z prawdą, ale obecne jego życie nie jest zatrute świadomością zbliżającej się śmierci.Dlatego go chronię, to jest mój dar dla niego.
W internecie często można znaeźć w linkach sponsorowanych propozycję : "oblicz datę swojej śmierci". To taka zabawa, ale gdyby to naprawdę..Kto by to chciał wiedzieć?
Czasem Cyganka naciąga na wróżbę - traktujemy to ze śmiechem, ale gdyby chciala nam mówic o naszej śmierci.. a kysz..nikt nie lubi tego sluchać, a to tylko zabawa.

Skąd przeświadczenie, ze chorzy chcą znać prawdę? Pytają serio, zapewniają,ze chcą znać najgorsze, podświadomie wierząc, ze uslyszą lepsze.Szukają w internecie najgorszych statystyk, wierząc, ze moze trafią na coś, co w ich wypadku da cien nadziei. To otoczeniu jest lzej , gdy juz powiedzą, jak jest naprawdę - mają to za sobą, a chorzy , obarczeni tą wiedzą , mogą tylko robic dobra minę do złej gry i udawać , ze tego bardzo chcieli.

Myślę, że wiedzę o zbliżającej się śmierci mozna przekazać tylko wtedy, gdy człowiek zmęczony ponad miarę cierpieniem, jest gotów ją przyjąć jak cos dobrego. Wtedy jest na to dobry moment.
Ktoś napisal, ze lepiej powiedziec wcześniej, bo wtedy jest czas na uporządkowanie spraw doczesnych, majątkowych.
No , tak, zgadza się. Tyle, ze to uporządkowanie służy tym , którzy zostaną,a nie choremu ,. Dla niego to będzie przykrą zapowiedzią końca.
To tez rodzaj testu dla rodziny - kochamy chorego, czy wlasna wygodę.

Możliwe, że się z tym , co napisalam, nie zgodzicie, ale napisałam to, co czuję. :|
  Temat: Jak dowiedzieć się co wie chory o swojej chorobie.
pixi

Odpowiedzi: 54
Wyświetleń: 29068

PostDział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej   Wysłany: 2009-10-13, 22:26   Temat: Jak dowiedzieć się co wie chory o swojej chorobie.
tak? ciekawe!
na pewno chciałabys uslyszeć, ze zostaly Ci dwa miesiące życia, ze za kilka dni zaczniesz sie dusic na raty? i że będzie coraz straszniej , aż do końca????
Ty naprawdę nie wiesz, o czy mówisz!!!!
Jeśli chcesz zabierać glos w dyskusji, a, widzę wyraźnie, że bez tego sie nie obejdzie, to poczytaj najpierw trochę , o czym tu piszemy . Zadaj sobie trud, poznaj historie niektórych z naszych bliskich, poczytaj tez na forum Prosalute.
Jeśli masz w sobie odrobinę współczucia dla innych - zrozumiesz i może zmienisz wówczas zdanie.
Z tego , co widzę, to - jak na razie- Twoja lektura naszego forum ogranicza się do jednego- dwóch ostatnich postów. Nic dziwnego zatem, ze tak splycasz tematy.
Pewnie Twoje komentarze nie dotykały by mnie aż tak bardzo, gdybym nie szarpala się tak bardzo z przeznaczeniem, które zaciska pazury na moim mężu.
  Temat: Jak dowiedzieć się co wie chory o swojej chorobie.
pixi

Odpowiedzi: 54
Wyświetleń: 29068

PostDział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej   Wysłany: 2009-10-13, 18:56   Temat: Jak dowiedzieć się co wie chory o swojej chorobie.
Czytam te Wasze posty i czytam i tak sobie myślę, że, moim skromnym zdaniem, lepiej nie mowić zbyt dużo choremu Jego zadaniem jest zdrowieć ,a nie studiować onkologię ze szczególnym uwzględnieniem wlasnego przypadku.
Wiem, sama po sobie, jak tudno utrzymać, w obliczu zdobywanej wiedzy, optymizm.Wiara w wyzdrowienie, a co sie z tym wiąze, lepsza kondycja psychiczna ma się odwrotnie proporcjonalnie do ilości informacji o skorupiaku.
Trzymam męża z dala od wszelkich wiadomości z tej dziedziny. On ma zdrowieć, a nie zadręczać się wyobraźnią na temat, co się w nim dzieje!
A najwięcej szkody, moim zdaniem , mogą narobić statystyki. Mam wrażenie, że jeśli ktoś naczyta się,że mu zostalo , dajmy na to, trzy miesiące życia, to gdzieś w psychice może mu się ta granica zakodować i stać się taką samosprawdzającą przepowiednią. Pacjent, po przekroczeniu tych trzech miesięcy, będzie żył w oczekiwaniu na "zapowiedziany" koniec - " bo tak napisali w internecie". Coś w rodzaju zaprogramowania...nie zostawiającego miejsca na nadzieję.
W dzisiejszych czasach panuje moda na wiedzę , na kontrolę nad wszystkim, również nad wlasną chorobą, ale za tę modę płacimy wysoką cenę - braku wiary w wyzdrowienie.
Wydaje mi się też ,że rodzina, obciążona trudną wiedzą, nie radząc sobie z tym ciężarem, podświadomie, rozmawiając o tym z chorą osobą, przerzuca na jej barki część obciążenia, czasem zresztą na wyraźne ządanie chorej osoby, która ulegając wymogom naszych czasów, ze trzeba wiedzieć i kontrolować" - doznaje nieodwracalnej krzywdy.
Dlatego lepiej, gdy nawet chory pyta - nie mówic zbyt wiele, owszem, cos tak - ale nigdy "do końca"

To, co napisalam , to taka moja domorosła "psychologia" - możliwe, że marnej jakości i nikt nie musi przyznawać mi racji, ale w wypadku naszej rodziny - dziala.

pozdrawiam
 
Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group