Lucolb szczerze współczuję. Mnie nie pocieszało tuz po śmierci taty mówienie przez kogokolwiek z zewnatrz ze juz nie cierpi. Budzilo tylko wscieklosc ze w ogole cierpial z czasem ta, mara ale jednak pociecha, pozwala jakos, po ziarenku oswoic odejscie. Zracjonalizowac je choc troche. Choc w duszy wciaz jeden skowyt.