1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: gdy pojawia sie przerzuty... |
zajana
Odpowiedzi: 53
Wyświetleń: 28507
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2009-03-29, 14:21 Temat: gdy pojawia sie przerzuty... |
Cherrie, sama nie wiem skad znalazlam w sobie sily by powiedziec tacie prawde o przerzutach. Obecnosc lekarza troche mi w tym pomogla. Jego cieplo, delikatny glos dotyk ramienia. Nie wiem. Dzis w nocy mialam znakomita sznase by powiedziec tate prawde o jego stanie ale stchorzylam. Wlasciwie byla to ciezka noc, tata mial temperature 94.4 F, bardzo niska, caly trzasl sie z zimna. Nogi mial lodowate mimo ze pod kocami. Zaczal mowic ze oby do domu bo tam juz garnitur ma , ten z mojego wesela chce uzyc na smierc gdyz na slub drugiej corki juz nie zdarzy, mowil gdzie ma nowiutkie buty. Nawet zaczal zartowac zeby wlaczyc alarm to moze aresztuja kostuche jak przyjdzie po niego. Smielismy sie do do rozpuchu z taty zartujacego o smierci przychodzacej po niego. Mimo swego stanu ciagle ma poczucie humoru. |
Temat: gdy pojawia sie przerzuty... |
zajana
Odpowiedzi: 53
Wyświetleń: 28507
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2009-03-29, 03:17 Temat: gdy pojawia sie przerzuty... |
Cherrie
Wczoraj mielismy wizyte u onkologa, czekalismy na wyniki MRI kregoslupa. Tata nie wierzyl ze bole plecow ktore od kilku tygodni go drecza to przerzuty, mnie Billyb oblal zimna woda wiec bylam przygotowana na najgorsze. No i oczywiscie lekarz odczytal wyniki, sa prozsiane przezrzuty w kregoslupie. Tata nie rozumial, zapytal no i co? Przez chwile zastanawialam sie czy powiedziec mu prawde, byly to najtrudniejsze slowa ktore wypowiedzialam do niego od dlugiego czasu. Powiedzialam mu prawde. Tata strasznie plakal, my razem z nim, ale po raz pierwszy od poczatku choroby poczulam ulge, poczulam ze weilki glaz spada mi z serca, poczulam wiez z tata jeszcze silniejsza. Po raz pierwszy od poczatku jego choroby bylam z nim szczera. Bylo to cholernei trudne, ale tak sie ciesze, ze sie odwazylam. Czasami mysle ze powinnam mu rowniez powiedziec o tym ze juz nie pojedzie na zaplanowane wycieczki, ze nie bedzie przy wnusi pierwszej komuni i ze nie poprowadzi drugiej corki do oltarza,,, ale na to jestem za tchorzliwa osoba. nie umiem zabrac mu tej nadzieji ktora go trzyma przy walce.
Pozdrawiam i zycze by przerzutow nie bylo |
|
|